Mieszczuch7 Mieszczuch7
1563
BLOG

Tusk i Kaczyński, komentator i polityk

Mieszczuch7 Mieszczuch7 Polityka Obserwuj notkę 31

Mamy tylko jednego prawdziwego polityka - jest nim Jarosław Kaczyński, bo Donald Tusk  wszedł w rolę komentatora: powtarzał i komentował to, co wcześniej powiedział Kaczyński, sensacyjny wypadek samochodowy, rekord prędkości podczas testów Pendolino i inne rozmaitości, jak w "Fakcie" albo innym "Super Expressie".

Dzisiejsze wystąpienie premiera i szefa PO Donalda Tuska według wielu komentatorów było najgorszym z dotychczas przez niego wygłoszonych. Krytykowany jest głównie za brak wizji i konkretów, pustosłowie i populizm. Nawet przychylny zwykle premierowi profesor Czapliński w rozmowie w TVN24 wyżej ocenił przemówienie Kaczyńskiego niż Tuska. Tuskowi - mam nadzieję, że dobrze z pamięci przytoczę - zarzucił wtórność wobec wystąpienia Kaczyńskiego, brak tej charyzmatycznej siły, brak konkretów i jakiejś struktury logicznej, złe rozłożenie akcentów. To, że TVN24 wyemitowała jeszcze kolejne pozytywne wobec Kaczyńskiego opinie, to wyjątkowe, zadziwiające, ale, cóż, takie są fakty.

Premier Tusk w pierwszych słowach odniósł się w przepraszająco-przymilnym tonie do zdymisjonowanych kolegów ministrów. Skoro robili tak znakomitą robotę, to dlaczego musieli odejść? Nie wiadomo. Mógłby to tłumaczyć nowy kierunek programu politycznego, ale premier tego nam nie dał poznać, bo jedynie machnął nam przed nosem jakimś brulionem i kazał wierzyć, że tam jest wszystko napisane, zaplanowane dzień po dniu, godzina po godzinie. Czy wierzymy premierowi? Już nie, trwała tendencja w sondażach wykazuje to dobitnie, więc takie tricki są przeciwskuteczne. 

Przemówienie Tuska miało być przywołaniem kolegów partyjnych do porządku w związku z lawiną afer korupcyjnych, jaka od miesięcy obarcza wizerunek PO. W odbiorze - kompletna groteska! Przypomina się od razu, że premier wiedział o przekrętach przy lokalnych wyborach partyjnych z pompowaniem kół i przymykał na nie oczy, że premier stał za usunięciem Schetyny przez Protasiewicza z kupowaniem głosów za zatrudnienie w spółkach Skarbu Państwa, że krążą plotki o ujawnianiu kolejnych kompromitujących taśm, w końcu, drogie zegarki Nowaka siedzącego w pierwszym rzędzie obok premiera i o wiele za drogie  wzmiankowane Pendolino... Nie, jeszcze nie koniec, wielka afera z informatyzacją w MSWiA, MSZ, GUS, już chyba czterdziestka zatrzymanych. Przypomina się zmowa cenowa przy budowie dróg, którymi się dzisiaj PO tak chwali, przypomina się katarski inwestor stoczniowy i nieodwoływany mimo kompromitacji minister Grabarczyk, afera Amber Gold, przypomina się zamiatanie afery hazardowej z użyciem wszelkich środków i Sekuła tańczący z krzesłami, przypomina się solidarny front obrony posłanki Sawickiej i dr. Garlickim, i tyle innych. Spektakl, teatr groteski, ale podłej jakości. 

W dalszej części przemówienie Tuska było rzeczywiście jakąś karykaturą wcześniejszego wystąpienia Kaczyńskiego, który konkretnie wyliczał, że trzeba zrobić, po pierwsze, więcej dla  rodziny, po drugie, zapewnić więcej pracy, po trzecie, lepsze płace, gospodarka, nowe technologie. W wydaniu Tuska te rzeczy brzmiały pusto, populistycznie. Gorzej, Tusk posunął się do taniej manipulacji: powiedział, że Kaczyński nie ma żadnego programu do zaoferowania, podczas gdy to PO nie miało przy ostatnich wyborach programu, a PIS stale aktualizuje, przygotowuje nowe programy. Dzisaj znowu Tusk próbuje zasłaniać się PIS-em, gdy sam nie ma nic do pokazania, a same pijarowskie zmiany kadrowe mają uśpić opinię publiczną. 

Przemówienie Kaczyńskiego było oparte na znakomicie przygotowanej uchwale Rady Politycznej PIS. Gorąco polecam jej lekturę i porównanie z plagiatowym przemówieniem Tuska (link)

Natomiast przemówienie Tuska wydaje się chaotyczne i przyczynkarskie, z nieprzemyślanymi komentarzami. Tusk jak komentator sportowy relacjonował wyniki Pendolino na teście technicznym po naszych torach, próbując obracać żenadę w sukces. Premier zniżył się nawet do poziomu niusów w pospolitych brukowcach włączając do swego przemówienia wątek wczorajszego wypadku pewnego porsche. Chłopcom z PO wesoło, jakby nie wyrośli z krótkich spodenek. Bawią się, bo dostali z zachodnich instytucji rankingowych sygnał, że może Titanic jednak nie utonie...

Gdzie się podział polityk-Tusk? Może go nigdy tak naprawdę nie było, tylko zbyt wysko wylansowany politykier-teoretyk, jeszcze jeden komentator? 

  

Mieszczuch7
O mnie Mieszczuch7

„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (31)

Inne tematy w dziale Polityka