Mieszczuch7 Mieszczuch7
284
BLOG

Im bardziej Franciszek przeprasza, tym bardziej Kościół staje się winny

Mieszczuch7 Mieszczuch7 Społeczeństwo Obserwuj notkę 14

Wizyta papieża Franciszka I w Irlandii stała się okazją do kolejnej niewybrednej akcji przeciw Kościołowi i jego wiernym. Jakie intencje mogli mieć sponsorzy tej akcji wieszania dziecięcych bucików na kościołach? Zapewne chcieli spowodować, by wierni zmierzający na niedzielną mszę, widząc te buciki, a przy nich kartki z napisami "pedofilia" czy "stop pedofilii", wzdrygali się z obrzydzenia, poczuli zawstydzenie, naturalny wstręt i odwracali się od Kościoła. Czy im się to uda? 

Efekt tej, jak mogę skonstatować, dość słabej w Polsce, na siłę robionej akcji, usiłują wzmacniać media określonego, jednego profilu. Chodzi oczywiście o media, które zwykle żalą się do różnych "zeitungów",  że utraciły reklamy rządowe i państwowych spółek... To przez ich rozmnożone różne tytuły i portale przetacza się dzisiaj fala antykościelnych manipulacji, relacji i komentarzy. Nikt z ich odbiorców nie będzie wiedział, że w istocie przesłaniem wizyty Franciszka w Irlandii jest miłość narzeczeńska, małżeńska i rodzina! Te media usiłują wdrukować w świadomość czytelników, widzów taki przekaz, że pedofilia w Kościele była i jest powszechna, jej ukrywanie, czy wręcz ułatwianie, systemowe. W tej sprawie zasada niestosowania odpowiedzialności zbiorowej nie działa. Nie ma miejsca na nasze świadectwa o wspaniałych, cudownych księżach i zakonnicach, którzy nas wychowywali, byli wzorami życia w czystości i służbie bożej... Nie. Kościół ma automatycznie kojarzyć się z gwałtami na dzieciach, Kościół ma się równać pedofilia. Takie uogólnienia są bezczelnymi, prymitywnymi manipulacjami, ale ich propaganda jest silna głosami "autorytetów", liczbą powtórzeń i pozorem racji moralnej... 

Laudację tej akcji znajdziemy na stronach m.in. "Gazety Wyborczej": to ma być bardzo ważna, międzynarodowa akcja pod hasłem "Baby shoes remember", bo zwraca uwagę na ten horror ... Organizatorkami są, w Warszawie, Nina Sankari z Fundacji im. Kazimierza Łyszczyńskiego, która ma się zajmować różnymi wolnościami i etyką, a we Wrocławiu - Maria Lempart z tzw. Strajku kobiet, walczącego o prawo do aborcji, organizacje powiązane z antyreligijnymi i antykościelnymi niemieckimi, belgijskimi i innymi zagranicznymi partnerami. W ubiegłych latach zasłynęły m.in. zakłócaniem mszy świętych (w "przypadkowej" obecności niemieckich kamer telewizyjnych) czy wspieraniem feministycznych nagich protestów. To takie organizacje epatują dziś krzywdą dzieci, udają obrońców niewinności ofiar seksualnych nadużyć.  

Kiedy ostatnio pisałem o francuskim filmie, który - paradoksalnie - w lekki, przyjemny i akceptujący sposób ukazuje seks z 13-nastoletnim dzieckiem, komentatorzy w większości nie dostrzegali problemu. Nina Sankari za swoim fb zamieściła świadectwo człowieka, który jako 13-nastolatek miał być ofiarą księdza, czyli ofiarą odrażającej kościelnej pedofilii... Nie znam jednak przypadku upominania się przez takie liderki liberalnych organizacji o dziecięce ofiary nie-księży, choćby prawników czy filmowców. 

A skąd się wzięły korzenie tych "obrońców" praw człowieka, humanizmu i etyki? Zapominają oni, że źródłem filozofii tak idealistycznej, jak i materialistycznej, powszechnie obowiązującej hierarchii wartości i europejskich praw, wszelkich kodeksów etycznych ... jest Biblia, jest Dekalog. To dzięki temu mocnemu fundamentowi rozwijała się przez wieki europejska cywilizacja. Podkopywanie go to niszczenie naszej europejskiej tożsamości, a potem co zostanie, co przyjdzie wypełnić tę lukę? Niestety, wiele już pisano o tym samobójczym procesie i nic ... Eric Zemmour w "Le suicide français" [2014] alarmował, że ta kolebka naszej kultury jest "chorym człowiekiem Europy", a Francuzi nie poznają już Francji! Polska powinna mieć odwagę przeciwstawić się takim trendom...

Czy zaraz znowu zostanę posądzony o to, że bronię kościelnych pedofilów? Powtarzam: każdy przypadek wyrządzenia krzywdy dziecku powinien być ukarany, bez wyjątku i bez "nietykalnych". Modlimy się z papieżem za wszystkie ofiary nadużyć. Łączymy się w bólu. Nie tylko w dniu dzisiejszym, ale od dawna, od lat. Potępiamy za, wielokrotnie kłamliwie pomawianym, świętym papieżem Janem Pawłem II (zob.  Motu proprio „Sacramentorum sanctitatis tutela” z roku 2001). Cierpimy z powodu ciężaru uogólnionej winy, ale także z powodu fałszywych oskarżeń, motywowanych szantażem i chciwością zarzutów. Przepraszamy za Franciszkiem, który w ubiegłym tygodniu wydał specjalne oświadczenie. W Irlandii dzisiaj Ojciec Święty mówił: „Nieskuteczność władz kościelnych – biskupów, przełożonych zakonnych, kapłanów i innych – w odpowiednim zareagowaniu na te odrażające przestępstwa słusznie wzbudziła oburzenie i jest nadal przyczyną cierpienia oraz wstydu dla wspólnoty katolickiej.” Jednak wydaje się, że tamtą, atakującą nas stronę, niewiele to wszystko obchodzi! Im bardziej przepraszamy, tym bardziej stajemy się winni.




Mieszczuch7
O mnie Mieszczuch7

„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo