Widzę, że Platforma Obywatelska i jej wspólnicy ma bardzo wygodną sytuację: działacze nie muszą wysilać swych mózgownic, bo mają podane na tacy przez różnych uczonych suflerów, "niezależnych" dziennikarzy i ekspertów cały plan działań, co mają mówić, czego nie mówić. Niedawno np. prawnik uniwersytecki, dr. Matczak, opublikował na facebooku taką instrukcję, w której przestrzegał przed poruszaniem tematów kleru i LGBT w tej kampanii wyborczej, bo zdiagnozował je jako wręcz szkodliwe. W sytuacji totalnej degrengolady tzw. opozycji, intelektualnej pustki i miotania się od ściany do ściany, "Gazeta Wyborcza" ustami red. M. Stasińskiego zarysowywuje dla niej właśnie w "Loży prasowej" w TVN24 cały program. To ma być walka o praworządność, Konstytucję, publiczne media, i jeszcze - jako program pozytywny - walka o środowisko i klimat oraz edukację. Oznacza to zaoranie polskich kopalni, ale dla dziennikarzy to słuszna i jedyna droga, porzucić trzeba obawę o górników, że odbierać się będzie im pracę. Według Stasińskiego, cytuję: "polski węgiel stoi jak ość w gardle" temu tworzonemu, czystemu, europejskiemu organizmowi. Dalej, mówiąc o przekazie tzw. opozycji totalnej, mówi, że musi być pozytywny, ale nie chodzi tu o pieniądze (sic!), nie chodzi o rozdawnictwo pieniędzy. Myślę, że chodzić będzie o to, co zapowiedział już poseł Grabiec, czyli o zwracanie, Polacy, pieniędzy z tych 500+, o oddawnictwo! Stasiński nie wyjaśnił, i będą mieli z tym problem, jakie politycy PO mają propozycje przedstawić nauczycielom, a z jego wypowiedzi wynika tylko tyle, że mają ich znowu popchnąc do strajków, do tego, żeby wznowili swoje protesty. Tak... Rozwinąć mają więc jeszcze większe moce w wyśmiewaniu, zaszczuwaniu pojedynczych Andrzejów, wspierających PIS. Jeszcze głębsze podziały wykopią między dawniej zaprzyjaźnionymi ludźmi w pokojach nauczycielskich, w lokalnych sklepach, wśród sąsiadów itd. itp.
Krótko mówiąc, ten "pozytywny program" tzw. totalnej opozycji to znowu - zagranica: praworządność, czyli walka w Brukseli o nałożenie sankcji finansowych na Polskę, i ulica: wyprowadzenie na strajki i demonstracje tych grup zawodowych, które były latami zaniedbywane i są łatwe do wykorzystania politycznego. No, po prostu genialne! I to jest ten długo dojrzewający owoc inteligencji creme de la creme Koalicji!
Przede wszystkim jednak Stasiński zaznaczył, że "podział na lewicę i prawicę w tych wyborach już niewiele znaczy i powinien niewiele znaczyć". Rozumiem, że chodzi o to, że mamy przemilczeć lewicowy rodowód partii wchodzących w Koalicję, bo jest niewygodny. Lepiej w ogóle zatrzeć tego rodzaju podziały polityczne, lepiej nie nazywać prawicy prawicą, bo wtedy trzeba by nazwać lewicę po imieniu. Przypomina mi to słynną "grubą kreskę", słowa Aleksandra Kwaśniewskiego: ”Porzućmy przeszłość, wybierzmy przyszłość” i inne tego typu komusze manipulacje naszymi głowami.
Oczekiwać można więc, że w tej kampanii ci politycy, którzy oddawali honory Kiszakowi i bronili oprawców AK-owców, Polskę prywatyzowali i budowali fortuny Urbanom, wyrzucali ludzi z pracy i "czyścili" z kamienic, ucztowali na koszt podatnika po najdroższych restauracjach i orzekali o zgodności z konstytucją reformy OFE, będą teraz jako legaliści, pochylać się nad losem biednych i sierot, biedą nauczycieli, nad umierającymi od smogu? I aż do wyborów ani słowem nie wspomną o używaniu dechy albo "gołej siły", "pisowskich k...wach", adopcjach przez homoseksualne "małżeństwa", i nie zająkną się teraz nawet o zepsuciu kleru! I aby ta zmiana frontu, ta hipokryzja nie waliła tak mocno po oczach, to trzeba tylko, żebyśmy zapomnielli o tym prostym podziale: lewica i prawica. Proste.
