Nowa Europa Wschodnia Nowa Europa Wschodnia
374
BLOG

Areszt Tymoszenko – potwierdzenie tendencji

Nowa Europa Wschodnia Nowa Europa Wschodnia Polityka Obserwuj notkę 2

fot. Minirobot (CC) www.flickr.comStało się to, czego oczekiwaliśmy od początku procesu i czego przede wszystkim spodziewała się Julia Tymoszenko. Jednak to nie koniec teatru absurdu, jakim od samego początku jest proces byłej premier. Nie wiemy, czy areszt będzie trwał do końca procesu, czy jest to tylko element zastraszenia. I oczywiście wciąż trudno prognozować, jaki wyrok ostatecznie wyda sąd. Możliwości jest wiele, między innymi wczoraj pojawiły się informacje o wyroku pięciu lat pozbawienia wolności.

Jakikolwiek jednak byłby to wyrok, sprawa ta podważa niezawisłość ukraińskich sądów. Nikt nie ma wątpliwości – niezależnie od słuszności wysuniętych oskarżeń – że sprawa ma charakter polityczny. O tym, że Julia Tymoszenko nie ma czystego sumienia, mówi się od lat dziewięćdziesiątych. Podobnie wiele zarzucić można znacznej części ukraińskiego establishmentu, który łączy biznes z polityką. Ukraiński system sądowniczy od lat korumpowany przez wszystkie wpływowe siły polityczne nie stwarza nawet iluzji niezawisłości.

Należy jednak podkreślić, że wina za obecny stan systemu praworządności spoczywa również na „pomarańczowej” władzy, która nie przeprowadziła za swoich rządów niezbędnej reformy sądownictwa. Wręcz przeciwnie – w latach 2005-2010 i Wiktor Juszczenko, i Julia Tymoszenko starali się wykorzystywać sądy dla własnych celów politycznych. Pośrednio zatem zarówno była premier, jak i były minister spraw wewnętrznych Jurij Łucenko stali się ofiarami własnych zaniechań.

Jeśli procesy Julii Tymoszenko i Jurija Łucenki (wobec którego środek profilaktyczny w postaci aresztu zastosowano już w grudniu ubiegłego roku) miałyby oznaczać rzeczywistą chęć walki z korupcją i nadużyciami na najwyższych szczeblach polityki, to sądy na kilka lat zostałyby sparaliżowane sprawami wobec byłych i obecnych przedstawicieli władzy, mimo że nie byłyby potrzebne skomplikowane śledztwa – wystarczyłoby zebrać artykuły, które ukazują się regularnie chociażby na łamach „Ukrainśkiej Prawdy”.

Przedstawiciele obecnej władzy sprawiają wrażenie, jakby wierzyli, że przyszli na zawsze i że są poza wszelkimi podejrzeniami. Być może przeświadczenie to opiera się na tym, że „pomarańczowi” po 2004 roku nie byli w stanie spełnić postulatu wykrzykiwanego na placu Niezależności: „Złodziejom więzienia!”. Niemniej jednak to przekonanie może w przyszłości zostać poważnie zweryfikowane przez rzeczywistość. Wystarczy tylko porównać wydatki wielu przedstawicieli władzy z ich deklarowanymi dochodami. Czy dzierżawa luksusowego helikoptera, planowana dzierżawa luksusowego samolotu i kompleksowy remont rezydencji na niejasnych zasadach nie zostaną również potraktowane w przyszłości jako „przekroczenie kompetencji”? Już teraz jeden z liderów opozycji Arsenij Jaceniuk mówi, że przed najbliższymi wyborami parlamentarnymi ogłosi listę przedstawicieli establishmentu, którymi zajmie się prokuratura po zmianie władzy. I nawet jeśli oświadczenie zostanie potraktowane jako element przedwyborczego marketingu, to jedno jest pewne – ewentualne procesy przedstawicieli obecnej władzy spotkają się ze społeczną akceptacją Ukraińców.

Pytaniem zasadniczym jest, jak areszt liderki partii Batkiwszczyna i wyrok w tej sprawie wpłyną na proces wyborczy. Nie ma wątpliwości, że postępowanie władzy wobec dwóch liderów opozycji ma również na celu zmniejszenie jej szans w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. Nie będą mogli w nich startować obciążeni wyrokami Łucenko i Tymoszenko. Pojawiają się więc spekulacje, kto zajmie pierwsze miejsce na liście wyborczej Batkiwszczyny. Pretendentów jest kilku, można wymienić chociażby najbliższego współpracownika byłej premier Ołeksandra Turczynowa czy próbującą naśladować Tymoszenko Natalię Korołewską.

Niezależnie od intencji władzy i rezultatów procesów Tymoszenki i Łucenki, nie da się ich usunąć z kampanii wyborczej. Jest pewne, że nawet odsiadując wyroki, będą wpływać w znaczący sposób na kampanię wyborczą i staną się symbolami walki przeciw obecnemu reżimowi.

Ostatnią kwestią jest reakcja opinii światowej na areszt Tymoszenko. Jest to niewątpliwie argument dla tych, którzy mówią o pogorszeniu demokratycznych standardów na Ukrainie. Ukraina jest w trakcie zaawansowanego procesu negocjacji umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską i nawet jeśli nie wpłynie to zasadniczo na rezultat samych negocjacji, to  wprowadzenie dokumentu w życie może być niełatwym zadaniem. Umowę stowarzyszeniową muszą bowiem ratyfikować wszystkie państwa członkowskie Unii – u części z nich działania ukraińskiej władzy mogą wywołać wiele wątpliwości. Pierwsze negatywne komentarze wyraziły także Stany Zjednoczone. Możliwe, że w końcu Janukowycz i jego otoczenie doprowadzą do powtórki z czasów drugiej kadencji prezydenta Leonida Kuczmy, czyli izolacji Ukrainy.

Zaistniała sytuacja stawia w trudnym położeniu polskie władze, aktywnie wspierające proeuropejski kierunek Ukrainy, bo teraz trudno im będzie przymykać oczy na problemy z zachowaniem standardów demokratycznych nad Dnieprem.

Piotr Andrusieczko jest redaktorem naczelnym „Ukrainśkiego Żurnału”.

--
Wkrótce komentarze Witalija Portnikowa i Piotra Pogorzelskiego.


Tekst ukazał się na stronie Nowej Europy Wschodniej”.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka