Źródło: Internet Stock
Źródło: Internet Stock
Gorniak Gorniak
344
BLOG

Titoszek i bułeczka, czyli dlaczego kupię smakołyk kotu prezesa

Gorniak Gorniak Społeczeństwo Obserwuj notkę 6

  Jednym z pożytków zmiany, którą zwolennicy nazywają dobrą, a przeciwnicy dojną, jest zatrzymanie w Polsce szaleństw politycznej poprawności, która przepiera rozumy, wypłukując z nich poczucie sensu, przyzwoitość oraz całe to dziedzictwo, którego ludzkość dorobiła się w ciągu kilku tysięcy lat. 

  Owszem, niezmiernie ważne i korzystne są: 500 plus, silna złotówka, narodowe bezpieczeństwo, Wojska Obrony Terytorialnej, reforma sądownictwa, uszczelnienie VAT-u i świadomość, że we własnym kraju nie jest się już niechcianym lokatorem kamienicy, którą przechwycił za pół darmo cwany deweloper. Nie wszystko, rzecz jasna, idzie jak z płatka, ale moim zdaniem i tak główna korzyść dobrej (lub dojnej) zmiany to stanowcze, głośne STOP dla przepierki mózgów. W publicznych mediach, w fundacjach, w samorządach, w rozdawnictwie tzw. grantów, w instytutach, w teatrach, w filmie i na uniwersytetach, gdzie na nauce zaczęła pasożytować udająca ją ideologia gender i jej liczne klony. 

  Oczywiście, siły postępu bronią się zaciekle w swoich Lemingradach, zaskakując nas coraz to nowymi pomysłami i postulatami. Ostatnio na jednym z wiodących (czytaj: opiniotwórczych) literackich blogów natknąłem się na określenie „podmiota liryczna”. Tak, panie Słowacki, nawet pan nie przypuszczałeś, co po latach zrobią z pańską Balladyną bojownicy o płciowe równouprawnienie. Podmiota liryczna! To brzmi bardziej groteskowo niż „doktora” na antenie TOK FM.

  Oto garść postępowych absurdów z ostatniego tylko tygodnia. W tokijskim ratuszu realnemu mężczyźnie udzielono ślubu z nierealną, bo stworzoną cyfrowo kobietą. Ślub był legalny i całą proceduralną oprawą. Ponieważ nie jestem wścibski, nie śmiem pytać o seks takiej pary, nie mówiąc już o prokreacji. Gdybym się nie bał potępień za rasizm, napisałbym, że urodzą się im skośne piksele.

  Pewien Holender zażądał na poważnie zmiany daty w akcie urodzenia, bo uznał, że skoro płeć to kwestia samoświadomości, to podobnie może być z metryką. Więc on prosi o dwadzieścia lat mniej. No ale kto bogatemu zabroni? Po co się katować złotymi myślami a la Paulo Coelho, że wiek to stan ducha, a nie daty, skoro można w imię postępu tę metrykę sfałszować? To i tak mały pikuś wobec eutanazji, jaką się w kraju tulipanów uprawia z taką uczynnością, z jaką w Polsce harcerze robią starszym ludziom zakupy.

  Ale to jeszcze nic. Oto kilka dni temu poważna niemiecka gazeta Suddeutche Zeitung piórem swego poważnego komentatora Wernera Bartensa oburzyła się na Departament Zdrowia USA, który zadecydował, że koniec z wariactwami w temacie płciowości i znów, jak za dawnych czasów, płeć dzieci będzie ustalana na podstawie genitaliów. Chłopczyk ma titoszka, a dziewczynka bułeczkę. Jak sto, dwieście czy tysiąc lat temu. I już! Niemiecka redakcja określiła to jako wsteczne, purytańskie uprzedzenie nie mające nic wspólnego z nauką. Bo przecież płeć powinniśmy móc sobie wybierać. Jak jogurt w supermarkecie, co dopisuję już od siebie, bo komentator „Alpen Prawda” (jak często nazywana jest SZ) nie jest aż taki bystry i dowcipny. On to wyskrobał tak serio i przyciężkawo, jakby pisał przemówienie dla Angeli Merkel na rocznicę obalenia Muru. 

  Uffff… I to wszystko w jednym tylko tygodniu. Jestem pewien, że gdyby Ewa Kopacz była nadal ministrem zdrowia, podzieliłaby pogląd niemieckiej gazety z takim samym zapałem, z jakim zapewniała Angelę Merkel, że Polska przyjmie każdą ilość imigrantów. Dlatego, gdybym miał z wdzięczności podarować prezesowi worek przedniej karmy dla jego kota, to właśnie za to. Za to, że na chwilę wstrzymał tę brutalną falę absurdu kulturowego skrytą pod niewinną nazwą „nowoczesności”. A teraz chwilo trwaj! 

Zbigniew Górniak 

A tutaj link do wersji video powyższego felietonu. Skróconej, bo na potrzeby TVP, FB i twittera, a tam się nie powinno przegadywać.  

www.facebook.com/tvpopole/videos/1197272237093246/

https://twitter.com/i/status/1063735003237031936





Gorniak
O mnie Gorniak

Zbigniew Górniak, reportażysta i felietonista. Prasa, radio, TV, Internet. Prozaik, autor kilku powieści współczesnych (m.in. Serce nr 62, Pulpa fikcyjna, Siostra i byk). Czasem rymuje, ale dla hecy, a nie z literackich ambicji.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo