Będziecie słyszeć o wojnach i o pogłoskach wojennych; uważajcie, nie trwóżcie się tym. To musi się stać, ale to jeszcze nie koniec!
"Nie ma potrzeby mówienia nam co mamy robić i nie mamy powodu by panikować. Izrael jest bardzo, bardzo silny, my wiemy, że Irańczycy to znakomici szachiści i będą się starali dopiąć swego i stać się mocarstwem nuklearnym. Nasze stanowisko nie uległo zmianie. Świat musi powstrzymać Iran od zdobycia broni jądrowej. Wszystkie opcje są dalej otwarte."
Te bardzo mocne i niespodziewane słowa izraelskiego Ministra Obrony Narodowej Ehud Baraka. wypowiedziane w środę rano 23-ego maja, sygnalizują dramatyczną zmianę kursu Izraela. Najwyraźniej, złożona wcześniej Obamie obietnica, że Izrael powstrzyma się od ataku na irańskie instalacje nuklearne do czasu listopadowych wyborów prezydenckich w USA, już nie obowiązuje. To reakcja na usztywnienia stanowiska Prezydenta Obamy, który odrzucił i tak już minimalne rządania Izraela pod adresem Iranu, by ten zaprzestał wzbogacania uranu, wyeksportował już wzbogacony do poziomu powyżej 3.5% i zamknął produkcję w fabryce Fordo niedaleko Qum. Żądania te, tym samym, nie znalazły się na stole, właśnie rozpoczętych w Bagdadzie, negocjacji Iranu z sześcioma mocarstwami. Negocjacji z których sam Izrael został wykluczony, nawiasem mówiąc.
Coraz bardziej oczywista niechęć Obamy do wsparcia Izraela w jego konflikcie z Iranem, nie pozwala dłużeć żywić nadziei na pokojowe rozwiązanie nabrzmiewającego konfliktu. To źle wróży światu, bo zbrojna interwencja Izraela w Iranie odbije się niekorzystnie na światowej gospodarce. Źle wróży również i Obamie w jego próbie uzyskania prezydenckiego mandatu w tegorocznych wyborach.
Z drugiej strony, co my tak naprawdę wiemy o nastrojach społeczeństwa USA? Czy ta, gołym okiem widoczna, niechęć Obamy do Izraela, naprawdę może przechylić sympatie wyborców na korzyść jego prawdopodobnego przeciwnika Mit-a Ramney-a? Czy my wiemy dokładnie jakie wszyscy mamy karty? Czy kalkulacja polityczna oparta na przekonaniu, że Obama nie odważy się postawić Izraela w sytuacji bez wyjścia i ryzykować, że ten zaatakuje irańskie instalacje nuklearne, jest słuszna?
Parę rzeczy jednak wiemy. Izrael jest w stanie samodzielnie zaatakować Iran. Skutki takiego ataku będą poważne i odczuwane szeroko. Pokojowe rozwiązanie konfliktu jest w interesie całego świata, jak i jest w jego interesie uniemożliwienie Iranowi zdobycie broni nuklearnej. Postawa USA jest kluczem do tego jak się potoczą wypadki w najbliższym czasie. Poparcie dla Izraela wciąż spada.
Inne tematy w dziale Polityka