Administracja Salonu24, sławnej blogerskiej platformy w Rzeczpospolitej Polskiej, jedynego medium europejskiego pobłogosławionego możliwością przeprowadzenia wywiadu z Prezydentem Obamą w czasie jego wizyty w Polsce, uraczyła bezbronną publiczność decyzją utrzymania notki Pani Wiesławy na Stronie Głównej. Notka tej znanej z nieprzejednanej niechęci do Żydów blogerki poświęcona jest sprawie profesora Jasiewicza, byłego pracownika PAN-u. Profesor za publiczne głoszenie kłamliwych i oszczerczych opinii o odpowiedzialności samych Żydów za Shoah, został z Akademii odwołany. Ta opóźniona decyzja władz Akademii, rzecz jasna, wywołała również i głosy sprzeciwu wśród tej części społeczeństwa, która nie do końca wierzy, że Protokoły Mędrców Syjonu, są fałszywką carskiej Ochrany. To tak bardzo nie dziwi. Zdumiewa natomias decyzja Admina Salonu, by tę notkę wywyższyć i kosekwentnie promować na Stronie Głównej. Nie może być, by taka decyzja była wynikiem przeoczenia. Nie może też być, żeby nie miała swoich konsekwencji.
Głupie postępowanie profesora, które kosztowało go posadę w PAN-ie, nie zdarzyło się temu panu przypadkiem. Nie jest też wynikiem braku inteligencji, czy wiedzy. Jest rezultatem utraty zdolności racjonalnego myślenia. Nie trzeba być prorokiem, by przewidzieć skutki publicznego popisywania się skrajnym antysemityzmem. Jak więc to możliwe, że pan Jasiewicz, jakby nie było, profesor, takich skutków nie przewidział? Jest samobójcą? Nie lubił swojej posady i chciał odejść z PAN-u, tylko nie wiedział jak się do tego zabrać? Nic z tych rzeczy. Mówię jeszcze raz, utracił zdolność racjonalnego myślenia.
Jak do tego doszło, można tylko spekulować. Najpierw kilka oczywistych oczywistości, a na koniec hipoteza.
Oddanie się niechęci do Żydów jest z reguły dewastujące psychicznie dla osoby, która taką decyzję podejmie. Konieczność ciągłego negowania faktów, by swoją niechęć podtrzymać, obronić i uzasadnić przed samym sobą, powoduje powolne odchodzenie w świat fantazji i paranoi, by uniknąć zderzania się z faktami podważającymi tę skrajną postawę.
Przeciętnym osobom, takim jak Wiesława, Gini i im podobi blogerzy, to zerwanie z światem prawdy i rozsądku niewiele szkodzi. W ich prostym życiu, pełnym automatycznych czynności, wyżej zorganizowane czynności umysłowe, odgrywają bardzo niewielką rolę. Inaczej się mają sprawy z osobą pokroju pana profesora od udziału Żydów w Zagładzie. Jemu te wyższe czynności mózgowe są bardziej potrzebne.
Postępujący rozpad osobowości, zanik zdolności do krytycznego myślenia, zaczynają odbijać się na pracy zawodowej. Niemoc osiągnięcia znaczących rezultatów napędza frustrację, ta skutkuje gniewem i osłabieniem instynktu samozachowawczego. I człowiek ni z tego, ni z owego, zaczyna publicznie bredzić rzeczy, które do tej pory śmiał wypowiadać tylko w gronie rodzinnym, przy biesiadnym stole. To właśnie utracona zdolność do krytycznego myślenia, sprawiła, że brak reakcji swoich bliskich na wygłaszane antysemickie poglądy, bierze za dowód, że mu wszystko wolno.
Profesor Jasiewicz ostatnio cierpiał na drastyczny "dołek twórczy", niczego nowego nie tworzył, rezultaty jego wysiłków były więcej niż miałkie. Stawiam tezę, że to właśnie ta niemoc twórcza wyzwoliła w chorym profesorze drastyczny zanik zdolności do ochrony samego siebie, to w tym stanie frustracja, pchnęła pana Jasiewicza do skończenia z sobą, jako naukowcem. Szok sprowadzony rezultatem tych działań, przyniósł płytkie otrzeźwienie. Pan Jasiewicz teraz zaprzecza, wije się i kręci. Poglądów jednak nie zmienia. Słów się swoich wypiera i bredzi o kontekście. Nabierają się na to tylko ludzie podobni Wiesławie, Gini i inni antysemici.
Admin Salonu24 powiesił na SG notkę Pani Wiesławy. Jego prawo. Ale wyględa ta notka jak otworta rana, komentarze pod nią są karnawałem draństwa. Czy dalej obowiązuje w Polsce ten okrzyk bitewny, że u nas nie ma antysemitów? Że kanalie są w każdym narodzie? Nu, prawda, są. Tylko czy ich się publikuje na koniecznie pierwszej stronie?
Inne tematy w dziale Polityka