Owanuta Owanuta
694
BLOG

SĄSIEDZI MOICH SĄSIADÓW

Owanuta Owanuta Polityka Obserwuj notkę 26

Pierwszego listopada wchodzi na amerykańskie ekrany kinowe "Pokłosie". Nie spodziewam się sensacji, ale reakcje środowisk polonijnych są łatwe do przewidzenia.  

Film "Pokłosie" jest pokłosiem dziesiątków lat milczenia o tym co działo się w niektórych miejscach w Polsce w czasie Zagłady.  Skrzętne unikanie tego tematu w kraju, nigdy oczywiście nie przełożyło się na podobną postawę za granicą.

To Polska potrzebowała ważnej książki Tomasza Grossa, nie świat zachodni. To Polskiemu dialogowi wewnętrznemu służyć miał film Pasikowskiego luźno na niej oparty. Jak swoją rolę wypełnił? Nie do mnie należy ta ocena. Przypomnę tylko, że do dialogu nie doszło. Były zachowania skrajne, patologiczne, często o charakterze przestępczym, ale dialog się nie zawiązał. Ogromna szkoda, bo my Polacy, tak czy owak będziemy musieli odrobić tę lekcję. Im później się to stanie, tym będzie boleśniejsza. Ale nie to jest największą stratą. 

Bowiem ten fim, to nie tylko historia z czasu wojny i Zagłady, to historia o stosunku do historii, historia o stosunku do prawdy w polskim społeczeństwie. Nie tylko o samym filmie będzie się teraz mówić w Stanach, ale i o jego perypetiach produkcyjnych, o reakcji polskiej prasy po krajowej premierze,  o brutalnym ostracyźmie z jakim spotkali się jego twórcy, o pogróżkach pod adresem Sthura... W wysiłku opowiadania o tych tych trudnych do zrozumienia wydarzeniach, amerykańscy dziennikarze, chcąc dotrzeć do swoich odbiorców, w sposób nieunikniony, dopuszczą się uproszczeń, przerysowań, uogólnień... Obawiam się, że z tego nie może wyjść narracja łatwa do strawienia dla Polaka. Będzie niemiło. Taka jest cena za tchórzostwo. 

Tchórzostwo, moralna miałkość ludzi utrudniających swoimi histerycznymi, pseudopatriotycznymi protestami szczery dialog o strasznej przeszłości, łączy się bezpośrednio z tchórzostwem zbrodniarzy sprzed lat. Tych Polaków, którzy w latach Zagłady pod diabelsko troskliwą opieką okupantów niemieckich i za ich przyzwalającą zachętą, mordowali naszych żydowskich sąsiadów. Ich protesty są bezpośrednim sabotażem polskiego interesu. W interesie naszym leży bowiem rzetelne rozliczenie się przeszłością, z powodami dla postaw antysemickich w naszym społeczeństwie. W naszym interesie leży definitywne zerwanie z postawą tolerancji dla drańskiej ideologii i zachowań ksenofobicznych.

W tych wszystkich protestach przeciw ucziwemu dialogowi o przeszłości, przewija się i ten dyżurny wątek; zbrodni dopuścił się wąski margines degeneratów, nie można na ich podstawie sądzić całego narodu polskiego...

Nie wchodząc w dyskusję o liczebności tego marginesu, pozostanę na obszerze wyznaczonym przez logikę protestujących. Jeśli to był rzeczywiście nieliczny tylko margines, to zaiste, my, ta zdrowa reszta narodu, wielką z nim okazujemy solidarność! Zamiast bezwzględnie potępić zbrodniarzy, wiecznie relatywizujemy ich winę i szukamy dla ich haniebnych czynów usprawiedliwienia. Dlaczego? Jak długo potrwa ta ślepota? Czy aż do dnia Sądu Ostatecznego będziemy mówić o biedzie polskiego chłopa, o bramach powitalnych dla wkraczających wojsk sowieckich, tudzież o uczestnictwie Żydów w aparacie terroru, w UB?!

Honor jest ogromnie ważny dla poczucia własnej wartości. I choć każdy go pragnie, to tchórzy się nim nie obdarowywuje. Nie ma honoru, moralnej odwagi w relatywizowaniu winy morderców. Bo nie ma usprawiedliwienia dla morderców. Takowe po prostu nie istnieje.  

 

Owanuta
O mnie Owanuta

Nutnik

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (26)

Inne tematy w dziale Polityka