Szef MSW, B. Sienkiewicz, ustabilizował zachwianą Partię i Partia mu tego nie zapomni.
Możnaby troszku się pospierać, czy wypada MInistrowi Spraw Wewnętrznych PRL, o przepraszam, przepraszam, to jest RP, a nie PRL, publicznie twierdzić, że najważniejsza jest stabilność Partii, bo na niej rząd się opiera. Ale po co się spierać? Nie lepsza jest stabilizacja? Korupcja zawsze w polityce istniała. Toteż walczyć z nią nie potrzeba... Może inaczej, gdyby się dało, to możeby i było warto, a poza tym, wielka mi korupcja!
Głos za pracę, praca za głos? Taki głos to tak naprawdę, głos na pracę, głos za pracą! A z takim głosem dyskutować nie wolno! Praca to praca. Ważna rzecz.
Stęsknieni zaś za klasą, za jakością naszych elit, niech przestaną rzępolić na tych łkających skrzypeczkach. Jeśli prawnuk laureata nagrody Nobla, mówi, że to nie przestrzeganie prawa, nie wartości moralne i etyczne są w polityce kluczowe, tylko stabilność Partii, to on chyba wie co mówi, no nie?
Jest w końcu prawnukiem człowieka, któremu przyznano nagrodę Nobla, to on chyba coś wie o stabilizacji, no nie? W końcu ten Nobel ustabilizował jedną z najbardziej wybuchowych substancji na świecie. Niejaką Nitroglicerynę.
I proszę sobie nie myśleć. Pan Sienkiewicz nie tylko ustabilizuje. Podległe mu służby już się zajmą tymi podglądaczami i nagrywaczami. Bo to oni są winni szeregowi afer utrudniających pracę temu rządowi. Nie dla destabilizacji! Tak, dla pokoju! Tylko w pokoju można uprawiać prawdziwą politykę, która w rzeczywistości nie jest niczym innym jak rozsądnym zarządzaniem naszym wspólnym dobrem... Tak żeby dla wszystkich kolegów starczyło.
Inne tematy w dziale Polityka