Nadzieję zaczadził dym Jedwabny
Skłębił się ból niedokrzyczany
Zanosi płaczem na przedsionki Boskie
Sypie szarzyzną na Kwiaty Polskie
Wirują płatkami popiołu winy nie zmazane
Cicha jest śmierć wyborczych marzeń...
Pada majowy śnieg, mamo!
To popiół, synku.
Spalone łzy lecą z Nieba.
Czyje to łzy, mamo?
Czy to płaczą Aniołowie?
Nie, łzy przecież spłonęły w końcu,
Anioły zaś nie znają śmierci.
To kto tak płakał, mamo?
Czemu mnie pytasz, synku?
Czy już nikt nie pamięta?
Nie nauczyli cię słuchać Kamieni?
Czytać wiatrów? To one niosły Ich krzyk.
O czym krzyczą te Kamienie, mamo?
Czy nie słyszyszysz? Krzyczą o milczeniu.
Inne tematy w dziale Polityka