Redaktorzy Gazrurki już drugi dzień starają się ocierać łzy swemu najnaczelniejszemu redaktorowi, prezentując mu do czytania gazetę, w której na pierwszej stronie panuje rzeczywistość alternatywna, ta z marzeń o rozjechanych po pijaku na przejściu dla pieszych zakonnicach.
W tym świecie na drugi dzień po zaprzysiężeniu nowego Prezydenta RP, gazeta znajduje pretekst, by opublikować na pierwszej stronie dwa duże zdjęcia byłego prezydenta Komorowskiego i ani jednego Dudy. Eksponują za to plotkarską i niczego nie wnoszącą gadaninę Lisa, Wołka, Żakowskiego o nowym prezydencie. Ci krawcy od szycia grubymi nićmi niczego nie pojęli, a jeśli nawet coś pojęli, to i tak niczego nie zmienili. Najnaczelniejszy, pomimo dewastującego pęknięcia na cokole własnego pomnika, dalej ciąży nad polskim dziennikarstwem, dalej straszy swoim niezadowoleniem, a wychowane przez Gazrurkę pokolenia cyngli, jeszcze długo będą psuć nam powietrze.
Obrzydliwe rzemiosło uczynił Adam Michnik z dziennikarstwa. Ale taki jest trend na całym świecie. Zdobycze sztuki propagandowej rozwiniętej w krajach rad, nie umknęły uwadze spragnionych władzy dilerów informacji gdzie indziej w świecie. Czytanie wiadomości dzisiaj to sztuka selekcji, żmudne sięganie do źródeł, godnych zaufania gazet czy portali, jak na lekarstwo. Paradoksem jest to, że w Polsce temu zjawisku patronuje człowiek, który za komuny brał udział w "przełamywaniu monopolu informacyjnego partii"...
Inne tematy w dziale Polityka