Dzisiaj rozmyślałem o czasie teraźniejszym i przeszłym. Że kiedyś klęski żywiołowe znane były głownie z TV i zdarzały się gdzieś w Chinach (wylewała Jancy), USA (a to śnieg napadał, a to huragan był, a to susze, pożary, czy też powodzie)., czy w innych rejonach globu. Nas to nie dotyczyło. Zamierzchłe czasy.
Teraz my mamy klęski żywiołowe głównie w postaci powodzi, ale też i bywały susze. W sumie, jak to ktoś powiedział, coraz częściej mamy powódź tysiąclecia. Teraz w TV widzę obrazki już nie z odległych rejonów, ale z najbliższych. Sam mam szczęście, że akurat jestem na terenie niezalanym, ale współczuję tym, których zalało. I przypomniały mi się słowa piosenki grupy Pod Budą "Jeść, pić, kochać", a właściwie fragment:
"(...)
Wokół ruiny i pożogi
płyną powodzie spada śnieg
i wszędzie twarze pełne trwogi, bo zbliża się kolejny wiek
Więc ci dziękuję losie choćby tylko za to
że nie musiałem się urodzić pod wulkanem
że średni u nas klimat i przeciętne lato
ale dzieciaki są przeważnie roześmiane
i chociaż czasem przyfruwają szare dni
a przez mój ogród nie chce płynąć żyła złota
to przecież zawsze mogłem robić rzeczy trzy
jeść, pić i kochać"
I pomyślałem sobie: czy się już zdezaktualizowały?
Inne tematy w dziale Rozmaitości