Szli chętnie,
bo myśleli ,że nadchodzi
WOLNOSC
i można swoją radość
okazywać.
Najpierw jechały czołgi;
wolno, majestatycznie niby
motocykle
ale bez trupich czaszek.
Za nimi maszerowała kolumna żołnierzy.
Ja zawsze głodnych,zmęczonych
albo skacowanych
lecz widocznie wciąż dziarskich,
dzielnych jak Waregowie
ale
bez spragnionego Osiłka
puszczonego przodem
po tygodniu karmienia solonymi śledziami...
Tylko z modlitwą i wódką
przed bojem o świętą Ruś i Stalina
W głowach kołatał im prawdziwy slogan:
Niedopoj eto chuźe pierepoja "
Tych z orzełkami prowadzą
Pogłoski, Oklaski.
Nasi, nie nasi_
Jakieś dziwne wojsko.
Na czapkach jakby wrony...
U nas nie było nigdy orła bez korony.
Może krasnoarmiejcy w polskich rogatywkach.
Defilują Fabryczną/
Nagle ktoś z tłumu mówi
wyraźnym półgłosem;
''Witaj,Czerwona Zarazo,
Co od czarnej ocalasz nas Śmierci "
Po pięciu latach Fabryczną
przerobią na Armii Czerewonej,
aby uczcić radość
wykreśloną z życia.
Komentarzyk : Opisuję prawdzi histprię powitania Karnoarmiejców i berlingowców W Lublinie 27 lipca 19i44 r. 26 trwały jeszcze uliczne walki między Niemcami a żołnierzami Armii Krajowej, głownie w okolicach Chopiana i Krakowskiego Przedmieścia. Rosjanie stali pod miastem,podobnie jak w Warszawie ale krócej. Zginęo kilkoro z akowskiej młodzieży a Niemcy uciekli.Panią ,która znalazła się w tłumie mieszkanców Lublina zgromadzonych spontanicznie koło parku Bronowickiego znałem dość dobrze, nie wiedziałem jednak, że była żołnierzem Kedywu ,zaangażowanym najpierw w akcję "B " ,a później w akcję R (propagandowa dywersja przeciwko wkraczającej na tereny rdzennej Polski Armii Czerwonej.. Ta młoda dzielna kobieta została prawdopodobnie wysłaana na zwiady ,aby zameldować swoim przełożonym jak wygląda sytuacja już za Bugiem