Rzetelność mediów publicznych w ostatnim półroczu jest porażająca. dokładnie tosamo określenie można odnieść do mediów ze stajni Michnika. Łgarstwa, przemilczenia, inwektywy. prowokacje i wszelkiej maści inne łajdactwa to praktyka codzienna. Przyzwoitość uczciwość i tym podobne dyrdymały to res non grata.
Zastanawia mnie dlaczego z uporem maniaka wszyscy dookoła nazywają ten chlew mainstreamem. Wszak termin ten kojarzy się z czymś czystym, ożywczym,przejrzystym.To całkowite zaprzeczenie brudnej, kłamliwej, agresywnej propagandy tego pożal się Boże "mejnstrimu". Wielu ludziom kojarzą się one raczej ze ściekami.
Zatem aby zadośćuczynić modzie na pseudoanglojęzyczny bełkot właściwym terminem jakim należy określać tę menażerię jest maingutter (główny ściek/rynsztok) i media maingutterowe.