Ewa Lewicka Ewa Lewicka
2065
BLOG

Do przyszłych samobójców o zaletach przymusowej składki

Ewa Lewicka Ewa Lewicka Gospodarka Obserwuj notkę 49

Jest taka obiegowa opinia, że Polacy nie lubią przymusu. Że Niemiec to i owszem – lubi, że Rosjanin inaczej świata sobie nie wyobraża, ale Polak – po prostu nie zniesie. No i coś w tym może być, skoro na Salonie24 jest aż tylu zwolenników całkowitej dobrowolności ubezpieczeń emerytalnych. Ani ZUS, ani OFE, ani nic innego, bo jak pisze Ortodoks (http://lubczasopismo.salon24.pl/emerytury/post/273138,ofe-meandry-obrony-sycylijskiej): „A co jeśli ja wolałbym hazard i panienki, oraz niechybne samobójstwo gdy tylko skończy mi się kasa i siła do pracy?”.

Ponieważ państwo wciąż zabiera Ortodoksowi pieniądze, więc, jak podejrzewam, na razie nie siedzi przy rulecie ani nie szuka odpowiedniego sznura i znajdzie czas, żeby o dobrowolności-przymusowości porozmawiać. Do czego i pozostałych zwolenników jednego bądź drugiego rozwiązania zachęcam.
 
Oczywiście jestem zwolenniczką przymusowych ubezpieczeń emerytalnych – niezależnie od tego, czy 100 proc. składki trafiałoby do OFE czy ZUS. Powszechność i przymusowość daje gwarancje zapobiegliwym, którzy odkładają na starość, że nie będą musieli utrzymywać tych, którzy tego nie robili (bo, przynajmniej teoretycznie, tych drugich nie będzie lub będzie ich znikoma liczba). W systemie dobrowolnym osoby zapobiegliwe będą płacić za hulaków, hazardzistów i całą resztę, która nie oszczędzała. Jest więc on niesprawiedliwy.
 
A dlaczego to mieliby za nich płacić? – ktoś zapyta. A dlatego, że w demokracji takie osoby, jeśli będzie ich odpowiednio dużo, mogą to wymusić. Pamiętają Państwo Krajową Partię Emerytów i Rencistów oraz jej liczne klony i odnogi? W przyszłości mogą być one poważną siła polityczną. Ich elektorat będą tworzyć trzy kategorie osób: ci, którzy nie płacili, bo od początku zakładali, że i tak dostaną pieniądze na starość; ci, którzy nie płacili, bo jak Ortodoks uznali, że nie będą pobierać emerytury, ale wyszło inaczej (przecież, jeżeli Ortodoks pokocha na starość życie, to nikt mu tego zabronić nie może) oraz ci, którzy „nie zdążyli” odłożyć na starość (bo dawali priorytet bieżącym potrzebom zakładając, że w przyszłości ich zarobki wzrosną na tyle, żeby zacząć intensywnie odkładać na starość i z nawiązką nadrobić lata „bezskładkowe”). W sumie będzie to całkiem pokaźna grupa ludzi.
 
Reasumując – powszechny i przymusowy system jest gwarancją tego, że każdy płaci za siebie, co jest rozsądne. Trudniej to twierdzenie dopasować do systemu repartycyjnego (ZUS), bo tutaj z założenia płaci się na poprzednie pokolenia, więc jest to system oparty o koncepcję solidarności społecznej. Mimo to, jeżeli obowiązuje zasada zdefiniowanej składki, hasło: „każdy płaci za siebie” ma i tutaj zastosowanie.
Ewa Lewicka
O mnie Ewa Lewicka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka