NOWY OBYWATEL NOWY OBYWATEL
901
BLOG

Odeszła skromna bohaterka. Cześć Jej pamięci!

NOWY OBYWATEL NOWY OBYWATEL Polityka Obserwuj notkę 6

W Gdańsku zmarła bohaterka strajków sierpniowych, Maryla Płońska. Działaczka Wolnych Związków Zawodowych. 16 sierpnia 1980 r. uratowała z Anną Walentynowicz i Aliną Pieńkowską strajk w Stoczni Gdańskiej, który zakończyć chciał Wałęsa.

Maryla Płońska urodziła się w 1957 w Gdańsku. Pod koniec lat 70. wstąpiła do Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża. Była współzałożycielką, członkiem redakcji i autorką niezależnego pisma WZZ „Robotnik Wybrzeża”. Od roku 1989 była na rencie inwalidzkiej. W ostatnich latach walczyła z rakiem.

Przyjaciele z Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża napisali w liście pożegnalnym:

„Z wielkim żalem żegnamy dzisiaj naszą przyjaciółkę i oddaną Polsce, działaczkę Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża – Marylę Płońską. Miała zaledwie 54 lata. Odeszła tak skromnie jak żyła, chociaż jej życiorys pełen jest wspaniałych i odważnych postaw, które mogłyby stać się wzorem dla tak wielu. Przez ostatnie lata wypychana na margines historii, jak wielu prawdziwych działaczy antykomunistycznej opozycji, miała być zapomniana i zastąpiona historycznymi kłamcami, wypełniającymi dziś polityczne salony. Już w 1978 roku jako uczennica jednego z gdańskich techników przyłączyła się do nowo powstałych Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża. Mimo młodego wieku stała się natychmiast ich nieodzowną częścią. Była członkiem redakcji »Robotnika Wybrzeża« od pierwszych chwil jego istnienia, przyjmując na siebie trudną rolę jego technicznego przygotowania. Nie było w Wolnych Związkach akcji, pod którą nie można by znaleźć jej nazwiska. Bez wahania sygnowała nim wszystkie formy działalności grupy, łącznie z apelem o obronę Anny Walentynowicz, początkującym strajk w sierpniu 1980 roku. Inny, nieżyjący już działacz WZZ Stanisław Kowalski powiedział niegdyś, że należała do »architektów WZZ«. Maryla Płońska była skromną i z pozoru nieśmiałą osobą. W swej działalności była jednak bezkompromisowa i nieprzejednana w swej antykomunistycznej postawie. Wiedziała o tym bezpieka prowadząc sprawę jej rozpracowania już od roku 1978. Nie było przypadku w tym, że w grudniu 1979 roku to właśnie ona była jedna z kilku osób przemawiających na wiecu przed bramą stoczni w rocznicę robotniczych protestów grudnia ’70. Kiedy nadszedł sierpień 1980 roku znalazła się tam gdzie być musiała, w centrum strajku w Stoczni Gdańskiej, stając się natychmiast jego podporą. Była sekretarzem MKS biorąc udział w formułowaniu 21 postulatów. O jej przekonaniach najlepiej mówi sytuacja, kiedy zapytana przez dziennikarza – co jest celem strajku? – odpowiedziała bez chwili wahania: »Celem strajku jest obalenie systemu komunistycznego!«. Kiedy Lech Wałęsa położył strajk w trzecim dniu jego trwania, Maryla wraz z Anną Walentynowicz i Aliną Pieńkowską podjęła próbę ratowania sytuacji namawiając stoczniowców do pozostania i kontynuowania protestu. Natychmiast po tym wraz z Andrzejem Gwiazdą objeżdżała inne kluczowe zakłady, przekonując do zjednoczenia się wszystkich strajkujących załóg. W siedzibie ZR gdańskiej Solidarności od pierwszych chwil poświęciła się związkowej działalności, organizując biuro tłumaczeń. Wkrótce wyrzucona z budynku przez Lecha Wałęsę, znalazła się w cieniu wydarzeń. Walcząc z chorobą żyła z renty 477 zł. Marylko! Znajomość z Tobą i wspólne działanie było dla nas wszystkich wspaniałym przeżyciem. Będziesz na zawsze w naszych sercach i naszej pamięci”.

W wydanej przez „Obywatela” książce „Gwiazdozbiór w »Solidarności«” – wywiadzie-rzece z Joanna i Andrzejem Gwiazdami, legendarni działacze WZZ-ów i pierwszej „Solidarnosci” tak wspominają Zmarłą: „Maryla Płońska – licealistka, później próbowała studiować. Maryla była niezłą chemiczką, matematyczką, była niezwykle oczytana i miała ambicje literackie. Była naszą sąsiadką, coś u nich ukrywaliśmy przed rewizją. Nie chcieliśmy wciągać w działalność młodej, bardzo wątłej dziewczyny, jak się potem okazało ciężko chorej, ale Maryla bardzo się zaangażowała. Uczestniczyła tylko w spotkaniach w naszym mieszkaniu, ale po maturze nie mieliśmy już podstaw do ograniczania jej aktywności. Maryla przepisywała na maszynie i miała ambicje wyrównywania tekstu. Najpierw pisała ręcznie na kratkowanym papierze i rozmieszczała w wierszu spacje. Pomagała Andrzejowi w produkcji mydła zdatnego do farby drukarskiej, szukała odpowiedniego oleju. […] Na przykład w 1979 r. na rocznicę Grudnia ‘70, gdy mobilizacja bezpieki przekroczyła granice rozsądku, w samo serce wydarzeń pod bramę stoczni dotarł ze swoim przemówieniem Lech Wałęsa oraz Andrzej Bulc z tekstem przemówienia napisanego przez Joannę. Bulc całą noc przesiedział w Stoczni ukryty pod plandeką okrywającą jakąś konstrukcję i rano spokojnie przyszedł pod bramę Stoczni z drugiej strony. Okazało się, że wszystkie kordony przeszła drobna dziewczyna, Marylka Płońska, i też była pod bramą w środku tłumu. Andrzej ustąpił damie pierwszeństwa i Maryla mocnym głosem odczytała tekst”.

Cześć Jej Pamięci!

Blog pisma NOWY OBYWATEL Piszą: Kontakt Stowarzyszenie „Obywatele Obywatelom” ul. Piotrkowska 5 90-406 Łódź

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka