Andrzej Zbierzchowski Andrzej Zbierzchowski
44
BLOG

Po co jest ten Miś?

Andrzej Zbierzchowski Andrzej Zbierzchowski Polityka Obserwuj notkę 0

Dni mijają a zaciekła dyskusja na temat zakwestionowanej w piątkowe popołudnie ustawy lustracyjnej nie gaśnie. Jak wielu innych dokonałem serii komentarzy pod wpisami innych blogowiczów - czas na małe resume, a nie będzie ono niestety optymistyczne dla większości zwolenników lustracji, dekomunizacji i dezubekizacji - w tym mnie.

Fakty są smutne - Trybunał Konstytucyjny zakwestionował prezydencką ustawę lustracyjną w sposób uniemożliwiający jej wykonanie. Więcej - w uzasadnieniu wyroku dano do zrozumienia iż KAŻDA próba otwarcia archiwów IPN zostanie zakwestionowana czym Trybunał w moim odczuciu przekroczył swoje kompetencje a także złamał art. 32 Konstytucji RP który głosi:

Art. 32.
1.Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
2.Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.

Tymczasem w sentencji wyroku czytamy iż TK nie zezwala na zlustrowanie rektorów i prorektorów uczelni niepublicznych choć zgadza się na lustrację rektorów i prorektorów uczelni publicznych, to samo dotyczy właścicieli prywatnych stacji radiowych telewizyjnych oraz wydawców prasy. Zupełnie jakby w uczelniach niepublicznych kształcono Marsjan a nie ludzi a media prywatne w odróżnieniu od państwowych nie robiły ludziom wody z mózgu - do lustracji byłaby w zasadzie jedynie TVP z której jak wiemy wielu dziennikarzy z jakichś przyczyn uciekło do mediów prywatnych.

Powyższe jest ciekawe także biorąc pod uwagę fakt iż akurat w okolicy wejścia w życie dopiero co uchylonej ustawy szefowie ITI zrezygnowali z członkostwa w radzie nadzorczej TVN gdzie podlegaliby lustracji jako właściciele środków przekazu...

Jedźmy dalej - kuriozalny jest sam przebieg procesu ale o tym napisał już Galba w swoim blogu więc nie będę dublował - ciekawe jest za to coś innego: Mianowicie o ile PiS konsekwentnie uważa że całkowite otwarcie archiwów IPN jest rozwiązaniem po które można sięgnąć jedynie w OSTATECZNOŚCI (z czym ja osobiście się nie zgadzam bo jawność częściowa zawsze była, jest i zawsze będzie źródłem domysłów i pomówień) o tyle mocno zastanawiający jest fakt iż wszystkie inne ugrupowania polityczne z najzacieklejszymi przeciwnikami lustracji włącznie stali się nagle gorącymi orędownikami całkowitego otwarcia archiwów. Mogłoby to napawać optymizmem gdyby nie fakt, iż sędzia Stępień w uzasadnieniu wyroku uchylającego lustrację powiedział WYRAŹNIE,że jakiekolwiek próby otwarcia archiwów IPN spotkają się z kontrakcją ze strony Trybunału Konstytucyjnego - a skoro IPN, to należy się spodziewać podobnej reakcji na ewentualne ustawy dekomunizacyjne czy dezubekizacyjne. I zarówno politycy SLD, PO, LiD-u czy PSL jak i ich medialne zaplecze doskonale zdają sobie z tego sprawę. Mogą bez konsekwencji promować jawność bo wiedzą że jawności tak czy inaczej nie będzie, nawet jeśli na 460 posłów 460 zagłosuje za - prawo przepadnie w trzeciej izbie do której - przypominam - skargę może wnieść KAŻDY obywatel, nie tylko poseł Kalisz czy poseł Szmajdziński ale także Ziutek Maliniak, ja albo siostry szwagra brata pani Stępniowej kolega. I pozamiatane. Tak więc...

- Powiedz mi po co jest ten miś?
- Właśnie, po co?
- Otóż to! Nikt nie wie po co, więc nie musisz się obawiać, że ktoś zapyta. Wiesz co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest miś na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo i nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest miś społeczny, w oparciu o sześć instytucji, który sobie zgnije, do jesieni na świeżym powietrzu i co się wtedy zrobi?
- Protokół zniszczenia...
- Prawdziwe pieniądze zarabia się tylko na drogich, słomianych inwestycjach!

O, jakże szybko nastrój prysnął wzniosły! Albowiem w kraju tym zaczarowanym gdzie – jak w złej bajce – ludźmi rządzą osły jakież tu mogą być właściwie zmiany? Tu tylko szpiclom coraz większe uszy rosną, milicji – coraz dłuższe pałki, i coraz bardziej pustka rośnie w duszy, i coraz bardziej mózg się robi miałki. Tu tylko może prosperować gnida, cwaniak i kurwa, łotr i donosiciel... Janusz Szpotański (ok. 1975) Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób. — Oscar Wilde Madness Of The Crowds - Helloween Sightless the one who relays on promise Blind he who follows the path of vows Deaf he who tolerates words of deception But they who fathom the truth bellow Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game Guilty the one with his silent knowledge Exploiting innocence for himself Dangerous he whom our faith was given Broad is the road leading straight to hell Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game Dangerous he whom our faith was given Broad is the road leading straight to hell Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game „...czasem mam ochotę powiedzieć prawdę, ale to zabrzmi dziwnie, w tej mojej funkcji mówienie prawdy nie jest cnotą, nie za to biorę pieniądze, i nie to powinienem tu robić” Donald Tusk, Przekrój nr 15/2005 Lemingi maszerują do urn Tam gdzie gęsty las, a w lesie kręta ścieżyna kończą się raptownie, zaczyna się ogromne urwisko. Stromy, idealnie pionowy brzeg opada ku skłębionemu morzu parskającemu bryzgami piany i bijącemu wściekle o skały. Nad tą przepaścią siedziały beztrosko dwa lemingi i wesoło majtały nóżkami. - No i widzisz? - mówi jeden - Wiele nas to kosztowało, balansowaliśmy na granicy instynktu i zdrowego rozsądku, walczyliśmy z nieznaną siłą, na naszych oczach tysiące pobratymców runęło w dół ale my nie! Nam się udało! Jesteśmy ostatnimi żyjącymi przedstawicielami gatunku. Jesteśmy debeściaki hi hi hi... Tymczasem nieopodal, uważnie przepatrując knieję, przedzierał się przez gąszcze strażnik leśny Edward - przyjaciel i niezastąpiony opiekun wszystkich leśnych stworzeń. Właśnie usłyszał dziwne popiskiwanie i głęboka bruzda troski przecięła jego ogorzałe czoło. "Pewnie jakieś zbłąkane maleństwa kręcą się tu samotne" - pomyśał - "Czas po raz kolejny udowodnić swą szlachetność - i pomóc w potrzebie!". - Hop hop! - zawołał. Lemingom nie trzeba było dwa razy powtarzać...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka