Andrzej Zbierzchowski Andrzej Zbierzchowski
62
BLOG

Uwaga, uwaga!

Andrzej Zbierzchowski Andrzej Zbierzchowski Polityka Obserwuj notkę 2

Słucham sobie właśnie jednym uchem WSI24 i na bieżąco ogłaszam wszem i wobec co następuje:

1. Od dziś definicja słowa "prawda" brzmi: "To, co mówi Andrzej Lepper".

2. Od dziś - jeśli wierzyć posłowi Szmajdzińskiemu - LPR i Samoobrona posiadają wybitnych polityków bo wzmiankowany poseł był właśnie łaskaw wyartykułować iż "z rządu odeszli wybitni politycy Samoobrony i LPR". Pytanie tylko czy wybitnym politykiem jest się niezależnie od okoliczności czy wyłącznie gdy się otrzyma dymisję od Jarosława Kaczyńskiego? A jeśli to pierwsze, to jakim cudem do czasu dymisji owych ministrów i sekretarzy stanu poseł Szmajdziński i jego koledzy odmawiali owym wybitnym ministrom poparcia? Podobnie jak wcześniej innym odwołanym ministrom i Kazimierzowi Marcinkiewiczowi dopóki był Premierem? czy doczekam się z ust posła Szmajdzińskiego bądż posła Olejniczaka deklaracji, iż wicepremier Giertych był takim ministrem oświaty że Wiatr czy Łybacka mogą mu buty czyścić? Doczekam się?

Niecierpliwie czekam na głosowanie dot. samorozwiązania sejmu. Wtedy wylezie szydło z worka.

A co do Barbary Blidy wracającej jak bumerang przy każdym ruchu politycznym to stwierdzam: Uczciwi ludzie przy zatrzymaniu nie strzelają sobie w łeb. Była minister nie mogła zrobić Zbigniewowi Ziobrze większej przysługi jeśli - zwłaszcza jeśli za prawdę wziąć - a trudno mi w tej sytuacji - słowa J. Kaczmarka iż na Blidę de facto nic nie było. Nie ma lepszej dla publiczności rzeczy niż dać się sfilmować w kajdankach kiedy odwożą ciupasem do tiurmy a potem pójść w zaparte i nie dać sobie niczego udowodnić. To stara i sprawdzona metoda, wypłynęło dzięki niej na szerokie wody mnóstwo polityków. Ale nie Blida. Dlaczego? A, to już wie tylko ona. Tylko jakaś mało wylewna się ostatnio zrobiła...

O, Szmajdziński już odkręca "wybitnych" :D

O, jakże szybko nastrój prysnął wzniosły! Albowiem w kraju tym zaczarowanym gdzie – jak w złej bajce – ludźmi rządzą osły jakież tu mogą być właściwie zmiany? Tu tylko szpiclom coraz większe uszy rosną, milicji – coraz dłuższe pałki, i coraz bardziej pustka rośnie w duszy, i coraz bardziej mózg się robi miałki. Tu tylko może prosperować gnida, cwaniak i kurwa, łotr i donosiciel... Janusz Szpotański (ok. 1975) Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób. — Oscar Wilde Madness Of The Crowds - Helloween Sightless the one who relays on promise Blind he who follows the path of vows Deaf he who tolerates words of deception But they who fathom the truth bellow Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game Guilty the one with his silent knowledge Exploiting innocence for himself Dangerous he whom our faith was given Broad is the road leading straight to hell Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game Dangerous he whom our faith was given Broad is the road leading straight to hell Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game „...czasem mam ochotę powiedzieć prawdę, ale to zabrzmi dziwnie, w tej mojej funkcji mówienie prawdy nie jest cnotą, nie za to biorę pieniądze, i nie to powinienem tu robić” Donald Tusk, Przekrój nr 15/2005 Lemingi maszerują do urn Tam gdzie gęsty las, a w lesie kręta ścieżyna kończą się raptownie, zaczyna się ogromne urwisko. Stromy, idealnie pionowy brzeg opada ku skłębionemu morzu parskającemu bryzgami piany i bijącemu wściekle o skały. Nad tą przepaścią siedziały beztrosko dwa lemingi i wesoło majtały nóżkami. - No i widzisz? - mówi jeden - Wiele nas to kosztowało, balansowaliśmy na granicy instynktu i zdrowego rozsądku, walczyliśmy z nieznaną siłą, na naszych oczach tysiące pobratymców runęło w dół ale my nie! Nam się udało! Jesteśmy ostatnimi żyjącymi przedstawicielami gatunku. Jesteśmy debeściaki hi hi hi... Tymczasem nieopodal, uważnie przepatrując knieję, przedzierał się przez gąszcze strażnik leśny Edward - przyjaciel i niezastąpiony opiekun wszystkich leśnych stworzeń. Właśnie usłyszał dziwne popiskiwanie i głęboka bruzda troski przecięła jego ogorzałe czoło. "Pewnie jakieś zbłąkane maleństwa kręcą się tu samotne" - pomyśał - "Czas po raz kolejny udowodnić swą szlachetność - i pomóc w potrzebie!". - Hop hop! - zawołał. Lemingom nie trzeba było dwa razy powtarzać...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka