Pół roku temu przy okazji awantury wokół ustawy lustracyjnej obecnie rządząca PO krytykując dopiero co zakwestionowaną (ze złamaniem co najmniej jednego zapisu Konstytucji RP) przez TK ustawę oświadczyła, iż należy całkowicie otworzyć archiwa IPN. Napisałem wówczas, że prędzej świnia gwiazdy zobaczy niż PO otworzy archiwa IPN (co zresztą widać po obecnych ruchach kadrowych Platformy - TW "Leopold", TW "Znak").
I oto dziś Wprost via Onet donosi:
Poseł PO Andrzej Czuma planuje znowelizować ustawę lustracyjną w taki sposób, by zawęzić krąg osób lustrowanych oraz zamknąć archiwa IPN dla dziennikarzy i naukowców - informuje serwis wprost.pl.
– Chcę wnieść odpowiedni projekt w tej sprawie – potwierdza Czuma w rozmowie z "Wprost". Jego zdaniem, zmiany w ustawie lustracyjnej, których dokonał PiS, były "niezgodne z zasadami cywilizacji".
– Żadna instytucja nie jest w stanie zweryfikować oświadczeń lustracyjnych kandydatów na 450 tysięcy stanowisk. Dlatego lustracja powinna być ograniczona do maksimum 10 tysięcy osób piastujących najważniejsze funkcje w państwie – twierdzi poseł Platformy. Czuma uważa, że dostęp do teczek tylko tych osób powinien być otwarty. Reszta ma być tajna. – Nie wyobrażam sobie, by dziennikarze i naukowcy mogli, tak jak to jest obecnie, przeglądać wszystkie akta IPN. To niezgodne z zasadą ochrony prywatności – mówi.
Zaskoczony pomysłami posła Czumy jest Zbigniew Chlebowski. – Nadal jesteśmy za pełnym dostępem do archiwów IPN – deklaruje szef klubu parlamentarnego PO.
Więcej w najbliższym wydaniu tygodnika "Wprost", w sprzedaży od poniedziałku, 17 grudnia.
Kiedy Andrzej Czuma zastępował na sejmowym mandacie Hannę Gronkiewicz-Waltz która objęła urząd Prezydenta Warszawy cieszyłem się - Czuma ma chlubną przeszłość. Więziony przez komunistów, współtworzył i czynnie działał w "Ruchu" i ROPCiO. Czlonek KoLibra.
Więcej
Powyższa wypowiedź zdziwiła mnie jednak i rozczarowała bardzo. Do dziś uważałem, że Andrzej Czuma jest jedną z jaśniejszych postaci Platformy Obywatelskiej, teraz jednak z żalem stwierdzam że doskonale pasuje do towarzystwa w które wszedł - towarzystwa obłudnego i dwulicowego. Tak dwulicowego jak zdziwienie Zbigniewa Chlebowskiego deklarującego, że otwarcie archiwów IPN to wciąż jeden z priorytetów PO. Czy taki sam panie pośle jak podatek liniowy? Czy może jednak się mylę - ale jeśli tak, to niebawem poseł Czuma zostanie ukarany za swoje niezgodne z linią partii wypowiedzi - tak samo jak swego czasu poseł Zalewski w PiS a jeszcze wcześniej Jan Rokita w PO...
Ale nie bardzo to widzę. I jak sądzę nie ja jeden...
O, jakże szybko nastrój prysnął wzniosły!
Albowiem w kraju tym zaczarowanym
gdzie – jak w złej bajce – ludźmi rządzą osły
jakież tu mogą być właściwie zmiany?
Tu tylko szpiclom coraz większe uszy
rosną, milicji – coraz dłuższe pałki,
i coraz bardziej pustka rośnie w duszy,
i coraz bardziej mózg się robi miałki.
Tu tylko może prosperować gnida,
cwaniak i kurwa, łotr i donosiciel...
Janusz Szpotański
(ok. 1975)
Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób.
— Oscar Wilde
Madness Of The Crowds - Helloween
Sightless the one who relays on promise
Blind he who follows the path of vows
Deaf he who tolerates words of deception
But they who fathom the truth bellow
Shout! Shout!
The madness of the crowds hail insane
The madness of the game
Guilty the one with his silent knowledge
Exploiting innocence for himself
Dangerous he whom our faith was given
Broad is the road leading straight to hell
Shout! Shout!
The madness of the crowds hail insane
The madness of the game
Dangerous he whom our faith was given
Broad is the road leading straight to hell
Shout! Shout!
The madness of the crowds hail insane
The madness of the game
„...czasem mam ochotę powiedzieć prawdę, ale to zabrzmi dziwnie, w tej mojej funkcji mówienie prawdy nie jest cnotą, nie za to biorę pieniądze, i nie to powinienem tu robić”
Donald Tusk, Przekrój nr 15/2005
Lemingi maszerują do urn
Tam gdzie gęsty las, a w lesie kręta ścieżyna kończą się raptownie, zaczyna się ogromne urwisko. Stromy, idealnie pionowy brzeg opada ku skłębionemu morzu parskającemu bryzgami piany i bijącemu wściekle o skały. Nad tą przepaścią siedziały beztrosko dwa lemingi i wesoło majtały nóżkami.
- No i widzisz? - mówi jeden - Wiele nas to kosztowało, balansowaliśmy na granicy instynktu i zdrowego rozsądku, walczyliśmy z nieznaną siłą, na naszych oczach tysiące pobratymców runęło w dół ale my nie! Nam się udało! Jesteśmy ostatnimi żyjącymi przedstawicielami gatunku. Jesteśmy debeściaki hi hi hi...
Tymczasem nieopodal, uważnie przepatrując knieję, przedzierał się przez gąszcze strażnik leśny Edward - przyjaciel i niezastąpiony opiekun wszystkich leśnych stworzeń. Właśnie usłyszał dziwne popiskiwanie i głęboka bruzda troski przecięła jego ogorzałe czoło. "Pewnie jakieś zbłąkane maleństwa kręcą się tu samotne" - pomyśał - "Czas po raz kolejny udowodnić swą szlachetność - i pomóc w potrzebie!".
- Hop hop! - zawołał.
Lemingom nie trzeba było dwa razy powtarzać...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka