Święta sprzyjają rozmyślaniom. Wolne od pracy, żołądek ma swój limit pojemności, za zimno na spacery, w telewizji leci to co zwykle - czyli nuda? No, raczej niekoniecznie - powiadają, że inteligentni ludzie nie nudzą się nigdy. Moje dzieci zażądały włączenia bajek na pewnym kanale kreskówkowym więc spełniłem ich żądanie i przyłączyłem się do nich. leciala akurat "Ulica Sezamkowa" - opowieść o tym, jak stworek Elmo w nagrodę za uratowanie Świętego Mikołaja otrzymał odeń w prezencie kryształową kulę która spełnia życzenia. I jakież było życzenie stworka Elmo?
Ano ni mniej ni więcej tylko takie, aby Boże Narodzenie było codziennie, na okrągło.
Bo stworek Elmo baaaardzo kochał Boże Narodzenie, choinkę, prezenty i wszystko, co się z Bożym Narodzeniem wiąże.
Można się domyślić jakie kłopoty wynikły z takiego życzenia, ale stworek Elmo wypowiedział je w dobrej wierze - wyobrażał sobie, że skoro on sam kocha Święta to wszyscy będą mu wdzięczni za jego prezent który on, Elmo może im sprawić kiedy dostał taką władzę. Rzeczywistość okazała się inna: Nikt się z niekończących się Świąt nie cieszył. Dlaczego? Bo nie jest dobre nic, czego jest w nadmiarze. Bez względu na to czy jest to nadmiar jedzenia, picia, miłości czy czegokolwiek innego.
I tu dochodzimy do sedna sprawy - co to jest wolność? Na pewno jest to prawo do podejmowania decyzji zgodnie ze swoim sumieniem. Ale czy to, co opisałem wyżej jest wolnością? Co odróżnia wolność od anarchii, której wszelkie znamiona nosi życzenie stworka Elmo?
Weźmy kartkę papieru i narysujmy na niej długopisem kropkę. Ta kropka, to człowiek. jest on jeden i cala kartka papieru jest jego a jego wolność na kartce nie jest niczym ograniczona. A teraz dorysujmy na kartce jeszcze 10 kropek. W momencie ich pojawienia się zakres wolności pierwszej kropki drastycznie się skurczył - obszar kartki należy sprawiedliwie podzielić pomiędzy wszystkich narysowanych "obywateli" i wolność każdego z nich staje się ograniczona.
Czym?
Wolnością innego człowieka.
Tym właśnie różni się wolność od anarchii - szacunkiem dla wolności drugiej osoby. Anarchista przeprowadza swoje zamiary bez oglądania się na kogokolwiek, więcej - każdy kto pod jakimkolwiek pozorem jest przeciwny jego działaniom staje się jego wrogiem. jak na przykład tzw. "ekolodzy" dla doraźnej korzyści oprotestowujący inwestycje które wcale ich bezpośrednio, negatywnie nie dotyczą.
Wyobraź sobie Czytelniku siebie, opalającego się na leżaczku, we własnym ogrodzie przed własnym domem. Masz pełny luz. Słonko Ci świeci, muzyczka Ci gra, jesteś absolutnie szczęśliwym, wolnym człowiekiem. Czy Twoja wolność jest nieograniczona? A jeśli nie to co ją ogranicza?
Oczywiście Twoja wolność jest ograniczona. A ogranicza ją płot.
Do płotu mogą sobie biegać szczury, do płotu może ryczeć muzyka na full. Ale ani centymetra dalej, bo tam już jest wolność innego człowieka. Człowieka który niekoniecznie lubi "majteczki w kropeczki" czy jakąkolwiek inną piosenkę jakiegokolwiek innego wykonawcy. Dlatego do płotu może być 300dB, dalej ma być cisza. Jak to zrobisz - Twój problem. Tak samo działa to w drugą stronę - masz święte prawo, ba - obowiązek bronić swojej wolności w każdy dostępny sposób przed każdym, kto próbuje ją naruszyć narzucając Ci swoje standardy. Jak stworek Elmo fundujący Ulicy Sezamkowej niekończące się Święta Bożego Narodzenia...
O, jakże szybko nastrój prysnął wzniosły!
Albowiem w kraju tym zaczarowanym
gdzie – jak w złej bajce – ludźmi rządzą osły
jakież tu mogą być właściwie zmiany?
Tu tylko szpiclom coraz większe uszy
rosną, milicji – coraz dłuższe pałki,
i coraz bardziej pustka rośnie w duszy,
i coraz bardziej mózg się robi miałki.
Tu tylko może prosperować gnida,
cwaniak i kurwa, łotr i donosiciel...
Janusz Szpotański
(ok. 1975)
Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób.
— Oscar Wilde
Madness Of The Crowds - Helloween
Sightless the one who relays on promise
Blind he who follows the path of vows
Deaf he who tolerates words of deception
But they who fathom the truth bellow
Shout! Shout!
The madness of the crowds hail insane
The madness of the game
Guilty the one with his silent knowledge
Exploiting innocence for himself
Dangerous he whom our faith was given
Broad is the road leading straight to hell
Shout! Shout!
The madness of the crowds hail insane
The madness of the game
Dangerous he whom our faith was given
Broad is the road leading straight to hell
Shout! Shout!
The madness of the crowds hail insane
The madness of the game
„...czasem mam ochotę powiedzieć prawdę, ale to zabrzmi dziwnie, w tej mojej funkcji mówienie prawdy nie jest cnotą, nie za to biorę pieniądze, i nie to powinienem tu robić”
Donald Tusk, Przekrój nr 15/2005
Lemingi maszerują do urn
Tam gdzie gęsty las, a w lesie kręta ścieżyna kończą się raptownie, zaczyna się ogromne urwisko. Stromy, idealnie pionowy brzeg opada ku skłębionemu morzu parskającemu bryzgami piany i bijącemu wściekle o skały. Nad tą przepaścią siedziały beztrosko dwa lemingi i wesoło majtały nóżkami.
- No i widzisz? - mówi jeden - Wiele nas to kosztowało, balansowaliśmy na granicy instynktu i zdrowego rozsądku, walczyliśmy z nieznaną siłą, na naszych oczach tysiące pobratymców runęło w dół ale my nie! Nam się udało! Jesteśmy ostatnimi żyjącymi przedstawicielami gatunku. Jesteśmy debeściaki hi hi hi...
Tymczasem nieopodal, uważnie przepatrując knieję, przedzierał się przez gąszcze strażnik leśny Edward - przyjaciel i niezastąpiony opiekun wszystkich leśnych stworzeń. Właśnie usłyszał dziwne popiskiwanie i głęboka bruzda troski przecięła jego ogorzałe czoło. "Pewnie jakieś zbłąkane maleństwa kręcą się tu samotne" - pomyśał - "Czas po raz kolejny udowodnić swą szlachetność - i pomóc w potrzebie!".
- Hop hop! - zawołał.
Lemingom nie trzeba było dwa razy powtarzać...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka