Andrzej Zbierzchowski Andrzej Zbierzchowski
49
BLOG

Koniec agonii mitu - owszem. Ale to nie koniec agonii III RP

Andrzej Zbierzchowski Andrzej Zbierzchowski Polityka Obserwuj notkę 4

III RP umiera w boleściach, rzucają nią konwulsje ale jeszcze dyszy. Jedną z potężniejszych drgawek kalekiego systemu spłodzonego in vitro z PRL-owskiej nomenklatury przesuniętej do biznesu (na którym to PRL-owska nomenklatura zna się jak żaba na fizyce kwantowej) i solidarnościowego kierownictwa umieszczonego w parlamencie i rządzie (na rządzeniu solidarnościowe kierownictwo zna się jak komuniści na biznesie) było wysokie zwycięstwo wyborcze PO w październiku tego roku. PO wygrała - i ma teraz kłopot straszliwy. Nawała medialna jakiej poddany był PiS przez dwa lata swoich rządów spowodowała, że partia Tuska spaliła za sobą wszystkie mosty a i przed sobą także - w sytuacji obecnej nie jest już możliwa restytucja status quo sprzed Afery Rywina - opinia publiczna dowiedziała się o zbyt wielu sprawkach z czasów rządów postkomunistów i ich kryptokomunistycznych, koncesjonowanych solidarnościowych kumpli. Nomenklaturowy biznes stracił swoje polityczne zaplecze (obecna władza czy chce czy nie chce musi coś zrobić z gorącymi kartoflami które znalazły się w jej rączkach - zbyt duży był szum aby teraz tak ni stąd, ni zowąd ukręcić łeb sprawom Sawickiej, Stokłosy czy Krauzego, także Kamiński może się okazać trudniejszym orzechem do zgryzienia niż się zdaje. Pomoc służb staje się wątpliwa - ABW dostała silną konkurencję w postaci CBA, WSI przestały istnieć, jakiekolwiek ruchy kadrowe z użyciem byłych żołnierzy WSI zostaną natychmiast nagłośnione - Michnik stracił monopol na mówienie ludziom co jest słuszne i przemilczanie newsów niewygodnych. PO została na placu boju sama. Bez służb, bez mediów, z naruszonym status quo, z kłopotliwymi sprawami do rozwiązania w rękach. I z tymi wszystkimi słowami rzuconymi między listopadem 2005 a październikiem 2007, słowami, które prędzej czy później ktoś partii Tuska wypomni a których lepiej było nie wypowiadać, podobnie jak lepiej było swego czasu Michnikowi siedzieć cicho ze sprawą Rywina. Nerwy nigdy nie są dobrym doradcą, zwłaszcza gdy chodzi o wielkie stawki. A chodzi, i te rywinowe 17 milionów dolarów za ustawę medialną to jest pikuś przy tym co mamy obecnie.

Obecną sytuację na scenie politycznej ponownie obserwuję z dużym, wciąż rosnącym zaciekawieniem. Jak wyżej napisałem - PO jest w kropce. Ukręcanie łba IV RP może okazać się szkodliwe dla zdrowia, z kolei bierności i kontynuacji tego co robił PiS wyborcy mogą nie wybaczyć po tym czego się nasłuchali, zwłaszcza o minister Fotydze. Jaka jest trzecia droga? I czy w ogóle jest jakaś, zwłaszcza gdy się ma w kieszeni taką petardę jak TW "Leopold" którego pełne dossier jakoś nie może pojawić się na stronach katalogu IPN choć figuruje w kartotekach inwentarzowych SB? Nikt mi nie wmówi że w Platformie nie wiedzą. Od przełomu maja i czerwca 1992 wie każdy kto choć trochę się interesuje polityką...

Partia Donalda Tuska już dwa razy ponosiła klęskę - raz jako KL-D w roku 1993, drugi - jako UW w 2001. Czy po trzeciej klęsce wystarczy ponowna zmiana szyldu lub fuzja jak to przećwiczono w razach poprzednich?

Obawiam się, że tym razem może to być mało. Bo z kim tu się połączyć? Z sierotami po Kaczmarku i Łyżwińskim? Z Giertychem? Z SLD? Coś czarno widzę...

O, jakże szybko nastrój prysnął wzniosły! Albowiem w kraju tym zaczarowanym gdzie – jak w złej bajce – ludźmi rządzą osły jakież tu mogą być właściwie zmiany? Tu tylko szpiclom coraz większe uszy rosną, milicji – coraz dłuższe pałki, i coraz bardziej pustka rośnie w duszy, i coraz bardziej mózg się robi miałki. Tu tylko może prosperować gnida, cwaniak i kurwa, łotr i donosiciel... Janusz Szpotański (ok. 1975) Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób. — Oscar Wilde Madness Of The Crowds - Helloween Sightless the one who relays on promise Blind he who follows the path of vows Deaf he who tolerates words of deception But they who fathom the truth bellow Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game Guilty the one with his silent knowledge Exploiting innocence for himself Dangerous he whom our faith was given Broad is the road leading straight to hell Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game Dangerous he whom our faith was given Broad is the road leading straight to hell Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game „...czasem mam ochotę powiedzieć prawdę, ale to zabrzmi dziwnie, w tej mojej funkcji mówienie prawdy nie jest cnotą, nie za to biorę pieniądze, i nie to powinienem tu robić” Donald Tusk, Przekrój nr 15/2005 Lemingi maszerują do urn Tam gdzie gęsty las, a w lesie kręta ścieżyna kończą się raptownie, zaczyna się ogromne urwisko. Stromy, idealnie pionowy brzeg opada ku skłębionemu morzu parskającemu bryzgami piany i bijącemu wściekle o skały. Nad tą przepaścią siedziały beztrosko dwa lemingi i wesoło majtały nóżkami. - No i widzisz? - mówi jeden - Wiele nas to kosztowało, balansowaliśmy na granicy instynktu i zdrowego rozsądku, walczyliśmy z nieznaną siłą, na naszych oczach tysiące pobratymców runęło w dół ale my nie! Nam się udało! Jesteśmy ostatnimi żyjącymi przedstawicielami gatunku. Jesteśmy debeściaki hi hi hi... Tymczasem nieopodal, uważnie przepatrując knieję, przedzierał się przez gąszcze strażnik leśny Edward - przyjaciel i niezastąpiony opiekun wszystkich leśnych stworzeń. Właśnie usłyszał dziwne popiskiwanie i głęboka bruzda troski przecięła jego ogorzałe czoło. "Pewnie jakieś zbłąkane maleństwa kręcą się tu samotne" - pomyśał - "Czas po raz kolejny udowodnić swą szlachetność - i pomóc w potrzebie!". - Hop hop! - zawołał. Lemingom nie trzeba było dwa razy powtarzać...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka