Jakiś czas temu przytoczyłem na blogu stary wywiad, jaki Jacek Żakowski przeprowadził z Jerzym Urbanem na antenie radia TOK FM. Redaktor naczelny "NIE" opowiadał wówczas o kulisach swojego odejścia z SLD i o sprawach związanych z rządami Leszka Millera - calość wywiadu TUTAJ.
Po co o tym przypominam?
Po pierwsze dlatego, że takie teksty nie mogą zostać zapomniane. Historia musi o nich pamiętać, ludzie muszą się o tym dowiadywać.
Po drugie dlatego, że trwa ofensywa (tyle samo intensywna co nieskuteczna) mająca na celu przejęcie przez postkomunistów Centralnego Biura Antykorupcyjnego i pośród tuwimowskich "wrzasków, kopnięć i wycia" z tą operacją związanych odnalazłem perłę. Prawdziwą, wielką perłę godną brytyjskiego skarbca koronnego. Oto Janusz Zemke, poseł wzmiankowanego SLD które lat temu cztery z kawałkiem opuszczał Jerzy Urban w polemice ze Zbigniewem Wassermanem twierdzącym na antenie TVN24 iż CBA ma duże sukcesy (co moim zdaniem jest prawdą) powiedział, cytuję za onetem:
Z sukcesami w CBA jest ciężko. Biorąc pod uwagę budżet, liczbę pracowników oraz instrumenty prawne będące w gestii CBA, to myślę, że efekty działalności Biura powinny być większe – ocenił również obecny w studio TVN 24 Janusz Zemke (LiD).
Sukcesy CBA to mit – podkreślił Zemke. Zdaniem posła LiD, funkcję CBA z powodzeniem mogłoby przejąć wzmocnione dodatkowymi środkami i funkcjonariuszami Centralne Biuro Śledcze.
Sprawa pierwsza to owe "efekty działalności". Aby mieć pojęcie o czym w ogóle jest mowa wspomnijmy sobie efekty ostatnich rządów SLD: Rywin, Łapiński, Nauman, Kuna z Żaglem, Dochnal, Pęczak, Sobotka, Jagiełło czy z ostatniej niemal chwili Blida i "śląska Alexis"... Same rarytasy. I gdy teraz, w styczniu roku 2008 Poseł SLD mówi iż CBA nie ma takich sukcesów jakie mieć mogła i powinna to ja mówię: Wie co mówi. Patrząc na dokonania SLD z ostatnich kilku lat poseł tej partii jest osobą ABSOLUTNIE wiarygodną.
Druga sprawa to drugie wytłuszczenie.
Dopiero co na blogu redaktora Warzechy umieściłem komentarz w którym napisałem iż CBA jest dla postkomunistów tak groźna bo nie mają tam swoich wtyczek informujących na bieżąco co się dzieje w murach biura i proszę: Zemke chce przesunąć kompetencje CBA do starej, dobrej i swojskiej CBŚ - czy tylko z sympatii do szefa Centralnego Biura Śledczego Zemke chce mu dołożyć roboty czy może kryją się za tym jakieś inne względy? Np. praktyczne?
Sprawa CBA przypomina mi pewną znaną piosenkę Wałów Jagiellońskich, piosenkę a właściwie melodeklamację pod tytułem "Klechda o dobrym pociągu" (box). I mam nadzieję, że w ramach zarządzenia o modernizacji taboru kolejowego ten dobry pociąg nie skończy za szybko na bocznicy. Ma jeszcze sporo kilometrów do pokonania...
O, jakże szybko nastrój prysnął wzniosły!
Albowiem w kraju tym zaczarowanym
gdzie – jak w złej bajce – ludźmi rządzą osły
jakież tu mogą być właściwie zmiany?
Tu tylko szpiclom coraz większe uszy
rosną, milicji – coraz dłuższe pałki,
i coraz bardziej pustka rośnie w duszy,
i coraz bardziej mózg się robi miałki.
Tu tylko może prosperować gnida,
cwaniak i kurwa, łotr i donosiciel...
Janusz Szpotański
(ok. 1975)
Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób.
— Oscar Wilde
Madness Of The Crowds - Helloween
Sightless the one who relays on promise
Blind he who follows the path of vows
Deaf he who tolerates words of deception
But they who fathom the truth bellow
Shout! Shout!
The madness of the crowds hail insane
The madness of the game
Guilty the one with his silent knowledge
Exploiting innocence for himself
Dangerous he whom our faith was given
Broad is the road leading straight to hell
Shout! Shout!
The madness of the crowds hail insane
The madness of the game
Dangerous he whom our faith was given
Broad is the road leading straight to hell
Shout! Shout!
The madness of the crowds hail insane
The madness of the game
„...czasem mam ochotę powiedzieć prawdę, ale to zabrzmi dziwnie, w tej mojej funkcji mówienie prawdy nie jest cnotą, nie za to biorę pieniądze, i nie to powinienem tu robić”
Donald Tusk, Przekrój nr 15/2005
Lemingi maszerują do urn
Tam gdzie gęsty las, a w lesie kręta ścieżyna kończą się raptownie, zaczyna się ogromne urwisko. Stromy, idealnie pionowy brzeg opada ku skłębionemu morzu parskającemu bryzgami piany i bijącemu wściekle o skały. Nad tą przepaścią siedziały beztrosko dwa lemingi i wesoło majtały nóżkami.
- No i widzisz? - mówi jeden - Wiele nas to kosztowało, balansowaliśmy na granicy instynktu i zdrowego rozsądku, walczyliśmy z nieznaną siłą, na naszych oczach tysiące pobratymców runęło w dół ale my nie! Nam się udało! Jesteśmy ostatnimi żyjącymi przedstawicielami gatunku. Jesteśmy debeściaki hi hi hi...
Tymczasem nieopodal, uważnie przepatrując knieję, przedzierał się przez gąszcze strażnik leśny Edward - przyjaciel i niezastąpiony opiekun wszystkich leśnych stworzeń. Właśnie usłyszał dziwne popiskiwanie i głęboka bruzda troski przecięła jego ogorzałe czoło. "Pewnie jakieś zbłąkane maleństwa kręcą się tu samotne" - pomyśał - "Czas po raz kolejny udowodnić swą szlachetność - i pomóc w potrzebie!".
- Hop hop! - zawołał.
Lemingom nie trzeba było dwa razy powtarzać...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka