Andrzej Zbierzchowski Andrzej Zbierzchowski
58
BLOG

Marząc o reaktywacji...

Andrzej Zbierzchowski Andrzej Zbierzchowski Polityka Obserwuj notkę 20


Kult - Knajpa morderców: Nie szukaj drogi Znajdziesz ją w sercu Smutna jest knajpa byłych morderców Niech Cię nie trwożą Gdy do niej wkroczysz Płonące w mroku morderców oczy Nieważny groźny grymas na gębie Mordercy mają serca gołębie Band, armii gangów i czarnych sotni Wczoraj rycerze - dziś bezrobotni Pustką i chłodem wieje o kątach Stary morderca z baru szkło sprząta Szafa wygrywa rzewne kawałki Siedzą mordercy, łamią zapałki... Czasem twarz obca Mignie i znika Zaraz się dźwignie ktoś od stolika Wróci nad ranem Z miną nijaką Bluźnie na życie, postawi flakon Każdy do niego zaraz się tłoczy W krąg nad szklankami błyskają oczy I zaraz każdy lepiej się czuje Jeszcze morderców ktoś potrzebuje Może nareszcie któregoś ranka Znowu się zacznie wielka kocanka I dni powrócą godne zazdrości Gdy płacić będą za przyjemności... Znów w dłoni zamiast Płaskiej butelki Znany kształt kolby od parabelki A w końcu palca Wibruje skrycie Jak łaskotanie: Tu śmierć, tu życie Wracajcie słodkie chwały godziny Sławne gonitwy i strzelaniny Tak tylko można znowu być młodym Zabić - i z dumą czekać nagrody W knajpie morderców gryziemy palce Żądze nas gnębią i sny o walce Ale któż dzisiaj mordercom ufa? Więc srebrne kule śpią w czarnych lufach... Zmazując barwy Lasom i polom Mknie balon nocy z knajpy gondolą Kiedyś tak jasno A dziś tak ciemno Wroga nie widzę, wroga przede mną Rwie łeb od tortur alkoholowych Lecz wśród porcelan i rur niklowych Człowiek się znowu czuje pól-bogiem Bo oto stoi twarzą w twarz z wrogiem Kula jak srebrna żmija wyskoczy W lustrze nad kranem zagasną oczy Czoła morderców skry potu zroszą Gdy milcząc ciało za drzwi wynoszą Gdy bije północ!

O, jakże szybko nastrój prysnął wzniosły! Albowiem w kraju tym zaczarowanym gdzie – jak w złej bajce – ludźmi rządzą osły jakież tu mogą być właściwie zmiany? Tu tylko szpiclom coraz większe uszy rosną, milicji – coraz dłuższe pałki, i coraz bardziej pustka rośnie w duszy, i coraz bardziej mózg się robi miałki. Tu tylko może prosperować gnida, cwaniak i kurwa, łotr i donosiciel... Janusz Szpotański (ok. 1975) Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób. — Oscar Wilde Madness Of The Crowds - Helloween Sightless the one who relays on promise Blind he who follows the path of vows Deaf he who tolerates words of deception But they who fathom the truth bellow Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game Guilty the one with his silent knowledge Exploiting innocence for himself Dangerous he whom our faith was given Broad is the road leading straight to hell Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game Dangerous he whom our faith was given Broad is the road leading straight to hell Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game „...czasem mam ochotę powiedzieć prawdę, ale to zabrzmi dziwnie, w tej mojej funkcji mówienie prawdy nie jest cnotą, nie za to biorę pieniądze, i nie to powinienem tu robić” Donald Tusk, Przekrój nr 15/2005 Lemingi maszerują do urn Tam gdzie gęsty las, a w lesie kręta ścieżyna kończą się raptownie, zaczyna się ogromne urwisko. Stromy, idealnie pionowy brzeg opada ku skłębionemu morzu parskającemu bryzgami piany i bijącemu wściekle o skały. Nad tą przepaścią siedziały beztrosko dwa lemingi i wesoło majtały nóżkami. - No i widzisz? - mówi jeden - Wiele nas to kosztowało, balansowaliśmy na granicy instynktu i zdrowego rozsądku, walczyliśmy z nieznaną siłą, na naszych oczach tysiące pobratymców runęło w dół ale my nie! Nam się udało! Jesteśmy ostatnimi żyjącymi przedstawicielami gatunku. Jesteśmy debeściaki hi hi hi... Tymczasem nieopodal, uważnie przepatrując knieję, przedzierał się przez gąszcze strażnik leśny Edward - przyjaciel i niezastąpiony opiekun wszystkich leśnych stworzeń. Właśnie usłyszał dziwne popiskiwanie i głęboka bruzda troski przecięła jego ogorzałe czoło. "Pewnie jakieś zbłąkane maleństwa kręcą się tu samotne" - pomyśał - "Czas po raz kolejny udowodnić swą szlachetność - i pomóc w potrzebie!". - Hop hop! - zawołał. Lemingom nie trzeba było dwa razy powtarzać...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (20)

Inne tematy w dziale Polityka