Andrzej Zbierzchowski Andrzej Zbierzchowski
115
BLOG

Matrix Chlebowskiego

Andrzej Zbierzchowski Andrzej Zbierzchowski Polityka Obserwuj notkę 13

Platforma ma publikę za idiotów. Serio. Czy się mylą czy nie to już nie moja sprawa - niech każdy sam sobie odpowie na to pytanie. O co chodzi? Ano wg. informacji z bloga redaktora Wójcika pan poseł Chlebowski był łaskaw, że Macierewicz za rozwalenie wywiadu i kontrwywiadu wojskowego (WSI) powinien stanąć przed Trybunałem Stanu. Taki tekst może świadczyć o dwóch rzeczach:

a) Poseł Chlebowski jest durniem - w co wątpię.

b) Poseł Chlebowski kłamie celowo mając publiczność za durniów - i to jest mocno prawdopodobne.

O co chodzi?

Ano o przytoczoną przez red. Wojcika Ustawę o Trybunale Stanu, która mówi:

USTAWA z dnia 26 marca 1982 r. o Trybunale Stanu. Art. 1. 1. Za naruszenie Konstytucji lub ustawy, w związku z zajmowanym stanowiskiem lub w zakresie swojego urzędowania, odpowiedzialność konstytucyjną przed Trybunałem Stanu ponoszą: 1) Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, 2) Prezes Rady Ministrów oraz członkowie Rady Ministrów, 3) Prezes Narodowego Banku Polskiego, 4) Prezes Najwyższej Izby Kontroli, 5) członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, 6) osoby, którym Prezes Rady Ministrów powierzył kierowanie ministerstwem, 7) Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych. 2. W zakresie określonym w art. 107 Konstytucji odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu ponoszą również posłowie i senatorowie. A Art. 107 Konstytucji mówi: Art. 107. 1. W zakresie określonym ustawą poseł nie może prowadzić działalności gospodarczej z osiąganiem korzyści z majątku Skarbu Państwa lub samorządu terytorialnego ani nabywać tego majątku. 2. Za naruszenie zakazów, o których mowa w ust. 1, poseł, uchwałą Sejmu podjętą na wniosek Marszałka Sejmu, może być pociągnięty do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu, który orzeka w przedmiocie pozbawienia mandatu.

Poseł Macierewicz istotnie nie spełnia żadnego z wymienionych wyżej kryteriów i Chlebowski świetnie o tym wie. Poseł Macierewicz podlega zwykłej prokuraturze i Chlebowski wie także o tym. PO, PSL i SLD mają dość siły aby odebrać Macierewiczowi immunitet i także o tym Chlebowski doskonale wie. Dlaczego więc mówi bzdury zamiast zawiadomić prokuraturę? Moim zdaniem z jednego podstawowego powodu: Chlebowski wie, że Macierewicz jest czyściutki i dlatego robi show dla inteligentnych inaczej zamiast wziąć się za konkrety. A przypominam, że w przypadku, gdy osobie dowiedzie się iż wiedziała o popełnieniu przestępstwa i nie zawiadomiła o nim stawia się zarzut współudziału. Więc albo Chlebowski chce siedzieć z Macierewiczem w jednej celi albo może mu skoczyć tam, gdzie pan możesz pana majstra w dupę pocałować. Obunóż.. A jakież to zbrodnie popełnił Macierewicz wg. Chlebowskiego? I czego w ogóle Chlebowski Zbigniew tak naprawdę broni? Ano rozpirzył w diabły wojskowy wywiad i kontrwywiad który do 2006 roku był znany jako Wojskowe Służby Informacyjne. Jak wiadomo służyli tam wybitni fachowcy, patrioci, propaństwowcy. Np. generał brygady Marek Dukaczewski - wcześniej rezydent wywiadu PRL w Waszyngtonie a to oznacza: Super zaufany zarówno dla PZPR jak i przełożonych w Moskwie. Ale nie tylko, także wielu innych. Za blogiem Blacklegiona:

Ciekawą rozmowę z dwoma oficerami wywiadu przeprowadził "Dziennik" (nr 300). - Czego brakuje polskiemu wywiadowi?

- Pieniędzy i stabilizacji [dzień dobry panie Macierewicz - Black]

- Warto w was inwestować?

- Warto. Jeśli mielibyśmy wartościowe informacje, nie musielibyśmy wysyłać żołnierzy do Afganistanu czy Iraku. Wystarczyłoby przekazać dane wywiadowcze do USA, a oni uznaliby, że wypełniliśmy swoje zobowiązania sojusznicze. Informacje wywiadowcze to cenny towar

- Oczywiście, że warto. Spójrzmy choćby na nowe technologie. Ich wynalezienie to ogromne pieniądze. Tymczasem wywiad naukowo-techniczny jest w stanie zdobyć je za ułamek tych środków [rozmówców było dwóch]

No to już wszystko wiemy. W wywiadzie i kontrwywiadzie wojskowym służą harcerzyki i bezdomni z Centralnego po 17-dniowym szkoleniu w miejsce superfachowców ze szkół GRU, na dodatek brak kasy na wszystko. Brak szans na jakiekolwiek dokonania, jak w przypadku CBA o której to służbie niedawno mówił poseł Zemke. No to zapytam: Jakie sukcesy odniosły superprofesjonalne WSI w latach 1989-2006? Oczywiście POZA ujawnieniem "współpracy z z rosyjskim wywiadem" asystenta przewodniczącego komisji Orlenowskiej, posła Gruszki i serii dziwnych zdarzeń po tym fakcie? Przypomnijmy:

Na 6 dni przed planowanym przesłuchaniem przez komisję (Orlenowską - dop. mój) Aleksandra Kwaśniewskiego (do którego nigdy nie doszło) został zatrzymany pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji asystent jej przewodniczącego, 25-letni wówczas Marcin Tylicki. "Gazeta Wyborcza" wyrok wydała praktycznie od razu, za nią zaś - większość mediów[1]. Dwa miesiące później Gruszka doznał tajemniczego wylewu, który wyłączył go skutecznie zarówno z prac komisji, jak i z normalnego życia. W maju 2006 na serce umarła matka Tylickiego, której stan zdrowia bardzo pogorszył się po zatrzymaniu syna[2]. Hipoteza jakoby sprawa ta była jedynie jednym z elementów planów wyeliminowania Gruszki nigdy nie zweryfikowano -- nie zajął się nimi PiS, PSL też zbyt intensywnie się wyjasnienia sprawy nie dopominał, zaś ostatnim jak dotąd akordem tej sprawy było uniewinnienie Tylickiego przez sąd w kwietniu 2007[3]. Szefem kontrwywiadu, odpowiedzialnym za prowokację wobec asystenta był generał Michał Hunia." Rozpatrywanie kandydatury tego człowieka na miejsce Antoniego Macierewicza w roku 2007 przez rząd PO --PSL, wygląda na ponury żart[4]. Niestety, żartów nie ma. Każdy kolejny dzień pokazuje, jak ma wyglądać Rzeczpospolita Miłości. Ciekawe, czy ludowcy odważą się na protest w tej sprawie? Jeszcze kilka miesięcy temu domagali się ukarania osób stojących za prowokacją wobec Tylickiego[5]. Czy teraz zgodzą się na powrót na to samo stanowisko osoby nią kierującej? Przez śpiew Dody próbuje przebić się kolejny dzwonek alarmowy. [1] http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,58300,2593661.html [2] Tomasz Sekielski: "Wystarczy przypomnieć historię Marcina Tylickiego, asystenta posła Gruszki przewodniczącego Orlenowskiej komisji śledczej. Za rządów SLD, "profesjonaliści" z ABW oskarżyli młodego chłopaka o szpiegostwo na rzecz Rosji. Mówiono o zagrożeniu bezpieczeństwa państwa, sprawa była wagi państwowej. Tylicki trafił na kilka miesięcy do aresztu, stracił pracę. Jego matka, pani Halina, poruszyła niebo i ziemię by bronić swojego syna, by udowodnić, że jest niewinny. Sam spotykałem się z nią kilkakrotnie, była dzielną kobietą. Była, ponieważ walka o Marcina przerosła jej siły. Nie wytrzymała olbrzymiego stresu, napięcia -- zmarła. Lekarze stwierdzili wylew krwi do mózgu. Pani Halina nie doczekała wyroku sądu, który uniewinnił jej ukochanego syna." - http://www.tvn24.pl/1397189,76,0,0,1,blog.html [3] http://www.wprost.pl/ar/?O=105338 [4] http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=1342&wid=9415543&rfbawp=1195602073.394&ticaid=14db9 [5] http://www.psl.org.pl/?q=0&news=450

Cytat z bloga "Lista obecności":

Kolejny sukces: FOZZ. Ale czy do końca? W końcu partanina przy zabójstwie Waleriana Pańki była ewidentna skoro musiano zlikwidować jeszcze policjantów którzy pierwsi przyjechali na miejsce katastrofy a także kierowcę Lancii Pańki. Przypomnę: Walerian Pańko był szefem NIK w czasie afery FOZZ, zginął tuż przed wystąpieniem w sejmie w którym przedstawić miał dokumentację na temat afery zebraną przez zmarłego w niewyjaśnionych okolicznościach Michała Falzmanna. Walerian Pańko zginął 7 października 1991 roku. Michał Falzmann zmarł na serce zaraz po tym jak zażądał dostępu do kont FOZZ, w lipcu 1991. Nie zgadli byście, kto był wówczas premierem, kto szefem MON a kto szefował partii politycznej która de facto rozdawała w sejmie karty. I które jeszcze partie partie grały pierwsze skrzypce w Parlamencie. I w co się przepoczwarzyły do dziś. A dyrektorem FOZZ był Grzegorz Żemek - człowiek WSI... Dalsze pytanie - sprowokowane fragmentem wywiadu z Dziennika: Jaki budżet miały Wojskowe Służby Informacyjne przed rozwiązaniem i ile z tego budżetu Macierewicz obciął? Bo jeśli nikt niczego nie ciął, to czy nie może się okazać, że WSI NIGDY nie miały pieniędzy? To z kolei rodzi pytanie: JAK działały bez budżetu? Albo - skąd pochodziły pieniądze WSI? Część odpowiedzi na te pytania znajduje się w raporcie WSI, resztę pewnie przyniesie aneks. Dyskredytowanie Macierewicza zdaje się potwierdzać że ten dzień jest bliski. Tak samo jak ujawnienie zbioru zastrzeżonego IPN... Wracając jednak do "sukcesów": Ilu obcych szpiegów na terenie Polski WSI rozpracowały i przyczyniły się do ich wydalenia? Mogę prosić o przybliżoną liczbę? Pośle Chlebowski, pan powinien wiedzieć. Ostatnia sprawa: Lepper. Cały czas bezczelnie uśmiechnięty, cały czas pewny swego. Pomimo, iż powinien dawno siedzieć poseł a nie osadzony. No, do niedawna poseł. Musiał mieć mocnych protektorów aby móc śmiać się w twarz policji i sądom i przy okazji taśm Beger okazało się, że doradcą Samoobrony był były szef WSI - Konstanty Malejczyk :) Cóż za zbieg okoliczności że sprawę taśm Beger nagrała telewizja TVN której właścicielem jest grupa ITI której z kolei jednym z szefów jest pan Wejchert którego Żemek wymienia jako "naszego człowieka":

Odpowiedzialnym z ramienia II Zarządu Sztabu Generalnego WP za lokowanie agentów w sferze mediów był Ryszard Pospieszyński, najpierw pracownik Komitetu Centralnego ZPR, a później dyrektor generalny Filmu Polskiego. Ja dostałem od służb specjalnych wojskowych zadanie po konsultacjach z Pospieszyńskim aby znaleźć za granicą firmę, która mogłaby pełnić rolę "konia trojańskiego", to znaczy która mogłaby służyć do wprowadzenia agentów na obszar na Zachodzie, w dziedzinie mediów. Był to rok 1987. Jedyną firmą zagraniczną w dziedzinie mediów, którą znałem była firma należąca do Jana Wejcherta, ulokowana w Irlandii, na obszarze doków portowych, które stanowiły wydzielony w Irlandii obszar tzw. "raju podatkowego". Mechanizmy działań tego raju podatkowego były analogiczne do tych, które funkcjonowały na Guernsey. Firma ta nazywała się Cantal , a później zmieniono jej nazwę na I.T.I. Ta firma finansowała się z kredytów banku handlowego International w Luksemburgu. Zapytałem służb wojskowych czy mogę podjąć kontakt z Wejchertem. Otrzymałem wówczas informację, że on już współpracuje ze służbami wojskowymi, więc będzie to proste. W tym czasie byłem dyrektorem Departamentu Kredytów w BHI. Poznałem w czasie tych rozmów z Wejchertem jego współpracowników m.in. Mariusza Waltera.

I TO WSZYSTKO NA DNI PRZED OPUBLIKOWANIEM RAPORTU WSI! Naprawdę, to co dziś robi Macierewicz dowodzi, że po czerwcu 1992 go nie kupili (jak szanownego wicemarszałka, który w 1992 a nawet w 2001 mówił zupełnie coś innego niż dziś). I doprawdy jestem pełen podziwu, że znając losy Pańki czy Falzmanna ma odwagę się jeszcze w tym babrać. Czapka z głowy! A Kaczyńskiemu za wycięcie z sejmu Samoobrony. Szacunek i zdrowia życzę. A redaktorowi Wojcikowi podziękowania za informacje o hucpie Chlebowskiego.

O, jakże szybko nastrój prysnął wzniosły! Albowiem w kraju tym zaczarowanym gdzie – jak w złej bajce – ludźmi rządzą osły jakież tu mogą być właściwie zmiany? Tu tylko szpiclom coraz większe uszy rosną, milicji – coraz dłuższe pałki, i coraz bardziej pustka rośnie w duszy, i coraz bardziej mózg się robi miałki. Tu tylko może prosperować gnida, cwaniak i kurwa, łotr i donosiciel... Janusz Szpotański (ok. 1975) Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób. — Oscar Wilde Madness Of The Crowds - Helloween Sightless the one who relays on promise Blind he who follows the path of vows Deaf he who tolerates words of deception But they who fathom the truth bellow Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game Guilty the one with his silent knowledge Exploiting innocence for himself Dangerous he whom our faith was given Broad is the road leading straight to hell Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game Dangerous he whom our faith was given Broad is the road leading straight to hell Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game „...czasem mam ochotę powiedzieć prawdę, ale to zabrzmi dziwnie, w tej mojej funkcji mówienie prawdy nie jest cnotą, nie za to biorę pieniądze, i nie to powinienem tu robić” Donald Tusk, Przekrój nr 15/2005 Lemingi maszerują do urn Tam gdzie gęsty las, a w lesie kręta ścieżyna kończą się raptownie, zaczyna się ogromne urwisko. Stromy, idealnie pionowy brzeg opada ku skłębionemu morzu parskającemu bryzgami piany i bijącemu wściekle o skały. Nad tą przepaścią siedziały beztrosko dwa lemingi i wesoło majtały nóżkami. - No i widzisz? - mówi jeden - Wiele nas to kosztowało, balansowaliśmy na granicy instynktu i zdrowego rozsądku, walczyliśmy z nieznaną siłą, na naszych oczach tysiące pobratymców runęło w dół ale my nie! Nam się udało! Jesteśmy ostatnimi żyjącymi przedstawicielami gatunku. Jesteśmy debeściaki hi hi hi... Tymczasem nieopodal, uważnie przepatrując knieję, przedzierał się przez gąszcze strażnik leśny Edward - przyjaciel i niezastąpiony opiekun wszystkich leśnych stworzeń. Właśnie usłyszał dziwne popiskiwanie i głęboka bruzda troski przecięła jego ogorzałe czoło. "Pewnie jakieś zbłąkane maleństwa kręcą się tu samotne" - pomyśał - "Czas po raz kolejny udowodnić swą szlachetność - i pomóc w potrzebie!". - Hop hop! - zawołał. Lemingom nie trzeba było dwa razy powtarzać...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka