Andrzej Zbierzchowski Andrzej Zbierzchowski
64
BLOG

Lepper oskarżony

Andrzej Zbierzchowski Andrzej Zbierzchowski Polityka Obserwuj notkę 7

I oto media doniosły tryumfalnie: Lepper i Łyżwiński zostali oficjalnie oskarżeni. Obydwaj za "pracę za seks", Łyżwiński dodatkowo za gwałt. Na temat gwałtu nie wiem nic więc się nie wypowiadam, skupię się na tym od czego cala sprawa się zaczęła: Od pani Anety Krawczyk. Otóż jak przed rokiem doniosła Wyborcza pani Aneta Krawczyk zawarła z posłami Samoobrony intratną umowę: Ona im od czasu do czasu wydzierżawi swe wątpliwe "wdzięki" a oni w zamian za to zatrudnią ją w biurze poselskim Samoobrony. Kariera pani Krawczyk godna była bajki o Kopciuszku - skromna krawcowa z Radomska została najpierw dyrektorem biura poselskiego Łyżwińskiego w Tomaszowie Mazowieckim a w 2002 roku wystartowała w wyborach samorządowych i uzyskała 14 030 głosów - najwięcej w swoim okręgu wyborczym. Niestety, drugi raz ten numer nie przeszedł - w wyborach samorządowych 2006 Krawczyk przegrała z Jackiem Popeckim i musiała pogodzić się z utratą mandatu radnej.

Ano właśnie - ale czy się pogodziła?

4 grudnia 2006 Wyborcza opublikowała tekst pt. "Praca za seks": http://www.gazetawyborcza.pl/1,75480,3767928.html A wynika z niego ni mniej ni więcej tylko to, że pani Krawczyk DOKŁADNIE wiedziała (od koleżanki która zrezygnowała z pracy u Łyżwińskiego) po co ma się z posłami Samoobrony spotkać. I wybrała się na to spotkanie a następnie przyjęła złożoną jej propozycję. Było to w okolicach przełomu lat 2001 i 2002. W międzyczasie jak pisałem została radną i urodziła dziecko którego ojcem okazał się NIE być ani Lepper, ani Łyżwiński ani nawet mąż pani Krawczyk co dowodzi, iż nie należy ona do odludków, ale najciekawsze jest coś innego: Mianowicie Krawczyk przepytywana przez bodaj Sekielskich i Morozowskich powiedziała, że Jacek Popecki, a więc człowiek z którym jak wspominałem przegrała w wyborach samorządowych w 2006 aplikował jej końskie dawki oksytocyny celem wywołania poronienia. Tak się składa, że takie działanie jest w Polsce przestępstwem i w przypadku skazania Popeckiego za usiłowanie wywołania poronienia jego mandat przypadłby w udziale zdobywcy drugiego miejsca w wyborach samorządowych - Anecie Krawczyk.

Wracając do Łyżwińskiego - jestem coraz bardziej zniesmaczony polskim wymiarem sprawiedliwości i o ile samą Samoobronę uważam za twór służb, o czym pisałem kilka wpisów wstecz to sprawa Łyżwińskiego jest wręcz skandaliczna: Od kiedy w Polsce karalne jest korzystanie z usług prostytutki? I od kiedy robi różnicę w jakiej formie klient się z prostytutką rozlicza? Przypominam: Pani Krawczyk nikt do niczego nie przymuszał, OD SAMEGO POCZĄTKU wiedziała na jaki wózek wsiada. Jej żale po utracie mandatu radnej podłe a świadectwo KOMPLETNIE niewiarygodne. Dla mnie jest to Jarucka II a cała sprawa może świadczyć o tym, że Lepper utracił poparcie tych, którzy nie pozwolili wsadzić go za kraty po np. Świecku. A jeśli w sprawie zapadnie wyrok skazujący Leppera i Łyżwińskiego będę tego już pewien.

O, jakże szybko nastrój prysnął wzniosły! Albowiem w kraju tym zaczarowanym gdzie – jak w złej bajce – ludźmi rządzą osły jakież tu mogą być właściwie zmiany? Tu tylko szpiclom coraz większe uszy rosną, milicji – coraz dłuższe pałki, i coraz bardziej pustka rośnie w duszy, i coraz bardziej mózg się robi miałki. Tu tylko może prosperować gnida, cwaniak i kurwa, łotr i donosiciel... Janusz Szpotański (ok. 1975) Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób. — Oscar Wilde Madness Of The Crowds - Helloween Sightless the one who relays on promise Blind he who follows the path of vows Deaf he who tolerates words of deception But they who fathom the truth bellow Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game Guilty the one with his silent knowledge Exploiting innocence for himself Dangerous he whom our faith was given Broad is the road leading straight to hell Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game Dangerous he whom our faith was given Broad is the road leading straight to hell Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game „...czasem mam ochotę powiedzieć prawdę, ale to zabrzmi dziwnie, w tej mojej funkcji mówienie prawdy nie jest cnotą, nie za to biorę pieniądze, i nie to powinienem tu robić” Donald Tusk, Przekrój nr 15/2005 Lemingi maszerują do urn Tam gdzie gęsty las, a w lesie kręta ścieżyna kończą się raptownie, zaczyna się ogromne urwisko. Stromy, idealnie pionowy brzeg opada ku skłębionemu morzu parskającemu bryzgami piany i bijącemu wściekle o skały. Nad tą przepaścią siedziały beztrosko dwa lemingi i wesoło majtały nóżkami. - No i widzisz? - mówi jeden - Wiele nas to kosztowało, balansowaliśmy na granicy instynktu i zdrowego rozsądku, walczyliśmy z nieznaną siłą, na naszych oczach tysiące pobratymców runęło w dół ale my nie! Nam się udało! Jesteśmy ostatnimi żyjącymi przedstawicielami gatunku. Jesteśmy debeściaki hi hi hi... Tymczasem nieopodal, uważnie przepatrując knieję, przedzierał się przez gąszcze strażnik leśny Edward - przyjaciel i niezastąpiony opiekun wszystkich leśnych stworzeń. Właśnie usłyszał dziwne popiskiwanie i głęboka bruzda troski przecięła jego ogorzałe czoło. "Pewnie jakieś zbłąkane maleństwa kręcą się tu samotne" - pomyśał - "Czas po raz kolejny udowodnić swą szlachetność - i pomóc w potrzebie!". - Hop hop! - zawołał. Lemingom nie trzeba było dwa razy powtarzać...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka