Pośród zawieruchy jaką wywołały informacje na temat śmierci Krzysztofa Olewnika wspomniałem inną osobę, która rozstała się z życiem w ciągu ostatniego półrocza a dokładniej 30 października 2007 roku - wtedy to właśnie do krainy wiecznych łowów odszedł Henryk Niewiadomski, ps. "Dziad", domniemany szef gangu wołomińskiego skazany w 2001 r. na 8 lat pozbawienia wolności i 40 tysięcy złotych grzywny za podżeganie do zabójstwa Leszka Danielaka ps. "Wańka", zlecenie napadu na małżeństwo spod Warszawy, znieważenie prokuratorów w trakcie procesu i obrót narkotykami*. Pośród przestępstw za które został skazany brak "kierowania organizacją przestępczą o charakterze zbrojnym" - typowego dla szefa mafii za jakiego uchodził Niewiadomski. Jako przyczynę śmierci "Dziada" podano wylew krwi do mózgu. Śmierć Niewiadomskiego budzi domysły i podejrzenia. Raz dlatego, że przed nim zginęli już jego starszy brat Wiesław, ps. "Wariat" zastrzelony w 1998 roku i syn Paweł, ps. "Mrówa" zastrzelony w sierpniu 2007 a dwa - "Dziad" w więzieniu postanowił spisać wspomnienia i w 2002 roku nakładem jego własnego wydawnictwa wyszła książka wspomnieniowa pt. "Świat według "Dziada"". Książki tej jeszcze nie mam, ale nabędę ją w najbliższym czasie. Zapowiada się ciekawie, Niewiadomski wspomina o wielu aferach i wymienia wiele nazwisk. W książce można przeczytać na przykład:
...jeżeli ktoś tam tworzył mafię to tylko KGB. Inaczej skąd w państwie przodującego proletariatu, gdzie minister zarabiał miesięcznie równowartość kilkuset dolarów, nagle by się wzięli rosyjscy "bankierzy" w typie Davida Bogatina? Skądinąd bardzo ciekawe, że szefem warszawskiego oddziału Pierwszego Banku Komercyjnego w Lublinie, założonego przez KGB i Bogatina, został Wiesław Kaczmarek, późniejszy minister zniekształceń własnościowych i gospodarki, a dzisiaj skarbu. Równie ciekawe jest to, że wspólnikiem Bogatina w tym interesie był niejaki Antoni Pieniążek, dygnitarz w administracji Jaruzelskiego, a przy okazji - współwłaściciel słynnej spółki "Polisa". Współwłaściciel - obok ślicznej pani prezydentowej Jolanty Kwaśniewskiej, żony biesiadnego Józefa Oleksego, wicepremiera Manfreda Gorywody i paru inych tego typu "białych kołnierzyków"... Między innymi to pisał "Dziad". W książce jest więcej kwiatków, między innymi na temat zabójstwa Marka Papały. Książka jest dostępna w księgarniach internetowych, np
TUTAJ, polecam opis książki a szczególnie ostatnie zdanie:
"Dziad" zapowiada, że drugi tom jego gangsterskiej sagi będzie prawdziwym trzęsieniem ziemi. Niestety, drugiego tomu się nie doczekaliśmy. I prawdopodobnie się nie doczekamy, choć kto to może zaręczyć w epoce cudów? W każdym razie z fragmentów opowieści "Dziada" które mam wynika, że lekturka będzie pasjonująca. I że w rzeczywistości, w której zbyt wiele wiedząc można się niespodziewanie zadławić ością, utopić w wannie, dostać zawału czy postrzelić trzykrotnie w pierś wzorem nieodżałowanego Ireneusza Sekuły śmierć 59-letniego gangstera nie jest niczym niezwykłym. W końcu wypadki i przypadki chodzą po ludziach. A organizm nie maszyna. Śledztwa w sprawie śmierci Niewiadomskiego nie będzie - bo i czemu miało by być? Media nie będą miały pożywki, publiczność nie będzie się emocjonowała, nie zostanie wykryta wtyka w prokuraturze (za jakiś czas dowiemy się pewnie że kret śledztwa w sprawie śmierci Olewnika oskarżany był bezpodstawnie albo zostanie on kozłem ofiarnym jak Żemek w sprawie FOZZ) a przede wszystkim nie ukaże się sequel wspomnień gangstera - gołębiarza. Wszyscy zdrowi i szczęśliwi... A sprawy będą się toczyły swoimi torami. -------------- *Za Wikipedią
O, jakże szybko nastrój prysnął wzniosły!
Albowiem w kraju tym zaczarowanym
gdzie – jak w złej bajce – ludźmi rządzą osły
jakież tu mogą być właściwie zmiany?
Tu tylko szpiclom coraz większe uszy
rosną, milicji – coraz dłuższe pałki,
i coraz bardziej pustka rośnie w duszy,
i coraz bardziej mózg się robi miałki.
Tu tylko może prosperować gnida,
cwaniak i kurwa, łotr i donosiciel...
Janusz Szpotański
(ok. 1975)
Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób.
— Oscar Wilde
Madness Of The Crowds - Helloween
Sightless the one who relays on promise
Blind he who follows the path of vows
Deaf he who tolerates words of deception
But they who fathom the truth bellow
Shout! Shout!
The madness of the crowds hail insane
The madness of the game
Guilty the one with his silent knowledge
Exploiting innocence for himself
Dangerous he whom our faith was given
Broad is the road leading straight to hell
Shout! Shout!
The madness of the crowds hail insane
The madness of the game
Dangerous he whom our faith was given
Broad is the road leading straight to hell
Shout! Shout!
The madness of the crowds hail insane
The madness of the game
„...czasem mam ochotę powiedzieć prawdę, ale to zabrzmi dziwnie, w tej mojej funkcji mówienie prawdy nie jest cnotą, nie za to biorę pieniądze, i nie to powinienem tu robić”
Donald Tusk, Przekrój nr 15/2005
Lemingi maszerują do urn
Tam gdzie gęsty las, a w lesie kręta ścieżyna kończą się raptownie, zaczyna się ogromne urwisko. Stromy, idealnie pionowy brzeg opada ku skłębionemu morzu parskającemu bryzgami piany i bijącemu wściekle o skały. Nad tą przepaścią siedziały beztrosko dwa lemingi i wesoło majtały nóżkami.
- No i widzisz? - mówi jeden - Wiele nas to kosztowało, balansowaliśmy na granicy instynktu i zdrowego rozsądku, walczyliśmy z nieznaną siłą, na naszych oczach tysiące pobratymców runęło w dół ale my nie! Nam się udało! Jesteśmy ostatnimi żyjącymi przedstawicielami gatunku. Jesteśmy debeściaki hi hi hi...
Tymczasem nieopodal, uważnie przepatrując knieję, przedzierał się przez gąszcze strażnik leśny Edward - przyjaciel i niezastąpiony opiekun wszystkich leśnych stworzeń. Właśnie usłyszał dziwne popiskiwanie i głęboka bruzda troski przecięła jego ogorzałe czoło. "Pewnie jakieś zbłąkane maleństwa kręcą się tu samotne" - pomyśał - "Czas po raz kolejny udowodnić swą szlachetność - i pomóc w potrzebie!".
- Hop hop! - zawołał.
Lemingom nie trzeba było dwa razy powtarzać...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka