Andrzej Zbierzchowski Andrzej Zbierzchowski
502
BLOG

Lody na służbie zdrowia czyli BOMBA

Andrzej Zbierzchowski Andrzej Zbierzchowski Polityka Obserwuj notkę 4

Wały Jagiellońskie - "Jaka Piękna Bomba"

Na podwórku słonko świeci - gra na srebrnej dziadka plombie

Na podwórku czwórka dzieci - z dziadkiem bawi się przy bombie

Dziadek bombę tę przytargał - z lasku co opodal rośnie

Ze zmęczenia liczko blade - ma lecz śmieje się radośnie

Ha, ha, ha

ha, ha, ha

Jaka piękna

bomba

Dziadek starym piromanem - był od lat i cały w bliznach

Mówił "dziatki me kochane, - dla mnie bomba nie pierwszyzna"

Wyjął z szopy stos narzędzi - wyjął młotek i siekierę

Coś tam grzebie, coś tam ględzi - dzieci patrzą ufne, szczere

Ha, ha, ha...

Po kolejnym ciosie młotkiem - w bombie dziwnie zasyczało

Zmiotło z ziemi dom z wychodkiem - dziadka i dzieciarnię całą

Wokół czysto, cisza wokół - słonko świeci, trawka rośnie

Jest porządek, ład i spokój - ptaszki ćwierkają na sośnie

Hej, hej, hej,

hej, hej, hej

Jaki piękny lej

Zastanawiam się tak teraz W jakich przyszło żyć nam czasach

O porządki trudno teraz Bo bomb coraz mniej po lasach

Bomba?

Nie wiem jak dla Państwa, ale dla mnie - bomba!

Z pozdrowieniami :) I kto powie, że ta muzyka nie jest ponadczasowa?

O, jakże szybko nastrój prysnął wzniosły! Albowiem w kraju tym zaczarowanym gdzie – jak w złej bajce – ludźmi rządzą osły jakież tu mogą być właściwie zmiany? Tu tylko szpiclom coraz większe uszy rosną, milicji – coraz dłuższe pałki, i coraz bardziej pustka rośnie w duszy, i coraz bardziej mózg się robi miałki. Tu tylko może prosperować gnida, cwaniak i kurwa, łotr i donosiciel... Janusz Szpotański (ok. 1975) Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób. — Oscar Wilde Madness Of The Crowds - Helloween Sightless the one who relays on promise Blind he who follows the path of vows Deaf he who tolerates words of deception But they who fathom the truth bellow Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game Guilty the one with his silent knowledge Exploiting innocence for himself Dangerous he whom our faith was given Broad is the road leading straight to hell Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game Dangerous he whom our faith was given Broad is the road leading straight to hell Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game „...czasem mam ochotę powiedzieć prawdę, ale to zabrzmi dziwnie, w tej mojej funkcji mówienie prawdy nie jest cnotą, nie za to biorę pieniądze, i nie to powinienem tu robić” Donald Tusk, Przekrój nr 15/2005 Lemingi maszerują do urn Tam gdzie gęsty las, a w lesie kręta ścieżyna kończą się raptownie, zaczyna się ogromne urwisko. Stromy, idealnie pionowy brzeg opada ku skłębionemu morzu parskającemu bryzgami piany i bijącemu wściekle o skały. Nad tą przepaścią siedziały beztrosko dwa lemingi i wesoło majtały nóżkami. - No i widzisz? - mówi jeden - Wiele nas to kosztowało, balansowaliśmy na granicy instynktu i zdrowego rozsądku, walczyliśmy z nieznaną siłą, na naszych oczach tysiące pobratymców runęło w dół ale my nie! Nam się udało! Jesteśmy ostatnimi żyjącymi przedstawicielami gatunku. Jesteśmy debeściaki hi hi hi... Tymczasem nieopodal, uważnie przepatrując knieję, przedzierał się przez gąszcze strażnik leśny Edward - przyjaciel i niezastąpiony opiekun wszystkich leśnych stworzeń. Właśnie usłyszał dziwne popiskiwanie i głęboka bruzda troski przecięła jego ogorzałe czoło. "Pewnie jakieś zbłąkane maleństwa kręcą się tu samotne" - pomyśał - "Czas po raz kolejny udowodnić swą szlachetność - i pomóc w potrzebie!". - Hop hop! - zawołał. Lemingom nie trzeba było dwa razy powtarzać...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka