Andrzej Zbierzchowski Andrzej Zbierzchowski
41
BLOG

Nie ma się co podniecać wynikiem pana Zająca...

Andrzej Zbierzchowski Andrzej Zbierzchowski Polityka Obserwuj notkę 3
...bo ciekawie to dopiero będzie... Podobnie jak w październiku 2007 zwolennicy PO tak teraz zwolennicy PiS karmią się wysokim zwycięstwem wyborczym Stanisława Zająca w wyborach uzupełniających do Senatu RP w okręgu krośnieńskim. A ja nie lubię przesady w żadną stronę. Nie należy zapominać, że południowa i wschodnia Polska to tradycyjny elektorat ugrupowań niepodległościowych. Ładnie się to komponuje na mapce która można obejrzeć na stronach PKW - wyraźnie widać było, że była Kongresówka (poza Warszawą) dostarcza głosów PiS-owi a tereny poniemieckie głosują na kosmopolitów, oportunistów i postkomunę. Z czegoś to zapewne wynika, pytanie - z czego. Mam roboczą teorię na ten temat - moim zdaniem jest to kwestia zasiedzenia i przywiązania do ziemi i tradycji. Dlatego IMO Warszawa jest tak propeowska - pełna elementu napływowego gotowego przenieść się wszędzie tam, gdzie będzie większa micha i tłuściejsza wkładka w zupie. I zagłosować na każdego kto to obieca. Takiego wyborcę - oderwanego od ziemi na której wzrastał i tradycji w której był wychowywany lansuje np. Wyborcza piętnując "ciemnogród", "nacjonalizm", "antysemityzm" i "ksenofobię". Jak wcześniej pisałem wynik wyborów uzupełniających na Podkarpaciu nie dziwi. Żadna niespodzianka, rzecz charakterystyczna dla miejsca gdzie się odbywały wybory i na jakikolwiek gwałtowny kolaps peowskich sympatii w skali kraju bym nie liczył. Jeszcze nie teraz, myślę że najwcześniej za rok. Przypominam, że KLD potrzebował dwóch lat na spadek poniżej progu 5%, AWS zaś przeżył cała kadencję 1997-2001 ale przeżył ją tylko i wyłącznie dzięki temu, że w tym czasie nie zdarzyło się w Polsce nic szczególnego. Jak np. Nocna Zmiana która co prawda zepchnęła na pewien czas w otchłań PC i ludzi z otoczenia Jana Olszewskiego ale odłamki poraziły także rządzący KLD który musiał się ratować fuzją z UD (czego elektorat nie zauważył). PO nie może liczyc na spokój - czeka ją organizacja Euro 2012. Przedsięwzięcie to niezwykle trudne a jednocześnie niezwykle prestiżowe, najgorętszy kartofel w ręce jaki tylko można sobie wyobrazić. Czy rząd go utrzyma? Już np. z realizacją programu "Orlik 2012" (który nota bene PO próbowała wykorzystać w kampanii w Krośnie gdzie jeszcze nieodebrane do użytku boisko uroczyście otwierał sam Donald Tusk) są problemy zarówno techniczne, o których wspominała swego czasu E. Jakubiak jak i formalne - warunki uzyskiwania zamówień przez wykonawców boisk były tak sformułowane, że wzbudziły podejrzenia, czy nie są efektem mocnego lobbingu firm zagranicznych. Poproszona o przyjrzenie się sprawie Julia Pitera zwróciła się do CBA o skontrolowanie programu (co Wyborcza wykorzystała do niedwuznacznego zasugerowania, że PiS nasłał CBA na "Orlika"). Za PAP: Klapa programu "Orlik 2012"? 2008-05-07 12:00 Opieszałość urzędników i skomplikowane procedury sprawią, że dzieci w całej Polsce nie będą miały w krótkim czasie nowych boisk do piłki nożnej, koszykówki i siatkówki - alarmuje "Głos Wielkopolski". Przepisy rządowego programu "Orlik 2012" sformułowano w taki sposób, że powodują poważne obawy polskich wykonawców, iż różne grupy lobbingowe zachodnich koncernów chcą ich wyeliminować z rynku. Sprawą zainteresowała się Julia Pitera, pełnomocnik rządu do spraw walki z korupcją. Program "Orlik 2012" może okazać się totalną klapą, bo dopuszczono się wielu nieprawidłowości. Główne zarzuty to promowanie konkretnych wykonawców i budowa zbyt drogich, niefunkcjonalnych kontenerów będących zapleczem dla młodych piłkarzy. - Toczy się dziwna gra. W fazie przygotowania założeń koncepcyjnych była próba wyeliminowania polskich firm. Do takich sytuacji dochodzić nie może - mówi zdecydowanie poseł Tadeusz Tomaszewski, członek sejmowej Komisji Kultury Fizycznej i Sportu. Zgłaszano mi ostatnio te wątpliwości. Aby uniknąć nieporozumień, postanowiliśmy tak przygotować projekt, żeby dopuścić do niego jak największą liczbę firm, które dobrze wykonają nawierzchnię - odpowiada Tomasz Półgrabski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki, odpowiedzialny za realizację projektu "Orlik 2012". Problem polega na tym, że na spotkaniach w Urzędach Marszałkowskich w Warszawie, Krakowie i Gdańsku rozdawano materiały ze specyfikacją, która... eliminuje z gry polskich producentów. O korupcji nikt na razie nie mówi głośno, ale niektórzy polscy producenci nie kryją takich właśnie skojarzeń. Samorządy są także oburzone, że skazuje się je na odgórny projekt budynku klubowego, który przypomina blaszany kontener. A na przykład w Gnieźnie czy Łubowie inwestorzy sami chcieliby zaprojektować taki obiekt. Tomasz Cylka, Andrzej Rembowski Źródło: "Polska Głos Wielkopolski" I larum GazWybu: http://wyborcza.pl/1,75248,5326276,Boisko_w_Izdebkach_pod_lupa_CBA_i_PiS.html Jakież to typowe... Czarno widzę organizację Euro przez ekipę, która niezbyt daje sobie radę z budową boisk dla dzieci. Nota bene jestem zdecydowanym przeciwnikiem realizacji tego typu programów ("Orlik 2012") przez rząd. Rząd powinien pozostawić to samorządowcom, instytucjom pozarządowym i osobom prywatnym. Jest wiele osób które mogą i chciały by coś takiego sfinansować, zwłaszcza, gdyby zwolniono je w ramach zachęty z podatków. Można by wtedy budować porządnie i bez niedomówień.

O, jakże szybko nastrój prysnął wzniosły! Albowiem w kraju tym zaczarowanym gdzie – jak w złej bajce – ludźmi rządzą osły jakież tu mogą być właściwie zmiany? Tu tylko szpiclom coraz większe uszy rosną, milicji – coraz dłuższe pałki, i coraz bardziej pustka rośnie w duszy, i coraz bardziej mózg się robi miałki. Tu tylko może prosperować gnida, cwaniak i kurwa, łotr i donosiciel... Janusz Szpotański (ok. 1975) Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób. — Oscar Wilde Madness Of The Crowds - Helloween Sightless the one who relays on promise Blind he who follows the path of vows Deaf he who tolerates words of deception But they who fathom the truth bellow Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game Guilty the one with his silent knowledge Exploiting innocence for himself Dangerous he whom our faith was given Broad is the road leading straight to hell Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game Dangerous he whom our faith was given Broad is the road leading straight to hell Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game „...czasem mam ochotę powiedzieć prawdę, ale to zabrzmi dziwnie, w tej mojej funkcji mówienie prawdy nie jest cnotą, nie za to biorę pieniądze, i nie to powinienem tu robić” Donald Tusk, Przekrój nr 15/2005 Lemingi maszerują do urn Tam gdzie gęsty las, a w lesie kręta ścieżyna kończą się raptownie, zaczyna się ogromne urwisko. Stromy, idealnie pionowy brzeg opada ku skłębionemu morzu parskającemu bryzgami piany i bijącemu wściekle o skały. Nad tą przepaścią siedziały beztrosko dwa lemingi i wesoło majtały nóżkami. - No i widzisz? - mówi jeden - Wiele nas to kosztowało, balansowaliśmy na granicy instynktu i zdrowego rozsądku, walczyliśmy z nieznaną siłą, na naszych oczach tysiące pobratymców runęło w dół ale my nie! Nam się udało! Jesteśmy ostatnimi żyjącymi przedstawicielami gatunku. Jesteśmy debeściaki hi hi hi... Tymczasem nieopodal, uważnie przepatrując knieję, przedzierał się przez gąszcze strażnik leśny Edward - przyjaciel i niezastąpiony opiekun wszystkich leśnych stworzeń. Właśnie usłyszał dziwne popiskiwanie i głęboka bruzda troski przecięła jego ogorzałe czoło. "Pewnie jakieś zbłąkane maleństwa kręcą się tu samotne" - pomyśał - "Czas po raz kolejny udowodnić swą szlachetność - i pomóc w potrzebie!". - Hop hop! - zawołał. Lemingom nie trzeba było dwa razy powtarzać...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka