Patrząc na Belkę i jego wielką chęć na stanowisko szefa NBP, co jest ewidentnym ruchem pod włos dla SLD myślę sobie tak: oto kolejny człowiek, który im zawdzięcza wszystko, pokazuje w najcięższych dla komuchów czasach wała (temat ładnie pilotowany w mediach). Wcześniej był Kwaśniewski, który w czasie kiedy w SLD chcieli by był trzeźwy i do rzeczy, postanowił, że będzie inaczej i dał z siebie wszystko. Wyszło nawet naturalnie. Potem jego żona proszona na kolanach i z kwiatami odmawia kandydowania w wyborach prezydenckich. Tutaj jest oczywistym, iż każda kreacja Jolki, każdy zegarek, każda flaszka single malt Olka, jednym słowem- bez komuchów byliby w czarnej d...e. No i na koniec Cimoszewicz-ostatnia nadzieja czerwonych, błagany, całowany we wszystkie części ciała, mówi im dwa razy-"mam to gdzieś" i wraca do lasu (dosłownie).
Strasznie się to posypało, kiedyś niemożliwe (tyle warci ile zwarci), dziś norma. Dodatkowo Miller, Oleksy i reszta starej jaczejki nieobecna nawet w tle. W ciągu paru lat z potentata stali się praktycznie marginesem i folklorem. Pytanie co się stało?
Cały ten "lewicowy "moloch zbudowany został na wspólnocie karier i nomeklatury PZPR ze spoiwem biznesowym i elementarną obecnością wszystkich bezpiek. Każdy z tych składników stanowił integralną część całości i miał swoją rolę wobec innych w tym organiźmie. Ale elementem z największymi aktywami, i co za tym idzie też, potencjałem do działania były bezpieki (nerw PRL). I to oni zrozumieli najszybciej, iż czas zmienić żywiciela, a najlepiej wyhodować takiego samemu, na miarę, według potrzeb, tym bardziej, iż dotychczasowego żywiciela trawiła choroba Rywina-Michnika. Wiedza i chęci były, ponadto już wcześniej, przewidująco, tchnięto życie w byt o symbolu PO. Tym samym cały ten gronkowiec znalazł nowy organizm, a razem z nim doszła pozostała flora i fauna.
A jak wiadomo "na pochyłe drzewo kozy skaczą" i te marne wysłodki z dawnego SLD można, teraz kopać do woli, zwyczajnie nie są już potrzebni i nie idzie o to , że nie potrzebują ich wyborcy- żelazny elektorat jeszcze jest.
Obecnie futrujemy PO, muszą być silni, bo to nasza siła, a potem się zobaczy, jak to robić wiemy.
183 cm, 88 kg, żona , córka w wieku szkolnym.Polak, katolik, członek PZŁ, praktycznie bez nałogów, chyba że w miłym i sprawdzonym gronie.Na użytek rodziny i własny obserwuję nasze czasy.Jest dużo pytań, mało odpowiedzi i "tylko prawda jest ciekawa".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka