replay replay
136
BLOG

weto unijnego budżetu to dla Polski gol samobójczy

replay replay Polityka Obserwuj notkę 12

W Rzeczypospolitej ukazał się ciekawy artykuł Witolda Orłowskiego, ostrzegający przed skutkami zawetowania przez Węgry i Polskę unijnego budżetu. Zdaniem autora polskim politykom wydaje się, że prowadzą niezwykle zręczną grę szantażu i nacisków, która w rzeczywistości może się okazać nieskuteczną lub wręcz samobójczą. Tym bardziej, że ostatnie coraz bardziej buńczuczne deklaracje polskich władz sprawiają, że spór dociera już do poziomu, na którym decyzje każdej ze stron mogą się okazać nieodwracalnymi.  

Jak wiadomo absolutna większość krajów UE i większość posłów do Parlamentu Europejskiego popiera powiązanie kwestii praworządności z dostępem do funduszy unijnych. Przeciwne są Polska i Węgry, którym zarzuca się naruszanie zasad praworządności i wobec których toczą się wewnątrzunijne postępowania.  

Oba te kraje, będąc w oczywistej mniejszości nie mogą wygrać głosowania w tej sprawie. Mają jednak w zanadrzu broń atomową, czyli możliwość zawetowania całego, z trudem uzgodnionego budżetu Unii Europejskiej na siedem nadchodzących lat, a także zawetowania propozycji stworzenia wielkiego Funduszu Odbudowy gospodarki europejskiej po pandemii. 

W przypadku budżetu weto nie byłoby katastrofalne, ale niezwykle utrudniające funkcjonowanie Unii. Każdy z jej członków musiałaby działać w trybie prowizorium budżetowego, nie dysponując budżetem całorocznym, ale mając prawo wydawać co miesiąc tylko taką sumę, jak w przeciętnie w roku poprzednim. 

Jednym z krajów najbardziej przez to poszkodowanym byłaby Polska, będąca największym (!) beneficjentem unijnego budżetu. Jego prowizorium, w zasadzie nie szkodzące wydatkom bieżącym, praktycznie uniemożliwiłoby wykorzystania tych funduszy, które wymagają planowania wieloletniego. A tylko z tego tytułu Polska ma otrzymać w ciągu siedmiu lat około 70 mld euro bezzwrotnej pomocy rozwojowej, co oznacza corocznie ponad 2 proc. polskiego PKB i finansowanie większości naszych inwestycji publicznych. 

Jeszcze gorzej jest z Funduszem Odbudowy, mającym sięgać 750 mld euro, w większości w formie bezzwrotnej. Polskie weto spowodowałoby straty dla wszystkich krajów, największe dla dotkniętych kryzysem krajów śródziemnomorskich. Ale stratna byłaby również Polska, mająca szanse uzyskać na ok. 60 mld euro dotacji i nisko oprocentowanych pożyczek, na rozruszanie gospodarki po pandemii. 

Jeśli Polska i Węgry zablokują powstanie Funduszu Odbudowy, najprawdopodobniej fundusz taki zostanie powołany w ramach strefy euro, w formie osobnego międzyrządowego porozumienia. Dla jego sygnatariuszy byłoby to niezwykle korzystne - dając co najmniej 20 proc. więcej środków dla krajów śródziemnomorskich (których bankructwo oznaczałoby upadek Unii), zmniejszając opory polityczne związane z uruchomieniem Funduszu, szczególnie ze strony Szwecji, Danii, Austrii i Holandii tworzących tzw. „grupę skąpców”. Ponadto pozostawiałoby możliwość uzyskania dostępu do Funduszu dla tych członków Unii, jednoznacznie deklarujących dążenie do wprowadzenia euro, takich jak Rumunia, Bułgaria i Chorwacja, zamykając ów dostęp dla jawnie sceptycznych Czech, Węgier i Polski. I wreszcie zadowoliło silną grupę krajów, z Francją na czele, od dawna postulujących zwiększenie finansowej (i nie tylko) integracji w ramach strefy euro.  

Efekt sumaryczny dla Polski – wymierne, wskazane powyżej straty finansowe, trudne do oszacowania, ale bardzo poważne straty wizerunkowe i polityczne oraz, co chyba najważniejsze, doprowadzenie do marginalizacji Unii i jej budżetu na rzecz wzrostu budżetu i znaczenia strefy euro, wobec której pozostaniemy, na własne życzenie, peryferyjnymi outsiderami.  

Reasumując i pomijając kwestie niewymierne  - Bruksela ma bardzo proste wyjście z sytuacji, w dodatku całkowicie naszym kosztem, a z zyskiem dla krajów strefy euro. A choć prawicowy elektorat może w znacznej części być daleki od euroentuzjazmu, to tylko zapiekle wroga Unii mniejszość z radością przyjęłaby informacje o tym, że nasz rząd właśnie dobrowolnie zrezygnował z dziesiątek miliardów euro pieniędzy dla Polski. Dla większości Polaków byłby to szok. I nawet TVP Info nie zdołałaby ich przekonać, że było warto.


replay
O mnie replay

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka