Ludzie zastanawiają się od wiek wieka
Jaka jest racja stanu człowieka?
Od odpowiedzi na to pytanie
Będzie zależało nasze inwestowanie
Ludzie zastanawiają się od wiek wieka
Jaka jest racja stanu człowieka?
Od odpowiedzi na to pytanie
Będzie zależało nasze inwestowanie
No bo w co inwestować jak nie wie się
Co jest ważne, a co nie
Wiele teorii rozwinęli filozofowie
Musieli być z niepewnością w zmowie
Teoretyzowali ludziom życie
Nie układając go sobie należycie
Także racja stanu człowieka
Niczym podmuch w dal ucieka
Gdy ktoś, by nie uciekła przytrzyma
To się okaże, że języka nie ma
Także nie ma skąd dowiedzieć się
Co jest ważne, a co nie
Błądzi też człowiek długie lata
Aż go los z jakąś ważnością wyswata
Los za podszepty nie odpowiada
Ciężar wyboru na barki nam nakłada
Ciężar zaś to do siebie ma
Że nieustannie przygniata
Dążenia unieść nas nie dają rady
Mimo, że nie brakowało nam swady
Potykamy się idąc krok za krokiem
Spoglądając w niebo tęsknym okiem
No bo gdzie patrzeć jak nie tam
Skąd słońce oświeca drogi nam
Podświadomie wzrok ku niebu kierujemy
Bo stamtąd promyka wiedzy oczekujemy
Wszak nawet drzewa ku niebu się pną
Zapewne temu, że większe urosnąć chcą
Pewnie też i ludzie
Patrzą tam, gdy znajdą się w trudzie
A poszukiwanie racji stanu ważności
Widocznie nie należy do łatwości
To wyobraźnia wzrokiem naszym steruje
Słyszała, że wiedza stamtąd promieniuje
Na wiedzę dłużej nie czekajmy
Najbliższego promienia się czepiajmy
Nadstawmy tak swoją skroń
Aby swym ostrzem przebił ją
Jak w głowie jasność zawita
To wypłynie z niej wiedzy do syta
A na niej jak oliwa
Będzie taka prawda pływać:
By wyjść na ludzi
Musimy się wiele natrudzić