Piotr Glownia Piotr Glownia
793
BLOG

Dlaczego nie widać tłumu oburzonych, kiedy Totalitarsi depczą tłuste koty Kaczyńskiego?

Piotr Glownia Piotr Glownia Śledztwa Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Trzeba wziąć pod uwagę 8 lat rządów Tuska, a następnie 8 lat rządów Morawieckiego (i Szydło).

PiS nie doszedł do władzy na fali zadowolenia społecznego, sytości społeczeństwa i społecznej obawy przed jakąkolwiek zmianą, która by naruszyła status quo. To była agenda PO w 2015 roku, kiedy szli po reelekcję rządu i prezydenta Komorowskiego. Dwa razy PiS dostał mandat od Narodu Polskiego na sprawowanie władzy w Polsce i sprawował ją od 2015 do 2023. PiS realizował politykę "robimy dobrze wszystkim" i "wyciszanie emocji".

PiS był nowością, świeżością i nadzieją pod rządami Beaty Szydło, a najgorzej odbierany minister w jej rządzie, pan Witold Waszczykowski nie przetrwał zmiany warty. Dlaczego najgorzej odbierany? To nie była wyłącznie sprawa z Izraelem, która wynikiem braku czystek na PO ambasadach. Pan Witold Waszczykowski rozumie konserwatyzm, lecz podczas tych pierwszych 2 lat rządzenia wszyscy zobaczyli pierwszego krytycznie apatycznego i bardzo utuczonego tłustego kota Kaczyńskiego. Wówczas oprócz "wpadka Waszczykowski" nikt nie miał nazwy na ten fenomen tych absolutnie nieporadnych, klinicznie nieczynnych w swoich ministerstwach i pozbawionych instynktu samozachowawczego polityków PiS stojących w kolejce do Totalitarsów po przymusową kroplówkę przez nos. Nikt jednak nie spodziewał się od człowieka pokroju pana Mateusza Morawieckiego, że sformuje cały waszczykowski rząd. Oczekiwaliśmy insurekcji niepodległościowej! Mateusz Morawiecki zdradził nasze nadzieje i przekreślił je. Nawet gospodarczo Naród zamiast oczekiwanego po Planie Morawieckiego Porsche dostał kopniakiem z obrotu gorszym. Jedynym wyjątkiem w rządzie okazał się i to dopiero po paru latach, profesor Łukasz Szumowski. Naród pokochał go jak bohatera, a rząd Morawieckiego potraktował go jak wrzód do zniszczenia. Polacy zobaczyli hipokryzję i dwulicowość pana Morawieckiego traktującego za Szumowskiego Covid-19 jako sezonową grupkę, a po desancie Niedzielskiego, już dżumę i cholerę z powodu której odwiedzić grobu kochanych PiS odmawiał. PiS zniszczył polityka PiS za nic, tylko wyłącznie dlatego że Polacy polubili Szumowskiego bardziej od Kaczyńskiego i Morawieckiego. Od tamtego momentu sondaże małostkowego PiS leciały tylko w dół, a rząd Morawieckiego zaczął zaliczać następną wpadkę po wpadce. Rząd Morawieckiego podążył całą autostradą waszczykowskich wpadek. Zwolennicy PiS podczas Marszu Niepodległości w Warszawie zostali stłumieni jeszcze gorzej niż podczas 8 lat rządów Tuska. Kamiński okazał się być następnym tłustym kotem Kaczyńskiego. Nie wyleciał z ministerstwa z hukiem, jak winien razem z połową wszystkich zatrudnionych w Warszawie policjantów ze wszystkich wydziałów, oddziałów i przedziałów warszawskiej policji. Tam by się znalazł kruczek prawny do ich wszystkich zwolnienia. To nie była jedyna wpadka którą pan Morawiecki musiał wziąć na klatę, jako głowa rządu i publiczna twarz PiS nr 1 i składać przeprosiny z sejmowej mównicy.

Problem PiS z krytycznym podejściem do siebie, jest wizerunek PiS. Wizerunek PiS sprzedaje nie tylko sukces, lecz też każdą wpadkę PiS jako sukces. Na przykład liberalne gospodarczo rządy PiS 2005-2007 są nadal sprzedawane przez PiS jako rządy sukcesu, tylko "Naród go nie odczuł". To pomimo, że Gospodarka Patriotyczna Kaczyńskiego jasno rozprawia się z liberalizmem gospodarczym jako "sukces". Temu też pan Morawiecki przepraszał z mównicy sejmowej raczej anonimowo, a nie za konkretną wpadkę, bo wizerunek PiS sprzedaje wszystkie wpadki jako sukces. Schizofrenia polityczna nie inspiruje. W 2023 PiS postanowił postraszyć swoich wyborców rządami Tuska z 2007-2015 i ujrzeliśmy niewypał, bo ludzie pamiętali na świeżo wyczyny policjantów Kamińskiego. Politycy PiS rzeczywiście napracowali się, aby nie wygrać tych wyborów.

Problem z 8 latami rządów Tuska to terror jego rządu względem katolików, patriotów i konserwatystów. Tłumienie i prześladowanie wszystkich na prawo od nacjonalistów. Zwalnianie z pracy bez powodu, czy za wiarę katolicką. Nękanie policją blogerów i dziennikarzy. Więzienie przez długie miesiące bez żadnego powodu kibiców. Polska pod rządami Tuska przez 8 lat doświadczyła ponad 100 gospodarczych afer w które wplątani byli w jeden czy w drugi sposób politycy PO, a nawet politycy SLD. Licznik zadłużenia tykał. Kraj trapiło bezrobocie, emigracja i bieda. PiS przez 8 lat swoich rządów utrwalał układ, gdzie lewicy wolno kryminalnie hulać i to bezkarnie po Polsce czy po prawicy, a prawicy nie wolno podnieść głosu przeciwko feministkom i tej całej antykatolickiej hałastrze liberałów i socjalistów. Obrońcę pewnego warszawskiego kościoła katolickiego po sądach ciągano pod rządami PiS, bo posłowie Zjednoczonej Prawicy przez 8 lat nie potrafili wysmarować ołówkiem na brudnej serwetce poprawkę do sejmowej ustawy o sądach. Przez 8 lat to było zupełnie w ich mocy i kompetencji. Mogli system sądowniczy w Polsce zaorać, przeorać i zasiać na nowo, a na sędziów powsadzać choćby samych polityków PiS. PiS poległ na jednej głupiej sejmowej ustawie, którą nawet idiota by napisał na kolanie mając te głosy Zjednoczonej Prawicy w Sejmie. Ta porażka była taka typowo kobieca. Tutaj zabrakło męskości.

Totalitarsi zostali rozzuchwaleni 8 latami rządów bardzo tłustych i niemrawych mruczków Kaczyńskiego. Tyle lodów skręcili, że nawet Ukraina ścigała międzynarodowo polityków PO za korupcję, a PiS robił nic. PiS nigdy nawet nie reagował. PiS okazał się być takim tępym, drewnianym, przydrożnym słupem, który nie wiadomo kogo poza interesami ambasadora USA broni w Polsce.

Podczas wyborów z ostatnich 8 lat PiS starał się ciężko i mozolnie pozyskać konserwatywne głosy ze wsi. Rząd Morawieckiego cichuteńko uchwalał z Brukselą zielony porządek. Rząd Marcinkiewicza, też finansisty, miał więcej męskiego kręgosłupa i przekonania konserwatywnego w stosunku do tych wszystkich polityków Zjednoczonej Prawicy, którzy ten judaszowy nóż zielonego ładu wbili w plecy polskiego rolnika. W imię jakiego konserwatywnego przekonania? PiS mógł rządzić trzeci raz, bo nie zaorał kwestii rozwoju gospodarczego Planem Morawieckiego. Temu daleko do Amerykańskiego Marzenia, które miało być realizowane Gospodarką Patriotyczną Kaczyńskiego. Koreańczycy w Polsce nie zrobią drugiej Korei, lecz drugą bananową Gwatemalę pompującą kasę w Koreę. Polacy muszą to zrobić i tyle po Planie Morawieckiego.

Elektorat PiS jest wierny PiS, póki rolnicy nie sformują swojego ruchu w polityczną partię rolników, a propagandowa zagrywka nacjonalistów "Niepodległość" nie zdobędzie popularności propagandową nacjonalistyczną nagonką po Marszach Niepodległości. Apatię PiS ujrzymy podczas wyborów samorządowych i EU, a potem zobaczymy Hołownię albo Trzaskowskiego jako prezydenta Polski. Może po prostu wierchuszka PiS z Warszawy panicznie się boi budzić emocje swoich wyborców? Może jakiś warszawski mruczek Kaczyńskiego wrzucił niepostrzeżenie złoty róg w błoto i gnój? Wiadomo, Warszawiacy. Przynajmniej Tusk miał swój własny Ciamajdan, bo rolnicy raczej grzecznie wyprosili Kaczyńskiego z jego własnego.

Jestem Sarmatą, słowiańskim Polakiem, tradycjonalistycznym konserwatystą ideologii politycznego sarmatyzmu z edukacją informatyka. Mieszkam w Szwecji całe moje dorosłe życie i moim ideałem dobrze zarządzanego państwa jest Japonia, Singapur i Korea Południowa, a Szwecja anty-ideałem. Nigdy się nie zintegrowałem w Szwecji i żyję poza nawiasem jego społeczeństwa.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo