Gdy przyglądamy się trudnym sytuacjom, w jakich znalazły się niektóre dzieci z powodu trudności jakie sprawiają odpowiedzialni za nie dorośli, zauważamy niekiedy powtarzający się schemat, a jest nim ignorancja poznawcza, czyli w większym lub mniejszym stopniu lekceważenie bardzo konkretnego człowieka: dziecka. Niestety nie jest to nic nowego w naszej kulturze, pisał już o tym przed stu laty pracujący przez całe życie z dziećmi Janusz Korczak.
Na domiar złego, zdarza się, że nie zauważamy pewnych społecznych problemów, ignorancja natomiast jest swoistym przyzwoleniem na nie. Na przykład przywoływane co jakiś czas postulaty jakoby alienacja rodzicielska nie istniała, nie doczekują się jak się wydaje wystarczających reakcji, skoro wciąż się pojawiają. To przecież tak jakby akceptować teorię, że nie istnieje ani jedno dziecko, któremu nikt nigdy niesłusznie nie ograniczył spotkań z jednym z jego rodziców. Tylko że to nieprawda.
Drugim rzucającym się w oczy, choć pewnie nie wszystkim, absurdem wydaje się być podejście - bardzo słuszne bądź co bądź - do udzielanego wsparcia rodzinom dzieci przebywającym w placówkach opiekuńczo wychowawczych, w zestawieniu (sic!) z wciąż bardzo słabym wsparciem dla alienowanych rodziców. Otóż w pierwszej sytuacji, w której rodzice mają ograniczenie władzy rodzicielskiej, organizowana jest możliwość częstego spotykania się ich z dziećmi, jeśli tylko tego pragną. Rodzice są mocno wspierani przez system pomocowy po to, aby pobyt ich dzieci w placówce był możliwie jak najkrótszy, a więź z rodziną biologiczną była jak najsilniejsza.
Jak czytamy w: Dz. U. 2011 Nr 149 poz. 887, USTAWA z dnia 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej
Art. 33. Piecza zastępcza zapewnia:
1) pracę z rodziną umożliwiającą powrót dziecka do rodziny lub gdy jest to niemożliwe – dążenie do przysposobienia dziecka, a w przypadku braku możliwości przysposobienia dziecka – opiekę i wychowanie w środowisku zastępczym;
2) przygotowanie dziecka do: [...] c) nawiązywania i podtrzymywania bliskich, osobistych i społecznie akceptowanych kontaktów z rodziną i rówieśnikami, w celu łagodzenia skutków doświadczania straty
Takie zapewnienia, i realne wsparcie - i powtórzmy, że bardzo słuszne - mają rodzice z ograniczeniem władzy rodzicielskiej, podczas gdy np. niejeden rodzic po rozwodzie, w pełni zdolny wychowawczo, odpowiedzialny i absolutnie bez żadnego ograniczenia władzy rodzicielskiej może spotykać się z własnym dzieckiem np. w co drugi weekend. Hm...
A jakie ma realne wsparcie rodzic, gdy dochodzi do sytuacji bezpodstawnego alienowania go od dziecka? Kto realnie chroni dzieci przed procesem niesłusznego wymazywania drugiego rodzica z ich wyobraźni? Z całego ich życia? Takie sytuacje mają miejsce. W Polsce też nie są wcale rzadkie. Coraz więcej psychologów ostrzega przed bardzo poważnymi konsekwencjami bezpodstawnego alienowania dziecka od jednego z rodziców. Skutki są poważne dla rozwoju osobowości dzieci i dla budowania przez nich przyszłych relacji, czyli po prostu dla ich szczęścia.
Pozostawmy te pytania otwartymi. W tym miejscu gorąco polecamy bardzo ważny w temacie film dokumentalny G. Gentile, w którym dorosłe dzieci - ofiary alienacji dają świadectwo o ich własnych traumatycznych przeżyciach, gdy jeden z ich rodziców zadecydował o wymazaniu z ich życia drugiego rodzica.
"Wymazane rodziny" - film dokumentalny Ginger Gentile
Poniżej proponujemy zapoznać się również z samą reżyserką i producentką filmu "Wymazane rodziny" Ginger Gentile.
Warto posłuchać:
źródło: Dz. U. 2011 Nr 149 poz. 887 Ustawa
źródło filmów: trudnerelacje.pl Trudne relacje Filmy dokumentalne
oprac.: Katarzyna Chrzan
Komentarze