ogrodniczka ogrodniczka
1593
BLOG

Niewidzialna (i bezwzględna) ręka rynku

ogrodniczka ogrodniczka Ekonomia Obserwuj temat Obserwuj notkę 114

Przez lata po 1989 byliśmy karmieni liberalnymi opowieściami o niewidzialnej ręce rynku, która wszystko na rynku ureguluje - ku naszemu dobru oczywiście. Popyt - podaż - równowaga - to były nowe terminy naszej ekonomicznej, przyspieszonej po latach socjalistycznego zamrożenia, edukacji. I jeszcze dodatkowo - że globalizacja jest ok. bo przecież wszystkiego wyprodukować się nie da, a import może być dużo tańszy. Teraz przerabiamy to na własnej skórze.

Trzy przykłady z ostatnich dni

1. Wczorajszy program tvp "alarm". Na pytanie dziennikarza o drastyczny wzrost cen niektórych leków, aptekarze uchylają się od odpowiedzi albo zwalają odpowiedzialność na hurtownie. W takiej sytuacji co ma robić klient? Płacić! Bo jest zwiększony popyt i dostawcy leków mają okazję zarobić.

https://vod.tvp.pl/video/alarm,07042020,47169192

(o aptece w Łomiankach - pierwsze 6 min.)

2. Moja wizyta w aptece. Chcę kupić maseczkę. Owszem są - jednorazowe, chirurgiczne - po 10 zł/szt. A jeszcze niedawno za 3 zł można było kupić 10 szt. Czyli po 30 gr/szt. Przebicie takie, że aż żal nie zarobić...

Rozumiem, że całość importu z Chin idzie dla służby zdrowia - i niech idzie jak najwięcej. Ale skąd w takim razie wysoka cena tych wyprodukowanych w kraju? Niewidzialna ręka rynku...itd.

3. Skończył mi się imbir (korzeń), z którego wywar popijam razem z herbatą. Niedawno można było go kupić za ok. 18-20 zł/kg (czasami w marketach był po 10 zł/kg). Dziś - w wiejskim sklepie (franczyzowym wprawdzie) - cena jest 39,99 zł/kg. Czy to zarobek sklepu - czy hurtowni? Sprzedawca oczywiście nie wie -  no cóż, płacę. Niewidzialna ręka rynku. Chyba w tv mówili coś o imbirze jako o naturalnym wspomagaczu odporności? No i popyt wzrósł... a tańszego importu widać nie ma.

Ps. 1. Dwa lata temu była "afera pietruszkowa" (bardzo chętnie przywoływana przez opozycję na dowód nieudolności działań rządu ZP) - były u nas wyjątkowo niskie plony spowodowane suszą. No i automatycznie bardzo wysokie ceny (ręka rynku). Jakoś nie było tańszych dostaw z importu, które mogłyby wyrównać niedobory. Więc jak z tą globalizacją - jest czy jej nie ma?

 Ps.2. Jedna z największych sieci hurtowni spożywczych w Polsce nie należy do Polaków. Jaki ma interes dbać o nasze portfele? Kapitał ma narodowość czy nie ma?

ogrodniczka
O mnie ogrodniczka

Jestem, więc myślę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka