Ciunek Ciunek
292
BLOG

Patriotyzm a kosmpolityzm wśród młodego pokolenia.

Ciunek Ciunek Polityka Obserwuj notkę 20

Jest koniec roku 2008. W przyszłym roku mamy dwudziestą rocznicę transformacji ustrojowej. Totalitarny reżim komunistyczny upadł prawie 20 lat temu. Niestety wraz z nim zaczął się powolny koniec utrzymywania więzi wśród społeczeństwa...

Pragnę zacząć od tego, że wczoraj byłem na Placu Zamkowym w Warszawie na rekonstrukcji historycznej. Wczoraj dzień był szczególny. Dlaczego? Ponieważ był 13 grudnia, a więc 27. rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Wyłączone światełka na choince stojącej obok Zamku Królewskiego, wśród niektórych spowodowały zdziwnie. Osobiście wiedziałem czemu tak jest, ale nie wszyscy byli tego świadomi. Teren odgrodzony barierkami świadczył o tym, że coś tutaj za chwilę ma sie zdarzyć. Istotnie. Na godzinę 17 zaplanowana była inscenizacja starć opozycji z ZOMO. Historyczne grupy rekonstrukcyjne, chciały zgromadzonym warszawiakom przybliżyć atmosferę tamtych dni. Moja ocena jest jak najbardziej pozytywna. Z jednej stronie zgromadzeni ludzie " po cywilu " z flagami Polski i Solidarności, a z drugiej oddział uzbrojonych w oryginalne tarcze i białe pałki ZOMOwców. Nie zabrakło też milicjanta z megafonem, który nawoływał do pokojowego rozejścia się. Aktorzy pokazali starcie, pałowanie, użycie świec dymnych, było nawet wzajemne rzucanie się kamieniami, za które posłużyły papierowe kulki oblepione taśmą klejąca. Wśród manifestantów widać było zżycie, więź łącząca ich we wspólnym celu. Jak bardzo nam tego brakuje dziś, nie muszę chyba nikogo przekonywać. Ciągłe wojny " na górze ", a także większy podział społeczeństwa nie posiadającego władzy.

 Wbrew pozorom, powyższy akapit nie został napisany w celu gloryfikacji wczorajszej inscenizacji. Chociaż naprawdę jestem wdzięczny, że ludzie pamiętają. Wróćmy do meritum. Stałem z kolegą przy barierce, dyskutujemy na różne tematy, gdy nagle podchodzą do nas dwie młode dziewczyny. Jedna z nich lekko nieśmiała, jednak druga w zdecydowany sposób wdała się w dialog z moim kolegą. Ona zaczęła.

- Przepraszam, co tutaj się odbywa? - zapytała.

- A jaką mamy dziś datę? - spytał kolega sprawdzająco.

W tym momencie, obaj zobaczyliśmy dziewczynę, która wyraźnie zbaraniała. Nie wiedziała co odpowiedzieć. Może stwierdziła, że kolega odpowiedział niegrzecznie, ale moim zdaniem bardziej chodziło tutaj o brak wiedzy i niechęć do kompromitacji w oczach naszych jak i koleżanki. Dialog się skończył, dziewczyna odeszła. Tym samym potwierdziły się nasze przypuszczenia, że młodzi nie znają podstawowych dat rodzimej historii. Smutne to, niestety. 

Wydarzenie to było jedną z inspiracji do napisania tej notki. Dzisiejsze pokolenie jest pozbawionej jakiejkolwiek świadomości narodowej i wykazuje wyraźną niechęć do zmiany tego stanu. Nie chciałbym tutaj generalizować, jednak ilość osób, które wiedzą gdzie żyją i " na czym stoją " jest naprawdę w dużej mniejszości. Postępująca w zastraszającym tempie europeizacji i globalizacja, przynosi zgubny wpływ naszej cywilizacji. Przyczyn takiego stanu jest kilka. Pierwszym jest działanie Unii Europejskiej, która za przyzwoleniem najwyższych władz państwowych stara się ingerować w kultury narodowe, łączyć je i spajać. Druga przyczyna to my sami. My, którym jest tak wygodniej. My, którzy nie dbamy o pamięć o bohaterach narodowych, o ważnych wydarzeniach z historii naszego państwa i narodu (napisałem narodu, gdyż przez 123 lata nie mieliśmy własnego państwa). Ponadto często tak robimy, ponieważ jest nam wygodniej. Uważam również, że problem tkwi w pomijaniu przez nas programów kulturalnych w telewizji, a oglądanie takich, które wymagają jak najmniejszego wkładu umysłowego. Wystarczy włączyć jeden z amerykańskich, komercyjnych kanałów telewizyjnych, który ma swój oddział w Polsce. Znajdziemy w nim program, który polega na umówieniu się na randkę poprzez wybór na podstawie rozmowy z matkami potencjalnych kandydatów lub program o wybraniu kogoś na podstawie pokoju, w którym mieszka. Nie chciałbym tutaj godzić niczyje uczucia związane z wyborem tego co ogląda, ale jak dla mnie oglądanie tych programów ma działanie jednoznacznie odmóżdżające.

 

Piszę tę notkę, ponieważ bulwersuje mnie otoczenie, z którym się stykam. Dzisiaj, koleżanka napisała mi na gadu-gadu ni z tego, ni z owego " wysłałam ci message na gronie, so check it out ". Na pytanie, dlaczego nie mogła napisać po polsku odpowiedziała " przykro mi, ale jestem w klasie dwujęzycznej i łatwiej mi po angielsku ". Smutne to. W piątek, w mojej klasie dywagowaliśmy nad podziałem obowiązków związnych z Wigilią klasową. Koleżanka stwierdziła, że najlepiej przynieść szynkę, bo wszyscy zjedzą i się nie zmarnuje. Na moją odpowiedź " przecież są święta, a w tym czasie je się potrawy postne, czyli bezmięsne ", dostałem odpowiedź " o patriota się znalazł, czasy się zmieniają ". Ewidentnie mnie zamurowało i nie wiedziałem co odpowiedzieć. Żyjemy w wolnych czasach. Chwała Bogu! Nie ma wojny, problemy jeśli są to społeczne lub ekonomiczne, jednak nie musimy walczyć o przetrwanie ani walczyć o wolny kraj. Szkoda tylko, że ludzie potrafią się jednoczyć jedynie w momentach zagrożenia. W dzisiejszych czasach boje się, że połowa młodego społeczeństwa wyrzekła by się Ojczyzny bez walki, byleby uratować własny tyłek. Zresztą kogo z młodych obchodzi Ojczyzna jako taka? Patrzę sobie na portale młodzieżowe. Coraz częstsze wpisy w stylu " koffam, jush, tesh, moshe, boshe " itd. Co więcej, pod tymi napisami, odnajduję notoryczne błędy ortograficzne. Wynika to tylko i wyłącznie z nadużywania zapożyczeń i braku poszanowania dla języka ojczystego. 

 

Morał z całej notki? Edukujmy, wychowujmy, walczmy, walczmy i jeszcze raz walczmy o przetrwanie patriotyzmu, poszanowania dla własnego narodu, pamięci o historii i kultywowania kultury narodowej.

 Niżej podpisany, proszę o zrozumienie i apeluję o rozwagę.

 Pozdrawiam.

Ciunek
O mnie Ciunek

Jestem otwarty na argumenty osób każdej z opcji politycznych, lubię dyskutować.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka