Okiem Samuraja Okiem Samuraja
798
BLOG

Neoliberalizm - teoria a rzeczywistość.

Okiem Samuraja Okiem Samuraja Gospodarka Obserwuj notkę 3

 Ekonomia neoklasyczna – neoliberalizm – nieszczęście naszych czasów.

Prywatyzacja, deregulacja, wolny handel, wzrost suwerenności lokalnych samorządów, TPP, globalizm, itd. Takie hasła ostatnio coraz częściej atakują nas na łamach gazet. Nie tylko w Japonii. Także w innych krajach, szczególnie europejskich, coraz bardziej na popularności zyskują doktryny neoklasycznej ekonomii. Właśnie według zasad tej ekonomii, a szczególnie  wywodzącej się z niej idei neoliberalizmu, rząd Japonii kieruje moim krajem… W rezultacie Japonia od dekad boryka się z zapaścią ekonomiczną. Wpadła sidła deflacji i coraz bardziej pogrąża się w kryzysie. Niestety teoria neoliberalnej ekonomii nie przewiduje stanu deflacji. Dlatego nie ma recepty na wyleczenie z takiej „przypadłości”. Mimo to, nadal neoklasyczni ekonomiści oraz japońscy politycy wierzą w idee liberalnej gospodarki tę teorię i usilnie starają się ją wprowadzić w życie…

Jak funkcjonuje państwo według ekonomii neoklasycznej?

Teoria ta domaga się zminimalizowania funkcji aparatu rządowego, eliminując wszelkie wprowadzane przezeń regulacje. Przede wszystkim dąży do całkowitego zniesienia ceł na import i eksport produktów. System społeczny, kulturę i tradycje każdego kraju, które potencjalnie mogą utrudniać lub uniemożliwiać nieograniczony handel dwustronny identyfikuje jako „bariery pozataryfowe” i zamierza do ich całkowitej eliminacji.

Jako dobry przykład, płynących stąd zagrożeń chcę podać bardzo kontrowersyjną, według mnie, kwestię uprawy i dopuszczenia do spożycia organizmów genetycznie modyfikowanych (GMO). Głos neoliberałów wykrzykuje: „Oczywiście, że przepisy uniemożliwiające import i eksport wołowiny oraz roślin modyfikowanych genetycznie muszą zostać zlikwidowane! Fakt, że uprawiane są właśnie rośliny GMO nie powinien być przeszkoda w biznesie. Dlatego nie powinno się produktów pochodzących z tego typu upraw w żaden sposób rozróżniać!” No cóż… pozostaje tylko powiedzieć smacznego…

Poniżej przedstawiam przerysowany, groteskowy, a jednak bardzo realny obraz, do czego chce doprowadzić neoliberalizm gospodarczy.

Postulaty neoliberałów:

Towary, pieniądze i ludzie powinni się swobodnie i bez jakichkolwiek ograniczeń poruszać pomiędzy granicami.

Zwolennicy gospodarki neoliberalnej zalecają procesy totalnej prywatyzacji. Przekonują, że państwowe firmy są nieefektywne, dlatego wszystko powinno być w rękach prywatnych.

Nawet usługi publiczne należy tak przekształcać, aby działały na korzyść sektora prywatnego.

Edukację należy tak zreformować, aby tworzyła wartość dla własności prywatnej. Czyli jej celem nie powinno być kształcenie światłych ludzi, a przede wszystkim wydajnych pracowników.

Zadaniem neoliberałów jest także całkowita, totalna deregulacja sektora energetycznego.

System powszechnych ubezpieczeń postrzegają jako typowy sposób na marnowanie pieniędzy. Dlatego postulują zmniejszenie zakresu opieki publicznej i państwowych usług ubezpieczeniowych, gdyż ich zdaniem, za pośrednictwem tych instytucji pieniądze są wydawane  nieefektywnie. Promują bezradność i służą marginesowi społeczeństwa. Zamiast tego chcą umożliwić swobodny, niczym nie ograniczony dostęp do ubezpieczeń prywatnych.

Nie zaprzeczają, że nieuniknionym skutkiem wolnej konkurencji byłby podział społeczeństwa na ludzi wygranych i przegranych. Aby zapobiec dosłownej śmierci głodowej „słabszych”,  optują za wprowadzeniem bezwarunkowego dochodu minimalnego, który byłby obowiązkowym świadczeniem państwa wobec każdego niepracującego obywatela. Dochód ten powinien zapewniać minimum egzystencji, umożliwić przeżycie wykluczonym.

Zwolennicy polityki liberalnej walczą o obniżenie podatków dochodowych dla firm oraz podatków dla najbogatszych. Ponieważ mają nadzieję, że w rezultacie takich działań wzrośnie ilość depozytów w bankach, spadną stopy procentowe, a dzięki temu będą mogły wzrastać inwestycje przedsiębiorstw.

Idealiści neoliberalni uważają, że majątek zgromadzony przez najbogatszych będzie przesuwał się w dół drabiny społecznej. I w ten sposób nakręci całą gospodarkę.

Dalej neoliberaliści przekonują, że należy maksymalnie ograniczyć organizację wszelkich robót publicznych oraz emisję rządowych obligacji. Gdyż emisja takich obligacji powoduje wzrost stóp procentowych i utrudnienia w zdobyciu kapitału przez sektor prywatny. A to znacznie ogranicza możliwości inwestycyjne przedsiębiorców. Ponadto wzrost stóp procentowych, jaki dokonuje się poprzez emisję obligacji rządowych prowadzi do aprecjacji (umocnienia) waluty, a to godzi w możliwości eksportowe danego kraju.

Jeżeli już konieczna jest realizacja jakiejś inwestycji publicznej, to bezwzględnie należy ją zlecić firmie prywatnej.

A wreszcie pouczają, żer ludzie pozostają bezrobotni tylko dobrowolnie. Bezrobocie obiektywnie nie istnieje, to po prostu jest „niedopasowanie do pracy”. Wolny handel i totalna deregulacja mogą całkowicie wyeliminować zjawisko bezrobocia, gdyż ludzie, którzy utracili zatrudnienie, będą w stanie natychmiast stawić się do innej pracy. A jeżeli ktoś nie może znaleźć innej pracy, to oznacza, że dana osoba nie wykazuje wystarczających chęci do znalezienia tej pracy albo nie posiada minimalnych zdolności aby ją wykonywać. Stan bezrobocia jest wyłączną winą bezrobotnego i tylko on przyjmuje za to odpowiedzialność!”

Realizacja tych wszystkich postulatów ma doprowadzić do stanu totalnego dobrobytu na świecie, do globalnej maksymalizacji zysków akcjonariuszy.

A jak te postulaty realizują się w rzeczywistości? Czy faktycznie służą zbudowaniu idealnego świata bez biedy, bezrobocia, wyzysku?

W poprzednich dwóch wpisach przedstawione są najważniejsze postulaty neoliberałów, których realizacja ma zapewnić nam wszystkim dostatnie życie. Ale życie pokazuje co innego… Na kilku przykładach chcę zwrócić uwagę na to, jak faktycznie wcielenie w życie idei neoliberalnych wpływa na stan gospodarki. Jak sprawdzają się postulaty neoliberalne w praktyce? Zachęcam również do przedstawienia własnej opinii.

1. Kryzys. To słowo opisuje bieżącą sytuację gospodarczą w Europie i Japonii. Nadeszło spowolnienie przemysłowe, gospodarki państw kurczą się, ceny spadają – deflacja. Zgodnie z ideą neoliberalną należy wtedy zintensyfikować konkurencję poprzez całkowitą deregulację i niczym nie ograniczany wolny handel.

Wniosek: Jaki jest tego efekt? Oczywiście -  dalszy spadek cen. Czyli deflacja szybciej wzrasta. Czyli jest jeszcze gorzej!

2. Bezrobocie. Obecnie stopa bezrobocia w Hiszpanii i Grecji zaraz przekroczy 25%. W Polsce to ponad 12%. Jeżeli weźmiemy pod uwagę tylko ludzi młodych, to wygląda to jeszcze gorzej! Czy aby na pewno aż ¼ Greków i Hiszpanów nie chce iść do pracy? Czy naprawdę jest to „dobrowolne bezrobocie” lub „niedostosowanie do pracy”? NIE!

Wniosek: To nieprawda, że pracy nie mają tylko ci, co jej nie chcą. Aż ¼ społeczeństwa Hiszpanii i Grecji nagle nie zniechęciła się do pracy. Po prostu jest deflacja, spadek produkcji, spadek sprzedaży i co za tym idzie mniej miejsc pracy. Ci ludzie chcą pracować! Tylko nie mają gdzie. To zadaniem rządu jest pomoc obywatelom w takiej sytuacji!  Niestety, jeżeli będziemy bezczynnie czekać na „niewidzialną „rękę rynku”, to wielu może nie doczekać…

3. Neoliberałowie proponują obniżenie podatku dla firm i najwięcej zarabiających, co ich zdaniem ma pobudzić inwestycje.

Czy faktycznie obniżenie podatków w deflacji zachęca firmy do inwestowania?

Sytuację tę ćwiczymy w Japonii już od dziesięcioleci, więc może warto skorzystać z naszego doświadczenia.

Wniosek: Podczas deflacji firmy nie chcą inwestować! To logiczne: po co zwiększać moce produkcyjne fabryki, jeżeli brak popytu na produkty? Inwestowanie w stanie kurczącej się gospodarki po prostu się nie opłaca. A więc co zrobią firmy z ewentualnymi nadwyżkami finansowymi?  Będą zwiększać swoje depozyty bankowe. I tak właśnie dzieje się w Japonii. Ktoś powinien zachęcić firmy do inwestycji, ale kto???

4. Neoliberałowie żądają ograniczenia emisji rządowych obligacji. Gdyż ich zdaniem, emisja takich obligacji powoduje wzrost stóp procentowych i utrudnienia w zdobyciu kapitału przez sektor prywatny. A tymczasem w Japonii...

Od roku 1995 dług państwa japońskiego wzrósł ponad dwukrotnie. Ale co ciekawe: w tym samym czasie japońskie stopy procentowe spadły do wartości mniejszej niż 1/3. A więc emisja obligacji rządowych nie spowodowała utrudnień w dostępie do kapitału!

Wniosek: Oznacza to, że emisja obligacji rządowych nie jest związana z ryzykiem zapaści inwestycyjnej gospodarki. Więc można emitować obligacje, aby pobudzić do wzrostu ekonomię danego kraju!

5. Neoliberałowie uważają, że impulsem pobudzającym inwestycje sektora prywatnego jest obniżenie stóp procentowych. Jeszcze nigdy w tak wielu krajach stopy procentowe nie były tak niskie! Oficjalna cena kredytu w Japonii zbliża się powoli do zera. Koszt kredytu nawet długoterminowego to nie więcej niż 0,8%.  A jednak firmy nie inwestują!

Wniosek: Sam niski koszt uzyskania środków finansowych nie pobudza gospodarki. Firmy nie inwestują – bo jest deflacja!

6. Neoliberałowie stoją stanowisku żądania całkowitego zniesienia barier handlowych. Uważają, że jest to korzystne dla każdej gospodarki. A teraz weźmy pod uwagę kraj w deflacji, taki jak Japonia. Niczym nie regulowany wolny handel powoduje… spadek cen, czyli jeszcze nasili panująca deflację. A stan deflacji, niezależnie od umacniania się wartości waluty i od emisji obligacji rządowych i wydatków publicznych powoduje spadek eksportu, spadek PKB.

Wniosek: Czyli deflacja sama w sobie jest przyczyną malejącego eksportu!

7. Kolejne cudowne remedium neoliberałów – zniesienie podatków. Czy istnieją rzeczywiste przesłanki, aby spodziewać się, że zmniejszenie obciążeń podatkowych wobec najbogatszych oraz firm wygeneruje z tych środowisk impuls inwestycyjny?

Spójrzmy na sytuację Prywatnych Banków w Japonii. Od dekad borykają się one ze stanem nadmiernego nagromadzenia oszczędności. Tak wygląda rzeczywistość. Chociaż stopy procentowe nie rosną, a gotówka jest pod ręką, to inwestycje są na alarmująco niskim poziomie.

Wniosek: Dla kraju znajdującego się w stanie deflacji zmniejszenie podatków nie jest impulsem inwestycyjnym.

8. Czy postulaty „prywatyzacji” strategicznych dla każdego kraju branż, np. energetycznej są właściwe? Czy faktycznie edukacja społeczeństwa powinna pełnić rolę służebną wobec akcjonariuszy/globalnych korporacji?

Rząd został wybrany głosami narodu. Wolnego, suwerennego narodu. Widzę jednak niebezpieczeństwo, że w wyniku zbyt daleko idących procesów prywatyzacji, kraj może tę suwerenność utracić. Smutnym przykładem jest reakcja japońskich firm w odpowiedzi na żądania Chin dotyczące wysp Senkaku.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Gospodarka