Marcin Tomala Marcin Tomala
777
BLOG

Katastrofa na Odrze: polska Minamata?

Marcin Tomala Marcin Tomala Ekologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 7
Wszystko zaczęło się od... kotów. W połowie lat 50-tych mieszkańcy japońskiego miasta Minamata odkryli przedziwne zjawisko: wykazujące objawy szaleństwa koty zaczęły masowo skakać do morza. Wg niektórych ludzi wyglądało to tak, jakby zwierzęta popełniały masowe samobójstwo.

Niedługo potem ta dziwna choroba zaczęła dotykać także ludzi. Drętwienie kończyn, ust, zaburzenie widzenia i słuchu, drżenie rąk i nóg, problemy z chodzeniem to tylko wybrane, zgłaszane przez ofiary, symptomy. Najbardziej przerażające było jednak zachowanie wielu z pacjentów, których zaczęły dotykać objawy szaleństwa podobne do tych, zauważonych wcześniej u kotów.

Ludzie tracili przytomność umysłu, wariowali, krzycząc, zachowując się w niekontrolowany, często agresywny sposób. Coś w ewidentny sposób atakowało ich system nerwowy, dokonując również uszkodzeń mózgowych.

W 1959 roku badacze z Uniwersytetu Kumamoto odkryli, że przyczyną choroby jest zatrucie rtęcią (w ogromnym stężeniu). Otwartym pozostawało pytanie, jak do tego zatrucia doszło?

Minamata to miasteczko rybackie, gdzie przemysł ten nie tylko był głównym źródłem utrzymania mieszkańców regionu, lecz także znacząco wpływał na spożywaną dietę. Jej głównym składnikiem były oczywiście ryby. Dla badaczy tragedii stało się oczywiste, że to właśnie one są czynnikiem łączącym wszystkich dotkniętych tajemniczą chorobą. Zatoka Minamata musiała zostać zatruta rtęcią.

Jedynym i oczywistym podejrzanym został ogromny zakład petrochemiczny, którego siedziba znajdowała się w pobliżu. Prowadzona przez Chisso Corporation fabryka zdecydowanie zaprzeczyła stawianym im zarzutom i bez przeszkód kontynuowała proces produkcyjny. Z jednej strony wykluczali oni jakikolwiek udział w zatruciu wód zatoki, z drugiej zaprzeczali także faktowi, że zatrucie rtęcią jest szkodliwe dla ludzi (!).

Zrzuty rtęci kontynuowano. Choroba dotykała coraz to większą liczbę ludzi, zatrute kobiety rodziły zatrute dzieci. Noworodki rodziły się martwe, ze zdeformowanymi kończynami, ślepe, głuche.

Protesty stawały się coraz silniejsze, presja społeczna i naciski badaczy, mediów, rybaków, coraz większa. Chisso Corporation postanowiła w końcu wypłacić wybranym ofiarom odszkodowania, ale ze strony prawnej zostało to tak skonstruowane, że poza indywidualną rekompensatą fabryka nie ponosi żadnej, ani obecnej, ani przyszłej odpowiedzialności. Zostawieni sami sobie ludzie, bez wsparcia władzy, podpisywali podrzucane przez prawników korporacji zobowiązania.

Chisso Corporation oficjalnie zaprzestało zrzutów rtęci dopiero w roku 1969. Wg oficjalnych danych japońskiego rządu 2955 ludzi zostało bezpośrednio dotkniętych zatruciem, z czego 1784 z nich zmarło. Wielu z badających tą zbrodnię naukowców/dziennikarzy kontestuje te liczby, uznając je za znacząco zaniżone.

W 1982 roku japoński rząd oficjalnie zaskarżono o rażące niedopatrzenia w tej sprawie. Sprawa trwała latami, na początku XX wieku Sąd Najwyższy zdecydował o winie rządu i korporacji Chisso, zarządzając wypłatę dalszych odszkodowań ofiarom i ich rodzinom. Powstał również specjalny fundusz, wypłacający miesięczne wypłaty poszkodowanym przez zatrucie rtęcią ludziom. Zgłosiło się do niego ponad 50 tysięcy osób.

Szacuje się, że łącznie do Zatoki Minamata trafiło ponad 27 ton odpadów rtęci. W 2020 roku badacze amerykańskiego Uniwersytetu Saskatchewan odkryli, że za zatrucia odpowiadają nowe, dotychczas nieodkryte związki tego zabójczego dla ludzi i środowiska pierwiastka. W tym samym roku powstał film o tej tragedii (Minamata), główną rolę zagrał Johny Depp, co oficjalnie zostało uznane za przyczynę tego, iż film (mimo świetnych recenzji i ważnego społecznie tematu) nie trafił do szerokiej publiczności.

Nie znamy przyczyn katastrofy ekologicznej na Odrze. Dotychczasowe działania rządzących w tej sprawie są, delikatnie ujmując, niespójne oraz opóźnione. Pozostaje mieć nadzieję, że przyczyna okaże się inna niż ta odkryta w Zatoce Minamata, jednakże dla własnego bezpieczeństwa wszyscy mieszkańcy zagrożonych terenów powinni wykazać się ogromną odpowiedzialnością i ostrożnością, nawet na zapas.


Notka powstała na bazie artykułu Mary Kugler The Minamata Disaster and the Disease That Followed

Chłodnym, tęskniącym i marzycielskim okiem oceniający szarą, polską rzeczywistość... Czy może to tylko kwestia odległości i perspektywy? Może z bliska jest kolorowo, tylko ja, sceptycznie (cynicznie) tych barw nie dostrzegam...?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości