Marcin Tomala Marcin Tomala
1293
BLOG

Hobbit a emigracja - pustkowie Tuska

Marcin Tomala Marcin Tomala Polityka Obserwuj notkę 4

 Na ekrany kin w Polsce w Święta wchodzi druga część epickiej trylogii Petera Jacksona "Hobbit: Pustkowie Smauga". Ponieważ jestem już po seansie (w Wielkiej Brytanii 12 dni wcześniej) mogę z czystym sumieniem wyprawę do kina polecić. Wielbiciele Tolkiena i Władcy Pierścieni już prowadzą niezliczone dyskusje o tym, czy warto było wrzucać do jednego filmowego worka tyle wątków a sam pomysł z przeciągnięciem historii o Bilbo Bagginsie, Thorinie Dębowej Tarczy i jego towarzyszach, smoku i wielkiej Bitwie Pięciu Armii na trzy filmy jest do końca trafiony. Nie zmienia do jednak faktu, że film jest widowiskiem porywającym, efekty, scenografia, dźwięk (!) wbijają w fotel, a lepszego smoka (i ładniejszej elfki) w filmach wcześniej nie widzieliście, zapewniam. Zachęcam szczerze, tylko broń Boże nie z polskim dubbingiem - to tak, jakby jeść świątecznego makowca... bez maku.

Oś historii Hobbita toczy się wokół, i wcale za bardzo nie żartuję, emigracji. Erebor, Samotna Góra. Położony na wschód od północnej części Mrocznej Puszczy, charakterystyczny punkt Rhovanionu, wielki masyw górski stał się dla krasnoludów z plemienia Durina domem, Królestwem, miejscem pracy (to tam wydobywali nieustannie klejnoty, złoto), ojczyzną. Pomyślność i szczęście nie trwały jednak wiecznie, a zwabiony bogactwem smok z północy, Smaug Złoty, zaatakował znienacka krasnoludów, zdobywając górę, niszcząc także położone tuż u bram Ereboru ludzkie miasteczko Dale. Ci nieliczni, co przetrwali, udali się w nieustającą tułaczkę, szukając schronienia u swych pobratymców, ludzi. Smok przez wiele lat pustoszył okolicę Samotnej Góry, zabijając zwierzęta i wypalając roślinność. Niszcząc system opieki zdrowotnej, rynek pracy, przedsiębiorczość. Przez 171 lat nikt nie ośmielił się zakłócić jego spokoju, gdy spoczywał na wielkim kopcu zrabowanych bogactw, usypanym we wnętrzu dawnego krasnoludzkiego Królestwa. A lokalni dziennikarze, z resortowego nadania i smoczej przeszłości, piali zachwyty nad jego wielkością i zgrabnością. 

Emigranci-krasnoludy wszędzie, gdzie szukali schronienia, ciężko pracowali (nieliczni starali się wykorzystać ludzki lub elficki system zasiłków i benefitów), ale mimo to, zawsze, chociażby podświadomie, byli traktowani gorzej - gdy zaczynały się kłopoty, łatwo było obwiniać właśnie ich. Tęsknota za domem, mimo przełamywania wielu barier, zjednoczenia i często wręcz miłości do nowych miejsc, była silniejsza. Dom - Samotna Góra. Z inspiracji Gandalfa, z pomocą małego i dzielnego hobbita, grupa krasnoludów na czele z pełnoprawnym spadkobiercą tronu Thorinem II wyruszyła w podróż - by odzyskać stracony dom.

Bajka, jak to u Tolkiena, poruszające wiele kwestii związanych ze znalezieniem życiowego balansu- domem i przygodą, spokojem i bezpieczeństwem, a odnalezieniem prawdziwego siebie w przygodzie, drodze, wielkich wyprawach. Dla mnie, choć może wydawać się to zabawne, jedno spojrzenie na pustkowie Smauga, na to, co w tak krótkim czasie z piękną i dobrą krainą zrobił mieniący się liberałem i dobroczyńcą smok, jest jednoznaczne.

To już nie tylko pustka portfela i brak perspektyw na spokojne, pozbawione strachu o codzienność życie. To także ziejąca wręcz ciemnością i przerażeniem pustka emocjonalna. W Wigilię Bożego Narodzenia głównym tematem medialnych rozmów jest pewna Pani, która z radością opowiada o aborcji, którą symbolicznie zamierza dziś dokonać. Wtóruje jej naukowiec, spokojny i wyważony, prawdziwy reprezentant ideologii gender i naukowców UW - "Bratkowska powinna wyskrobaną zygotę wsadzić w słój, zapeklować i wysłać panu księdzu. Niech kanonizują św. Zygotę. Patronkę oszołomów".

Od spraw państwowych, racji stanu (smoleńskie śledztwo), przez gospodarkę i życie codzienne (opieka zdrowotna, perspektywa spokojnej starości), medialnego przedstawiania rzeczywistości (jest dobrze!), szerzącej się, pełnej zrozumienia i życzliwości dla innych lemingozy. Pogłębiający się społeczny podział, wzajemna wrogość, szukanie zastępczych problemów (Ukraina i jej europejskie zjednoczenie, dyskryminacja Polaków w UK - ja naprawdę za wszelką pomoc udzielaną z kraju dziękuję, ale poradzę sobie sam, serio). Smok i jego nieliczni towarzysze otoczyli się bogactwami i za nic mają zmierzającą ku pustce krainę. Dom, ojczyzna, nadzieja. Jest jeszcze na nie miejsce w naszych sercach?

Samotna Góra (nie będę zdradzał tutaj fabularnych rozwiązań samego Hobbita) odzyskała w końcu swoją świetność. W przyszłości, w Wojnie o Pierścień, Erebor przetrwał wielkie oblężenie przeważających sił ciemności, wyparli wrogów całego Śródziemia. Tolkien napisał kiedyś, że złudna nadzieja jest gorsza od strachu. Pisał jednak także, parafrazując, iż nie wybieramy czasów w których żyjemy, ale możemy wybrać jak ten czas przeżyjemy.

Największe natomiast zło zwyciężają nie wielkie gesty i dłonie, ale codzienność, małe, dobre uczynki. To ich zło obawia się najbardziej. Dając się zatem ponieść kochani świątecznemu nastrojowi, z daleka od domu, za domem tęskniąc, życzę wszystkim Wesołych i Szczęśliwych Świąt Bożego Narodzenia. Nie zamartwiajcie się przyszłością, teraźniejszości mamy aż nadto.

Póki jest życie, jest nadzieja. Merry Christmas!

 

 

 
 
 

Chłodnym, tęskniącym i marzycielskim okiem oceniający szarą, polską rzeczywistość... Czy może to tylko kwestia odległości i perspektywy? Może z bliska jest kolorowo, tylko ja, sceptycznie (cynicznie) tych barw nie dostrzegam...?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka