Marcin Tomala Marcin Tomala
2782
BLOG

Tusk na pogrzebie i w debacie z Kaczyńskim

Marcin Tomala Marcin Tomala Polityka Obserwuj notkę 45

Postaram się nie używać słów i zdań, które można byłoby uznać za mało kulturalne, choć szczerze? Tylko takie cisną się na usta. Obserwując szopkę, jaką urządza sobie dziś sprawujący władzę premier i lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, skompromitowany, nieudolny, całą swą władzę i sukces polityczny opierający na marketingu oraz nienawiści społeczeństwa polskiego wobec braci Kaczyńskich, ich zwolenników, trudno znaleźć słowa, by opisać to dyplomatycznie i bez irytacji.

Na pogrzeb Julii Bonk, córki polskiego olimpijczyka, która zmarła w wyniku skandalicznego zachowania polskich lekarzy i medycznej placówki w Opolu, stawił się pan premier osobiście. Zarzucający na każdym kroku granie na ludzkiej, smoleńskiej tragedii swoim oponentom dziś w świetle fleszy prezentuje się dumnie z pogrążonymi w żałobie rodzicami. Którym składam szczere kondolencje i podziwiam spokój, z jakim znosili obecność w takim dniu człowieka, który bezpośrednio odpowiada za sytuację w polskiej służbie zdrowia. Ile to latek już rządzimy, panie premierze? Osobiście nie wiem, czy w analogicznej sytuacji okazałbym się na tyle cierpliwym człowiekiem, by pan premier nie musiał osobiście skontrolować stanu placówek medycznych na opolszczyźnie.

Bezradne, marionetkowe, żałosne, nieżyczliwe i agresywne względem obywatela państwo a premier rządu próbuje promować swą osobę w takim dniu, w takich okolicznościach. Ten człowiek faktycznie przebija samego siebie z każdym medialnym wydarzeniem, a jego marketingowi doradcy, pijarowcy, wykazują się kunsztem godnym pracy i wypowiedzi Arłukowicza czy Bieńkowskiej. Równa to ekipa, muszę przyznać, naprawdę.

W gadce jest Donald Tusk za to dobry. Wezwał dziś on Jarosława Kaczyńskiego do debaty, w trakcie której dwaj liderzy największych polskich partii mieliby rozmawiać o tym, co proponują Polakom w kontekście nadchodzących wyborów do europarlamentu. Zbliża się sezon wyborczy. Starajmy się oceniać, co kto mówi. Ja w "gadce" jestem niezły, więc jeśli trzeba się spierać na słowa, to jestem do dyspozycji. - podsumowuje z uśmiechem. Tak, fajnie byłoby pogadać sobie o cenach jabłek, Trynkiewiczu, matce Madzi, medalach olimpijskich, prawda? Ja mam dzieci i konto w banku, z kartą kredytową, ha! (to po kiego dzieciaki z karty nie korzystają, tylko tyle rzeczy za grubą gotówkę kupują, dziwne). Może jeszcze o blogu córci i sukience żony (o, pan nie ma żony, ma kota, ha, ha, ha - niech się lemingi pośmieją, jaki ja zabawny, po kraju jeżdżę, kłopoty rodaków znam i szanuję).

Polityczny celebryta raz jeszcze próbuje tanimi chwytami omamić polskie społeczeństwo. W kontekście tylu lat sprawowania samodzielnej władzy, stanu polskiej państwowości, łamania wyborczych obietnic i przyrzeczeń, to już nawet nie jest zabawne. Demograficzna zapaść, gospodarka, budżet, atmosfera dla przedsiębiorczości, system emerytalny i zdrowotny, emigracja, szkolnictwo, sport. Polska racja stanu, której symbolem będą zaciśnięte, "putinowskie" pięści.

Porażki na każdym możliwym froncie a Tusk chce rozmawiać z liderem opozycji o tym, co mogą zaoferować Polakom. Z całym szacunkiem, ale tę ofertę, panie premierze, to my możemy sobie oglądać na co dzień w wykonaniu całego pańskiego zaplecza politycznego, a kabaret w postaci słownej oceny tych działań fundują nam z kolei resortowe, dziennikarskie bachory (chciałem napisać dzieciaki, ale żona zwróciła mi uwagę, że to obraźliwe dla... dzieciaków).

Nie chcę być złośliwy, ale zawsze łatwiej jest mówić, niż działać - stwierdza przewrotnie nasz bohater. W jego wykonaniu na pewno. Tylko, że nawet to mówienie średnio ostatnio liderowi Platformy wychodzi, człowiek wybitnie pogubiony, na którego wypowiedzi i działania trudno już nawet znaleźć racjonalne słowa komentarza. Splunąłbym, ale komputera i śliny szkoda, eh.

 

 

 
 

Chłodnym, tęskniącym i marzycielskim okiem oceniający szarą, polską rzeczywistość... Czy może to tylko kwestia odległości i perspektywy? Może z bliska jest kolorowo, tylko ja, sceptycznie (cynicznie) tych barw nie dostrzegam...?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (45)

Inne tematy w dziale Polityka