Marcin Tomala Marcin Tomala
7455
BLOG

Nobel dla Janukowicza i Sikorskiego

Marcin Tomala Marcin Tomala Polityka Obserwuj notkę 34

Muszę przyznać z dużym uznaniem, pięknie to panowie rozegrali. O ile mój stosunek do wydarzeń na Ukrainie od dawna wielu z Was moi kochani idealiści i marzyciele (których absolutnie nic nie nauczyły jak widać, wydarzenia w Polsce po 89 roku ani też reakcja państwa polskiego wobec smoleńskich wydarzeń) możecie uznać za cyniczny i zbyt pragmatyczny (okiememigranta.salon24.pl/563993,nie-lekcewazcie-tiahnyboka), to żal i współczucie rozdziera moje serce, gdy widzę zdjęcia ofiar, zadziorne, pełne wiary i nadziei serca ukraińskich protestujących. Ludzi, którzy oddani sprawie stali się zakładnikami i pionkami w rozgrywce, w których szanse na ideowe zwycięstwo (co nim będzie?) topnieją w oczach. 

W dużym uproszczeniu można rzec, że te cudowne porozumienie negocjujących misjonarzy na czele z dzielnym Radkiem Sikorskim różni się od propozycji, które Janukowicz dawał ukraińskiej opozycji trzy tygodnie temu tym, że wybory prezydenckie odbędą się mniej więcej cztery miesiące wcześniej a cwaniara Tymoszenko odzyska wolność. Zresztą w pełni pokojowa postawa polskiego ministra spraw zagranicznych grążących śmiercią w trakcie negocjacji to majstersztyk. Stosując się do platformerskiej logiki można rzec, że zaostrzenie reakcji i brutalność Janukowicza także zasługuje na pokojową nagrodę, gdyż przyspieszyło zawarcie porozumienia.

Nie mówiąc już o tym, że przedstawiciele UE w końcu pod presją mediów i sytuacji (kto wie, kogo jeszcze) ruszyli swoje do tej pory dziwnie leniwe tyłki. Porozumienie zresztą, oby na pewno? Dla wielu "majdanowców" Kliczko, Tiahnybok i Jaceniuk stali się nagle... hmm, nie będę używał słowa "zdrajca", ale ich pozycja i wpływ na wydarzenia staje się nagle mocno wątpliwy. Co stanie się, jeśli zawieszenie broni za sprawą aktywności radykalnych ukraińskich ugrupowań nie zostanie spełnione? Kliczko pobłogosławi wysłanie żołnierzy przeciwko "terrorystom"? 

Do tego nie zapominajmy o rosyjskim emisariuszu, który mimo iż konsekwentnie w relacjach pomijany, swoją rolę w rozmowach niewątpliwie odegrał. A ekspert to nie byle jaki, Vladimir Lukin, strateg, specjalista od bezpieczeństwa międzynarodowego, zagrożeń wojskowych, były ambasador. Jego obecność i rola w Kijowie budzi co najmniej wątpliwości, na pewno natomiast, zakładając dobrą wolę Sikorskiego (ha!), wybaczcie proszę, iż przy takim politycznym pokerze - na kogo byście postawili? Twitterowego ludka, który wyrywa Ukrainę ze szponów rosyjskich wpływów (bo tak się nagle politycznie zaczęło opłacać), a sam ma pełne zaufanie do wielkiego, rosyjskiego brata (Smoleńsk)?

Wojna o wpływy? Oligarchowie? Demokracja? Kozacy, rozpad? Swodoba? Godzący się z porażką Putin? Dziś możemy stawiać coraz więcej pytań, odpowiedzi ciągle brak. Poza tą, że Janukowicz dalej jest prezydentem, a odpowiedzialnością za dalszy rozwój wypadków może spokojnie obarczyć dotychczasowych liderów ukraińskiej opozycji, ewentualnie nawet zagraniczną, europejską interwencję. Gdyby natomiast doszło do kolejnej eskalacji przemocy (broń Boże przed prowokacjami), porozumienie daje mu uzasadnioną możliwość "antyterrorystycznej" reakcji.

W tle mamy za to gospodarczy dramat. Putin wstrzymuje pieniążki, agencja ratingowa Standard & Poor's obniżyła notę Ukrainy do CCC - to ocena przyznawana krajom na skraju bankructwa. Niewypłacalność w.. dwa miesiące, okiem ekonomicznego laika, jak im chociaż na tyle rezerw starczy, choć trudno cokolwiek przesądzać biorąc pod uwagę polityczną destabilizację. 

Więc ja się grzecznie zapytam na koniec, może mnie ktoś oświeci racjonalnie - gdzie ten Nobel, gdzie to zwycięstwo?

 

 

 
 

Chłodnym, tęskniącym i marzycielskim okiem oceniający szarą, polską rzeczywistość... Czy może to tylko kwestia odległości i perspektywy? Może z bliska jest kolorowo, tylko ja, sceptycznie (cynicznie) tych barw nie dostrzegam...?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (34)

Inne tematy w dziale Polityka