Położenie geopolityczne naszego kraju wcale nie jest takie złe, jak wydaje się to wielu osobom. Na zachodzie i na wschodzie rozciągają się dwaj silni sąsiedzi, co owszem niesie pewne zagrożenia, ale niesie też pewne korzyści. Dziś Polska zagrywa mocno na "Zachód", któremu przewodzi (jeszcze) Berlin. Pomimo tego, że Niemcy uchodzą za przewodniego gracza polityki "europejskiej", sami zmagają się z poważnymi problemami. Zarobkowa imigracja muzułmanów i próba stworzenia społeczeństwa "multi-kulti" okazała się groźnym błędem. Problemem demograficznym narodu niemieckiego jest starość, a więc zachodzi konflikt pokoleń między starymi Niemcami, a młodymi Kurdami i Turkami. Wielodzietne muzułmańskie rodziny będą stanowić wielką siłę za jakieś 20 lat kiedy młodzi będą w sile wieku. Niemcy na to jednak starają się znaleźć sposób i zdaje się, że go znaleźli. Rozwiązaniem jest również imigracja - tym razem bliższych kulturowo - Polaków. Niemcy ściągają do siebie młode Polki oraz wykształconych mężczyzn, którzy wyrzuci, w rodzimym kraju, ze swojej narodowości (w ramach walki z "nietolerancją", "homofobią", "polskim żywiołem" i oczywiście "antysemityzmem") stają się "europejczykami".
A co na to nasz "Rząd"? Chyba pogodził się z rolą państwa bez przemysłu ciężkiego oraz zaplecza rolniczego Niemiec. Taka neokolonia.
No to co nam pozostaje? Chyba nie wiązać się z Rosją?! Zgodnie z pewną zasadą, że jeżeli Polska ma Kresy Wschodnie to musi iść z Zachodem, a jeśli ma Kresy Zachodnie to musi iść ze Wschodem, warto by przyjżeć się temu co możemy zyskać "idąć ze Wschodem". Rosja po rozwiązaniu (dziwnie łagodnym) Związku Radzieckiego musiała się odbudować. Zrobiła to doskonale zaczynając "od dołu". Trzeba było zbudować kręgosłup moralny narodu. Tym kręgosłupem stała się religia chrześcijańska. To właśnie prawosławie zostało w Rosji wziętę w szczególną opiekę. Dzięki temu ma ona "misję cywilizacyjną", która ma uchronić naród przed zalewem fali homoseksualizmu, feminizmu i humanizmu, która płynie z Zachodu. Unia jest dobrym partnerem gospodarczym, ale nie będzie Rosji dyktować jak się urządzać we własnym kraju. To pojednanie narodów, do których nawoływały głowy Kościołów jest Polsce szczególnie potrzebne jeśli chcę ona podtrzymać swój kręgosłup moralny narodu oraz przygotować się na zmiany geopolityczne jakie nadchodzą.
