kemir kemir
770
BLOG

Z cyklu" W tyle w... Salonu", czyli z życia blogera

kemir kemir Humor Obserwuj temat Obserwuj notkę 35


DZIEŃ Z ŻYCIA BLOGERA


Jeden bloger bardzo zły, miałby nawet ostre kły,
 ale teraz tylko ględzi, stępił zęby dla łabędzi,
 kiedy gdzieś dla jednej dziury, dom dla ptaków zmienił w wióry.


Pozostała mu proteza, w prawym oku dostał zeza,
na balandze już nie zagra, nie pomaga nawet viagra.
Skamielina peerelu - takich ludzi jest niewielu.


Kiedy rano wstaje myśli - niech się łączą niezawiśli!
Ortodoksi niechaj wiedzą, ze tuż, obok, bo za miedzą,
pisze swoje dyrdymały, dla kumatych i chwil chwały.


Siada, pisze, łyk alpagi -  k***a, chyba nie dam rady!
Zez, proteza, wiedza kusa, więc wyciąga tekst z lamusa
Jeszcze kropka i PeeS - no i wielkie dzieło jest!


Dziś Terlecki? Nie, Beata. Wspomni, co powiedział Tata
i Mamusia jak uczyła, belfer, no Ciocia jakaś była.
Już się nad Beatą znęca, no a Ciocia? Eh, demencja.


Jest lawina komentarzy, każde słowo tu się waży?
Kopiuj wklej i poszło w pięty - ortodoksie, bądź przeklęty!
Nakręcony jak po wódzie babrze się we własnym brudzie.



Noc się zbliża, on w żywiole. Wciąż to samo - ja pier**le...
jest "następny" i są muszki - te, co srali do pietruszki,
jakiś cytat sprzed lat wielu, jak to było w peerelu.


Z fejsa wklei jakieś bajki - wie, że tam się liczą lajki,
popularność wielką ma - nikt nie czyta, lajków dwa.
Jest kolacja u hrabiny, będą frytki, już się ślini.


Potem siusiu, wyrko, spanie - gdzieś w południe zje śniadanie,
później w jakimś barze kawa, ktoś postawi - będą brawa.
Oj, śmietanki wszystkie skisły? Trudno, on jest niezawisły.


I tak mija dzień za dniem, Czytelniku - jedno wiem:
w kręgu chorej nienawiści, żadna teza się nie ziści
Po co jakiś tekst mityczny? Czyżby autor był... psychiczny?


Nic nie mówię, pytam skromnie, bo jesteśmy jak na wojnie.
Niezawisły blog zaorał, będzie z tego jakiś morał?
Bo w tej całej blogosferze jedni piszą w dobrej wierze


Drudzy, znani ze złej sławy, rzucą kupą - dla zabawy.
Nie ma już złotego runa? W takim razie to komuna!
I tak bloger starej daty, jakiś taki... niekumaty.


Notka jest już napisana, dziś Joanna proszę pana.
Jutro Banaś, on to wie, no a morał w końcu gdzie?
Czytelniku cierpliwości, bo pomału już przechodzę do morału.


Morał taki mi się marzy, że jak kiedyś się przydarzy
pójść tam jak to mówią w gości, choć tam tylko suche kości
na popitkę sok z buraka , za to zawsze wielka draka,


to nie oczekiwać cudów, bo Pan Doktor, jak to on, sam wyrzuci się na złom.



kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości