kemir kemir
646
BLOG

Polska głupota romantyczna

kemir kemir Polityka Obserwuj notkę 78

I śmiesznie i strasznie mi się robi, kiedy przypomnę sobie zbiorową, narodową psychozę różnych kanapowych "szabelkistów", łykających w całości i bez popitki brednie o Wyspie Węży, o duchu Kijowa, o Cyganach kradnących ruskie czołgi, o babci strącającej drony słoikami ogórków i o brzemiennej Mariannie z Mariupola. Wszystko to oczywiście podane w smakowitym sosie niezwyciężoności armii ukraińskiej, która miała doprowadzić do rozpadu Rosji, po którym to Polska formalnie lub quasi formalnie sfederalizowana z Ukrainą miała rozdawać karty europejskiej polityki. Już Duda z Zełenskim umawiał się na krymskie wakacje, Putin miał raka i umierał chyba z siedem razy, rosyjska armia walczyła saperkami, bo broń i amunicja im się skończyła, a gospodarka rosyjska padała na pysk.


To byłoby śmieszne, gdyby ta psychoza dotyczyła tylko kanapowych "szebelkistów", którzy w euforii ukraińskich "sukcesów", z nudów dzielnie tropili "ruskie onuce z Olgino", czyli tych ludzi, którzy przytomnie, używając swojego rozumu, nie dali się wepchnąć w odmęty propagandowych bredni. Jest jednak strasznie, bo w te same odmęty i w taką sama psychozę popadły nasze "elity" polityczne - zarówno rządzący jak i opozycja - za wyjątkiem Konfederacji, której - a jakże - od razy przyklejono etykietę "ruskich onuc".


Polska polityka wschodnia, czyli byt - tak jak cała współczesna Polska - nie występujący w przyrodzie i czysto teoretyczny, w sposób całkowicie impulsywny oparła się na romantycznej doktrynie "za naszą i waszą wolność" - czyli jesteśmy najbardziej w Europie wrodzy wobec Rosji i bezwarunkowo oddajemy Ukrainie wszystko co mamy, a jak nie mamy, to pożyczymy gdzie indziej i też damy. Bo nam się to długofalowo opłaci, kiedy ta Rosja już się rozpadnie, Putin umrze i zwycięska Ukraina zawiesi swoje flagi (nie wiadomo tylko, czy bordowo - czarne, czy żółto - niebieskie) na odzyskanym Krymie, a może i na Kremlu. Innymi słowy była to fanatyczna polityka chciejstwa i dziecięcego tupania nogami, wtedy, kiedy mama na zakupach odmawia kupna batonika albo zabawki. Parodia groteskowego państwa... 


Stawiam tezę, że nikt z decydentów nawet nie odważył się pomyśleć, a co dopiero otwarcie zapytać: "no dobra, ale co jak Ukraina wojnę przegra, jak Zachód, łącznie USA, dogada się z Rosją, a my nie będziemy mieć nic do powiedzenia? Mamy plan B? To może pomyślmy nad takim planem, co?"  Takie pytanie stawiali tylko ludzie, którzy "szerzyli ruską propagandę" wg. decydentów, że przypomnę tylko przygłupiastego ministra z otoczenia Dudy. A rzecz miała też drugą stronę medalu: Polska upodlała się wręcz wobec ukraińskich żądań, niczego sobie w zamian nie gwarantowała i niczego nie uzyskiwała - a nawet wręcz przeciwnie - traciła rynki i całe branże budowane latami jak np. transport drogowy czy handel płodami rolnymi. Ale już samo to upadlanie się było zupełnie irracjonalne, bo Ukraina nigdy nie wysłała do Polski żadnego sygnału gotowości do współpracy w duchu "win to win", a do tego przecież powszechnie znana była doktryna ukraińskiego nacjonalizmu, w której "riezanie Lachów", czyli wrogość wobec Polski i Polaków zajmowała i zajmuje jedno z głównych miejsc. Wołyń? Nie, nie teraz, kiedy Ukraina "bije się za nas". Porozmawiamy o tym, jak Ukraina już wygra wojnę. Czyli wkrótce.


Wkrótce czyli raczej już nigdy, bo nawet jeśli negocjacje w Genewie niczego nie zmienią w sensie wojny na teraz, to kapitulacja Ukrainy i konieczne ustępstwa Zachodu wobec Rosji i tak są nieuchronne i najwyżej tylko odwleką się w czasie. A my już zostaliśmy albo zostaniemy jak Jan Himilsbach z propozycją zagrania w angielskojęzycznym filmie: "Jeszcze się okaże, że jednak nie będę im pasował do tego filmu... I zostanę z tym angielskim jak ch*j" — podsumował, kiedy miał się uczyć języka angielskiego. Właśnie taka życiowa mądrość, a właściwie pragmatyczna filozofia życia jest w Polsce dramatycznie deficytowym towarem.


Cóż, głupota nie boli i może dobrze, bo pewnie pół Polski i 3/4 polityków wyłoby z bólu, ale głupota kosztuje. Geopolitycznie Polska jest w III Lidze, premier polskiego rządu " którego nikt nie ogra" po słynnej podróży w wagonie pocztowym, tym razem nie załapał się nawet na fuchę dziadka klozetowego w genewskim budynku negocjacji. To smutne, ale Tusk to tylko ilustracja tego, czym jesteśmy jako Polska. Nie łudźmy się, że w przypadku innego premiera z innej opcji politycznej byłoby inaczej. Nie byłoby inaczej, bo skoro nie potrafimy szanować własnej państwowości i zamiast niezbędnej asertywności, będącej fundamentem każdej polityki zagranicznej, brniemy w filozofię skrajnych emocji od nienawiści do uległości i dawania tyłka każdemu, kto tego zażąda, nie oczekujmy szacunku od kogokolwiek. Polecam poczytać zagraniczne media i fora społecznościowe - wszędzie uważają na za naród idiotów proszących się o wojnę i kolejny rozbiór.


Trudno oczekiwać, że kolejna - która to już w historii Polski - lekcja czegoś nas nauczy. A przede wszystkim czegoś nauczy polskie "elity", których tak naprawdę nie posiadamy. Nie mam takich złudzeń. A czego nas powinna nauczyć? Tego, że "za naszą i waszą wolność" nie istnieje - istnieją tylko pragmatyczne interesy! Że w geopolityce nie ma miejsca na romantyczne wygłupy, na moralne dyrdymały, na chciejstwo, na fantasmagorie i na urojenia - choćby w najlepszej wierze i woli. Że nie jest ważne, czy kot jest czarny, biały albo szary - ważne, żeby realnie myszy łapał, czyli służył realnie interesom narodowym. Jeżeli chcemy odzyskać chociaż odrobinę szacunku i - co się ściśle z tym wiąże - trochę suwerenności, to innej drogi nie ma. Dość już tej polskiej głupoty romantycznej, bo się wylewa. I się w niej topimy...zresztą ku uciesze wrogów Polski.


PS. A plan B wciąż potrzebny. Na Ukrainie w 100 dni po ewentualnym porozumieniu pokojowym odbędą się wybory. Bardziej prorosyjskie nowe władze nie są wykluczone. A nawet bardzo prawdopodobne, ze względu na interesy USA. A my nadal będziemy lamentować i wymachiwać szabelkami? Licząc na upadającą i równie słabą, upodloną i lewacką Unię eurofederastów? 

kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (78)

Inne tematy w dziale Polityka