kemir kemir
4005
BLOG

Postępowcy i ciemnogrodzianie

kemir kemir LGBT Obserwuj temat Obserwuj notkę 181

Nieustannie słyszę w preferujących poprawność polityczną mediach, w jakim to ciemnogrodzie nad Wisłą mieszkam. Ileż to zacofania w tym kraju, niczym nieuzasadnionej wiary w Boga, obecności Kościoła w życiu publicznym, przy jednoczesnym braku europejskiej wolności, postępowości i cholera wie czego jeszcze. Światli i postępowi obywatele Polski, biją w dzwony wieszcząc zagrożenie, że ciemnogród, katotaliban, narodowcy i faszyści wygrają najbliższe wybory – zepchną Polskę na kolejne cztery lata w odmęty zacofania, wstecznictwa, a kto wie, czy nawet nie analfabetyzmu wtórnego.


Wielu postępowców mówi, jakie to zacofanie wprowadza nam w nasze życie Kościół Katolicki. Tymczasem oni sami, w kolorowych brukowcach opowiadają o swoich wizytach u wróżek, wróżbitów, różdżkarzy itp. To oczywiście żaden tam "ciemnogród” -  to efekt postępu i nowoczesności. Wielu postępowców oznajmia nam, że żadnego Boga to nie ma i ubolewa nad naszą wiara i tak nam żałośnie współczuje. Tymczasem, nawet jeśli chcą się opierać na swoim świetlanym rozumie, to z filozofii warto by się zapoznać z tzw. zakładem Pascala. Blaise Pascal rozpatrzył dwa przypadki dotyczące istnienia Boga - 1) Bóg istnieje i nagradza za wiarę życiem wiecznym. 2) Bóg nie istnieje i nie istnieje życie wieczne. Pascal wywnioskował, że wiara bardziej się opłaca, ponieważ ryzykujemy tylko czas życia, który jest zazwyczaj krótki, a nagrodą może być życie wieczne. Wielu postępowych Europejczyków już dawno pozdejmowało z szyi krzyżyki czy medaliki Matki Bożej, bo to takie staroświeckie. Zamiast nich noszą takie czy inne kamyczki, amulety itd. Pocierają je, bo wierzą, że może im to w czymś pomóc. To jednak żaden tam ciemnogród, to efekt nowoczesności. W terminologii postępowej połączenie komórki i plemnika to zlep jakiś tam komórek, które zawsze przez aborcję można usunąć. W Polsce większość wie, że to dziecko w łonie matki. Postępowcy zachwalają, wspaniałą metodę leczenie niepłodności – in vitro, tymczasem w ciemnogrodzie ten nieoświecony kler ma odwagę mówić, że to kłamstwo!


Przykłady można mnożyć. na samej górze tych przykładów, jest dwóch gejów, a pośrodku nich dziecko. Czyli według postępowców "rodzina alternatywna", a według mnie, ciemnogrodzianina, ludzie godni co najwyżej współczucia, a może nawet leczenia. Zresztą nieważne - istotne jest raczej to, że postępowcy to mniejszość. Nietrudno dostrzec w tym pewien fenomen, bo oto postawić można tezę, że wzmożona aktywność postępowców to oznaka ich bezsilności i kryzysu w jakim się coraz bardziej pogrążają. Ci sami - lub tacy sami ludzie - przeżywali podobny kryzys w czasach słusznie minionych, kiedy światła, nowoczesna i postępowa mniejszość musiała trzymać krótko przy pysku zdecydowaną większość, składającą się z wrogów postępu i humanizmu oraz osobników chwiejnych ideologicznie. Skuteczność trzymania przy pysku mierzyła się wtedy ilością kompanii ZOMO i efektywnością bezpieki. Mimo upływu dziesiątek lat od oficjalnego końca PRL,  ludzi światłych i postępowych wcale w Polsce nie przybyło, zatem wciąż są mniejszością. Niemniej jednak, są gotowi podjąć dziejową misję przytrzymania większości krótko przy pysku. W imię ogólnego szczęścia ludzkości - głownie europejskiej oczywiście." Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy” – postępowcy zrobią wszystko, by towarzysz Wiesław się nie mylił. Ich demokracja jest przecież bardziej "ichniejsza", ich wizja Polski bardziej świetlana, dla postępu gotowi są poprowadzić ciemny lud przez morze oczyszczającego oświecenia. Jeżeli PO i popłuczyny Nowoczesnej, komuchów i całej reszty postępowców przerżną wybory, to będzie to nie tylko koniec demokracji, ale wręcz kontrrewolucja, której "komuna" bała się ( i boi dalej) jak chrześcijanin diabła. "Z kontrrewolucją się nie rozmawia, do kontrrewolucji się strzela!": powiadał ł w sytuacjach kryzysowych teoretyk i praktyk, klasyk postępu i humanizmu Zenon Kliszko, łódzki rodak Stefana Niesiołowskiego.


I strzelają - na szczęście nie z broni palnej, ale za pomocą mediów, ulicznych pochodów i wygłaszanych gdzie tylko się da bredni i "prawd objawionych". Poniewierają przy okazji święte symbole religijne, szydzą z obrzędów ciemnogrodzkich i narzekają jak to im źle w katotalibańskim reżimie. Można odnieść wrażenie,ze cała polska postępowa inteligencja ukrywa się ze strachu, nie mogąc głośno wyartykułować swoich racji. Może zatem warto chociaż jeden raz, po męsku stanąć po ich stronie i napisać ( w ich imieniu) co naprawdę się Polsce dzieje? Może faktycznie postępowcy tkwią "w podziemiu”, przerażeni widmem inkwizycji oraz obrazem proboszcza znającego każdy sekret parafianina (szczególnie tego, który nie uczęszcza na Mszę) czy księdza "zblatowanego” z organami ścigania? Kler zagląda wszystkim do łóżek (kontrolując nie tylko same poczęcia ale i ich liczbę oraz – o zgrozo! – sposób), lekarze są zastraszeni, a aborcja i in vitro to już nie kwestia praktyki a myśl o zbrodni. Antykoncepcja jest terminem nieobecnym w powszechnych mediach, kontrolowanych przez Kościół – można się o niej czegoś dowiedzieć jedynie z małonakładowych biuletynów, drukowanych w piwnicach przez biednych, tłamszonych przez katolicki system postępowców. Rzecz jasna ten proceder jest obłożony karami opiewającymi na drakońskie sumy, które egzekwowane są z wyjątkową skutecznością i brutalnością.


Tabletki wczesnoporonne i prezerwatywy w aptekach są jedynie w sferze marzeń, podobnie jak zorganizowane marsze różnorakich mniejszości seksualnych czy będące wyrazem wolności seksualnej sklepy z asortymentem erotycznym. Kluby dla homoseksualistów to rzecz jasna wymysł ciemnogrodu, podobnie jak obowiązkowa składka na Kościół. Księża metodami prawnymi egzekwują zaległości finansowe w czym pomaga im zindoktrynowana policja minister Witek oraz "ziobrowe" sądownictwo. Dali jednak postępowcom nieco oddechu, gdyż odeszli od obowiązującego przez wieki siłowego doprowadzenia na Mszę, której nie można było opuścić przed uprzednim "daniem na tacę”.


Coś w tej wizji jest nie tak? Kpię sobie rzecz jasna w żywe oczy, ale ta wizja - godna delikwenta przebywającego za długo na słońcu - jest przecież dokładnie tym, co daje się usłyszeć  w "konkurencyjnych" do TVP mediach, "pudelkach " i tego rodzaju postępowych środkach przekazu. Byłoby to strasznie zabawne nawet, gdyby nie polityczne opakowanie, w które owa wizja jest zawinięta. Wszak chodzi w tym nie o to, żeby z gejów uczynić współczesnych męczenników - chodzi o to, żeby naszą ojczyzną była Europa, a my  powinniśmy być dumnymi Europejczykami, dzierżącymi w swoich dłoniach błękitny sztandar ze złotymi gwiazdami. Kosmopolityzm, internacjonalizm, zapomnienie o zaściankowej polskości i rozpłynięcie się w unijnym raju - oto recepta postępowców na Polskę, istniejącą w takiej rzeczywistości tylko teoretycznie. Trzeba na nowo napisać historię: 15 lipca 1410 r., Polacy walczyli pod Grunwaldem z Krzyżakami. Ponad 300 lat później, w rozbiorach Polski uczestniczyli Prusacy, natomiast II WŚ wywołali naziści w koalicji z faszystami. Potem pojawili się Niemcy - wyzwoleni przez aliantów od nazistów -  którzy dziś produkują fajne samochody, dobrze grają w piłkę nożną i razem z Francuzami troszczą się o wolność i demokrację w Polsce. Książki Henryka Sienkiewicza trzeba chyba spalić, bo cykl "ku pokrzepieniu serc" to jakieś nacjonalistyczne brednie i wizje schizofrenika.


Ale na razie ciemnogród powierzył władzę w Polsce dyktaturze Jarosława Kaczyńskiego i postępowi demokraci rozumieją, że dla zachowania swoich wpływów i biznesów, muszą obalić Imperatora, albo się z nim dogadać. Na razie Imperator wszystkie ich szarże bierze spokojnie na klatę i postępowi demokraci mogą mu co najwyżej skoczyć na kant kociej miski ze smakołykami dla kota.  I nawet kompletnie abstrahując od osoby Imperatora i jego rządów jedno jest pewne: dziś, w epoce urzeczywistniającej się tyranii agresywnych mniejszości, postępowe postulaty w społeczeństwach liberalnych zaczynają już w każdym razie zakrawać na groźne absurdy, których realizacja z całą pewnością doprowadzić może  do ostatecznego rozerwania i zniszczenia tkanki społeczno-kulturowej. Co z tego wynika, pozostawiam Państwa przemyśleniom.



kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo