Znany konwertyta Roman Brandstaetter napisał znamienne słowa:
„Będziesz Biblię nieustannie czytał. Będziesz ją kochał więcej niż rodziców. Więcej niż mnie. Nigdy się z nią nie rozstaniesz. A gdy zestarzejesz się, dojdziesz do przekonania, że wszystkie książki, jakie przeczytałeś w życiu, są tylko nieudolnym komentarzem do tej jedynej Księgi.”
W jego książce „Krąg biblijny” jest też „Lament nieczytanej Biblii”. Autor nadaje Biblii cechy ludzkie. Biblia skarży się na jej właściciela, który ją kupił, cały czas miał ją bardzo blisko siebie, bo na półce, ale nigdy nie sięgnął po nią. Był tak blisko, a jednak ta bliskość Biblii nie stała się dla niego źródłem pociechy i nie przyniosła mu żadnego pożytku.
W „Hymnie do Biblii” nazywał ją swoją „ojczyzną”, „stolicą Pana”, „Matką ukrzyżowanego Mesjasza”, prosił ją o modlitwę... Pod koniec jednak utworu pisze o niej, że będzie trwać do Dnia Ostatecznego, a potem …wróci za góry Moabu:
„Która trwać będziesz do końca czasów,
Aż w Dniu Ostatecznym,
Wyznaczonym i utwierdzonym,
Wrócisz za góry Moabu
I za wydmy pustynne,
Tam gdzie przebywałaś przed Stworzeniem,
Gdy nic jeszcze nie było stworzone,
Do miejsca bez miejsca,
Do czasu bez czasu…”
Tak, Pismo św., chociaż zawiera Objawienie Boże w sposób bardziej intensywny niż jakakolwiek inna rzeczywistość, w Dniu Ostatecznym stanie się niepotrzebne. Podobnie zresztą jak Eucharystia: Chociaż w Komunii św. Pan jest obecny Ciałem i Krwią, duszą i ciałem, człowieczeństwem i bóstwem, to jednak ten rodzaj obecności stanie się niepotrzebny, kiedy zbawieni zobaczą Go takim, jakim jest – twarzą w twarz. Tak samo świątynia jest czymś ważnym, ale w niebie nie będzie już potrzebna; to Pan będzie świątynią dla zbawionych.
A Kościół? Pod względem trwałości przewyższa Biblię i sakramenty, które łącznie z Najświętszym Sakramentem w niebie staną się niepotrzebne. Kościół – Oblubienica Pana będzie trwać na wieki. Nie przyjdzie taki czas, że się zestarzeje czy stanie się niepotrzebna. Przeciwnie – właśnie w Dniu Ostatecznym zajaśnieje w całym swoim blasku i przepychu. Pan stawi ją przed sobą bez zmarszczki czy jakiejkolwiek zmazy (por. Ef 5:25-27).
Apokalipsa – oznacza „odsłonięcie”. Chodzi o odsłonięcie welonu przez panią młodą w dniu zaślubin z oblubieńcem. Odnosi się do Kościoła, który w obrazie doskonałej piękności Nowego Jeruzalem zstępuje od Boga na Gody Baranka:
„Weselmy się i radujmy, i dajmy Mu chwałę, bo nadeszły Gody Baranka, a Jego Małżonka się przystroiła, i dano jej oblec bisior lśniący i czysty» - bisior bowiem oznacza czyny sprawiedliwe świętych”. (Ap 19:7-8 BT).
Gody Baranka – to Eucharystia, w której wierni łączą się ze swoim Oblubieńcem tak ściśle, że stają się jednym ciałem. Teraz przez przyjmowanie Pana obecnego w znakach chleba i wina, które w niebie staną się niepotrzebne, bo tam nie będziemy potrzebować żadnych znaków.
Pan Jezus identyfikuje się ze swoją Oblubienicą, tak ściśle, że staje się z nią jednym ciałem. Ta jedność została zapowiedziana już w Raju: „Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem” (Rdz 2:24 BT). Te słowa odnoszą się do zjednoczenia małżeńskiego mężczyzny i kobiety, ale zgodnie z interpretację Apostoła Narodów, te słowa znajdują doskonałe wypełnienie w zjednoczeniu Chrystusa ze swoją Oblubienicą – Kościołem.
W Liście do Efezjan mowa o tym, że kobieta i mężczyzna stają się jednym ciałem. Paweł nakazuje mężczyznom kochać swoje żony, jak swoje własne ciało. Gdzie indziej napisał to właśnie o Kościele, że jest …Ciałem Chrystusa (por. Kol 1:24).
Tak, jak rodzina ludzka jest tylko obrazem czy cieniem Trójcy Świętej, tak samo zjednoczenie mężczyzny i kobiety w małżeństwie jest tylko obrazem zjednoczenia Chrystusa ze swoim Kościołem:
„Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany. Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, leczkażdy je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus - Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła.” (Ef 5:25-32 BT)
Przyjdzie czas, że Biblia przeminie, ale nigdy nie przeminie czas Kościóła. Bo jest Oblubienicą nieśmiertelnego Oblubieńca, z którym została połączona w nierozerwalnej i wiecznej jedności.
Inne tematy w dziale Rozmaitości