Były mąż Doroty Rabaczewskiej, Emil Stępień w wywiadzie udzielonym w Salonie24 powiedział, że jego była żona nagminnie zażywała narkotyki. Jego wersję potwierdzają inni byli partnerzy Dody. Przez jednego z nich piosenkarka była nawet nakłaniana do odwyku.
Wywiad, którego Salonowi24 udzielił Emil Stępień, wstrząsnął polskim showbiznesem. Jeszcze przed jego publikacją nasza redakcja skontaktowała się z byłymi partnerami Dody oraz samą piosenkarką. Dorota Rabczewska zamiast odpowiedzi przesłała nam pisma od prawników. Zupełnie inaczej zachowali się jej byli partnerzy. Wypowiedzi, które publikujemy dziś na temat Dody, zostały autoryzowane. Wyłania się z nich zupełnie inny obraz piosenkarki niż ten, który ona stara się od lat kreować w mediach.
Mąż, producent filmowy, oskarżyciel
Emil Stępień to nie tylko producent filmowy i były partner jednej z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiego show-biznesu. W przeszłości związany był także z rynkiem kapitałowym – pełnił funkcję wicedyrektora ds. rozwoju rynku NewConnect na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Jego kariera w sektorze finansowym zakończyła się w atmosferze kontrowersji związanych z planami inwestycyjnymi w filmy, poza GPW.
Kilka lat później, ako producent Dziewczyn z Dubaju znalazł się w centrum głośnego konfliktu z Dorotą Rabczewską, który toczył się nie tylko w mediach, ale również w kontekście podziału odpowiedzialności za decyzje artystyczne i promocyjne. Z tego powodu Stępień otrzymał zarzuty karne i przez osiemnaście miesięcy przebywał w areszcie. Prokuratura zarzuca mężczyźnie m.in. przywłaszczenie mienia i działanie na szkodę inwestorów.
Doda i Emil Stępień byli małżeństwem przez około trzy i pół roku. W kwietniu 2018 roku wzięli bajkowy ślub kościelny w hiszpańskiej Marbelli. Trzy lata później Doda ogłosiła złożenie pozwu rozwodowego. W rozmowie z SALON24 Stępień wrócił do czasów, kiedy był najpierw partnerem a później mężem piosenkarki.
- Przez cztery lata milczałem, wychodziłem z założenia, że moja małżonka zasługuje na szacunek. Uwierzyłem w jej deklaracje, że chcemy się rozstać w zgodzie - mówił w SALON24 Stępień. - Wiele czasu nie minęło, jak zacząłem być opluwany, a moje imię było deprecjonowane - dodał.
Dużą część w wywiadzie były mąż poświęcił narkotykom, które miała zażywać Doda. Emil Stępień opowiedział nam głośną historię z 2024 roku. Doda była wtedy w związku z Dariuszem Pachutem.
Piosenkarka pojechała do Turcji na wypoczynek. Dariusz Pachut przyleciał tam nieco później, ale dzień przed umówionym terminem. Na początku października ubiegłego roku Pachut wydał oświadczenie, w którym przyznał, że odszedł od Dody po tym, co zobaczył w Turcji. Sportowiec i jednocześnie były policjant zapowiedział też, że opowie o szczegółach rozstania. Nigdy jednak tego nie zrobił. Nie dlatego, że nie chciał, a dlatego, że dostał od Dody sądowe zabezpieczenie.
A tak o wydarzeniach w Turcji mówi Emil Stępień. - Pan Dariusz Pachut po raz kolejny zastał Dorotę po spożywaniu narkotyków. I po dużej imprezie alkoholowej. To już był któryś raz, kiedy Darek zastał Dorotę po narkotykach. I był w stanie jej to wybaczyć, ale Dorota nie chciała się poddać badaniu na wykrywaczu kłamstw. Nie chciała chodzić na terapię odwykową - mówi Emil Stępień.
Dariusz Pachut : mogę potwierdzić słowa Emila Stępnia
O te wydarzenia zapytaliśmy Dariusza Pachuta. Sportowiec, a w przeszłości były szef krakowskich antyterrorystów, po przesłuchaniu całego wywiadu Emila Stępnia przesłał nam następujące oświadczenie.
„Obowiązuje mnie sądowy zakaz rozpowszechniania informacji na temat sfery życia prywatnego Doroty Rabczewskiej. Dokładam wszelkich starań, by zakaz wydany w grudniu 2024 przez Sąd Okręgowy w Warszawie respektować, ze względu na szacunek należny tej Instytucji. Dlatego mogę i będę wypowiadać się jedynie w kontekście własnych doświadczeń.
Od momentu rozstania, nie mam kontaktu z byłą Partnerką. Próbuję realizować swoje plany, które uwierzcie mi, są znacznie ciekawsze niż słowne przepychanki w mediach i skupiać się na własnym życiu - z dala od świata i ludzi, których standardy znacznie odbiegają od moich.
Owszem, w przestrzeni medialnej pojawiły się w przeszłości wypowiedzi dotyczące poszczególnych doniesień na mój temat - jestem tylko człowiekiem i trudno mi nie reagować na wciąż ponawiające się ataki. Pamiętajcie Państwo, że jestem sportowcem, a nie celebrytą. To dla mnie nowa sytuacja i nie można mi odmówić prawa do obrony. Tym bardziej, że w przestrzeni publicznej ujawniono jedynie ułamek działań wymierzonych w moją osobę. Moim udziałem stały się nie tylko publiczne pomówienia: od sugestii, że jestem nieuczciwym dłużnikiem, po informację, iż toczy się wobec mnie kilka postępowań, w tym karne. Prawda jest taka, że według mojej najlepszej wiedzy toczy się jedno, z powództwa cywilnego Doroty Rabczewskiej. Przy czym toczy się moim zdaniem tylko i wyłącznie przez wzgląd na zakaz wypowiedzi właśnie. Już sam fakt, że ktoś sięga po takie narzędzie, powinien mocno zastanowić.
Ponadto kontaktują się ze mną osoby, które wskazują na działania absolutnie ohydne, w tym próby przekupienia osób postronnych, by świadczyły na moją niekorzyść - zarówno w sądzie jak i w przestrzeni publicznej - na co mam niezbite dowody. To tylko wierzchołek góry lodowej. Jeśli więc chodzi o Pana Emila Stępnia, mogę potwierdzić, że ujawnione przez niego ostatnio informacje pokrywają się z moimi osobistymi doświadczeniami".
Podczas wywiadu dla Salonu24 Emil Stępień przyznał, że Doda zażywa kokainę. Piosenkarka, według relacji byłego męża, miała ją "przewozić nawet w samolocie. - Chwali się tym. Przewozi ją od wielu lat – ujawnił Stępień. Takie relacje nie mogły przejść niezauważone przez innych partnerów Dody.
Emil Haidar pytany o fragment wywiadu, w którym były mąż zarzuca jej zażywanie kokainy odpowiada: "Relacje Emila Stępnia dotyczące zażywania narkotyków przez Dorotę Rabczewska nie są relacjami wymyślonymi".
Według naszych informacji to właśnie Haidar miał być tym partnerem, który nakłaniał Dodę na terapię odwykową. Na pytanie, czy prawdą jest, że w czasie, kiedy byli razem, zaproponował Dodzie odwyk, Emil Haidar odpowiada krótko: "Była taka sytuacja”.
Z kolei Błażej Szychowski, który spotykał się z Dodą w 2012 roku, napisał nam:
„Bardzo wiarygodny wywiad biorąc pod uwagę moje wspomnienia ze związku z Dorotą. Większość zachowań i manipulacji pokrywa się z tym co sam zaobserwowałem w czasie kiedy byliśmy razem” - opowiada Błażej Szychowski. Nie chce jednak opowiadać o szczegółach tłumacząc to tym, że historia Doroty Rabczewskiej to dla niego zamknięty temat.
Nikt nie chce być obrażany
Kolejnym byłym partnerem Dody, o którym piosenkarka nie chce zapomnieć, jest Radosław Majdan. Były piłkarz niechętnie rozmawia o Rabczewskiej: "byliśmy razem 20 lat temu, mam inne zajęcia niż życie tak odległą przeszłością" - mówi tylko.
Ale sama piosenkarka co jakiś czas wbija w Majdana szpilę. Powiedziała o nim choćby, że jest podstarzałym clownem. Mówiła też, że clown ciągle jest ten sam, a zmieniają się tylko szefowe cyrku. Z naszych informacji wynika, że Majdan ma dość tych zaczepek. Znajomi mówią, że Radek ma stabilne życie, żonę, dziecko, które bardzo kocha i nie życzy sobie, aby ktoś mówił o nim obraźliwe teksty.
- Relacje z Dorotą Rabczewską to moja prywatna sprawa. Nie chcę do tego wracać. Było, minęło - stwierdza w rozmowie z nami z kolei Adam Darski, czyli popularny Nergal.
Medialne manipulacje
W 2019 roku Super Express opublikował na pierwszej stronie artykuł pt. Zdradzał Dodę, w którym zarzucił byłemu partnerowi Dody, Emilowi Haidarowi, romans z Rafalalą. Rafalala, znana również jako Nina Kukawska, to polska celebrytka, performerka, blogerka i artystka, która nieraz znajdowała się w centrum skandali. Urodziła się 20 lipca 1983 roku w Siedlcach jako Rafał. Choć identyfikuje się jako kobieta, nie przeszła jednak pełnej korekty płci. W 2018 roku Super Express opisał historię szantażu Emila Haidara sekstaśmami. Na nagraniu, które miała prokuratura, mężczyzna miał być gwałcony za pomocą wibratora. Nie było jednak widać sprawcy czynu.
Na łamach "Super Expressu" Rafalala twierdziła, że sypiała z Emilem Haidarem w czasie, kiedy ten był w związku z Dodą. Ten wszystkiemu zaprzeczył. Powiedział, że nie zna Rafalali, a cała sprawa jest wymyślona przez dziennikarzy.
Teraz nowe światło na tę historię rzuca Emil Stępień. – Pani Dorota Rabczewska ze swoim przyjacielem, ze swoim sobowtórem, panem Mariuszem, rozpoznawalnym jako Dżaga, korzystając z własnych przyjaźni w gazecie "Super Express", wprowadzili całą Polskę w błąd, mówiąc, że pan Emil Hajdar miał romans z osobą, która ma pseudonim Rafalala – mówił w Salonie24 Stępień.
Po publikacji w 2019 roku Haidar wytoczył redakcji sprawę karną. Na ławie oskarżonych zasiedli m.in. naczelny Super Expressu i autor artykułu. Sprawa prowadzona była przez Sąd Rejonowy dla Warszawy Praga – Południe i Sąd Okręgowy Warszawa Praga. W pierwszej instancji dziennikarz i redaktor naczelny zostali skazani wyrokami karnymi.
W Sądzie Okręgowym doszło jednak między stronami do ugody. Najważniejsze jednak jest to, co znajduje się w samych aktach. Jak ustalił SALON24, dziennikarz Super Expressu miał przyznać, że artykuł na temat Rafalali i Haidara był inspirowany przez Dodę.

Kolejną kwestią, którą na naszej antenie poruszył Emil Stępień, była sprawa pobicia Agnieszki Szulim.
- Wedle mojej wiedzy, najlepiej jak pamiętam z opowiadań Pani Rawczewskiej, to było to w Chorzowie, w jednej z toalet, gdzie wraz ze swoim współpracownikiem, panem Rafałem B., jej menadżerem, zablokowali wyjście pani Agnieszki z toalety. Dorota Rabczewska uderzyła wtedy Agnieszką, jeżeli pamiętam, o lustro. Rafał blokował drzwi, a żeby sprokurować własne straty, to Rabczewska wyrwała sobie paznokieć. Zrobiła to po to, żeby powiedzieć, że została zaatakowana – opowiada Stępień.
O ten fragment wywiadu zapytaliśmy Dariusza Pachuta, byłego partnera Dody. Odpowiedział nam tylko: "Emil Stępień nie kłamie”.
Do zdarzenia, o którym mówił w Salonie24 Emil Stępień doszło 12 lutego 2014 roku podczas gali "Niegrzeczni 2014" w Chorzowie. Po bójce Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa skazał Dodę na 6 miesięcy ograniczenia wolności w postaci prac społecznych za naruszenie nietykalności cielesnej Agnieszki Szulim. Doda odwołała się od wyroku, a Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że zdarzenie miało znikomą szkodliwość społeczną i uniewinnił piosenkarkę. Później Doda złożyła przeciwko Agnieszce Szulim pozew, twierdząc, że to ona została zaatakowana pejczem, co miało skutkować uszkodzeniem palca. Sąd jednak nie dał wiary tym zeznaniom i uniewinnił Agnieszkę Szulim od zarzutów.
Już po opublikowaniu wywiadu Emila Stępnia Doda opublikowała na swoich kanałach oświadczenie. Czytamy w nim m.in:
„Drodzy Państwo, w imieniu Pani Doroty Rabczewskiej oświadczam, że informacje zawarte w materiale pt. "Rozmowa z Emilem Stępniem. O małżeństwie i sporze z Dodą", są zmanipulowane, nieprawdziwe i zrealizowane z intencją prawdopodobnie zarobku oraz skierowania na siebie uwagi, po czterech latach od rozwodu z powództwa pani Doroty".

„Pani Dorota Rabczewska nie zamierza osobiście i publicznie angażować w sprawę, u podstaw której leżą bardzo niskie intencje. Nie pozwoli po raz kolejny zachwiać swoim zdrowiem psychicznym. Przedstawione materiały są dla niej niezwykle krzywdzące i poniżające i mając na uwadze jej dorobek artystyczny, pozycję zawodową, promowanie zdrowego stylu życia i psychicznego, wyjątkową relację z fanami, działalność charytatywną oraz liczne wsparcie jakie otrzymała od społeczeństwa za swoją działalność dobroczynną na rzecz chorych i potrzebujących" - brzmi odpowiedź.
Na końcu oświadczenia czytamy: „Wskazując na powyższe okoliczności, moja Klientka oświadcza, że nie podejmie debaty publicznej w stylu przedstawionym przez jej byłego męża. Jest to zaplanowana grupowaprowokacja (pisownia oryginalna – przyp. red), która zawodowo nie zmieni nic w jej życiu”.
Obejrzyj rozmowę z Emilem Stepniem w Salon24:
Nie rozstrzygamy. Pokazujemy
Redakcja nie staje po żadnej stronie sporu. Naszą rolą nie jest orzekanie o winie, lecz udokumentowanie publicznie formułowanych zarzutów, dając każdej ze stron możliwość odniesienia się do nich.
Dorota Rabczewska to osoba publiczna, artystka znana z wieloletniej, bardzo bogatej działalności artystycznej i scenicznej. Jest także zaangażowania w akcje społeczne, patriotyczne i medialne wydarzenia organizowane przez instytucje publiczne. Wizerunek artystki ma wpływ na postrzeganie jej nie tylko jako piosenkarki, ale także jako autorytetu, wzoru, ambasadorki wartości i postaw.
Po opublikowaniu rozmowy z Emilem Stępniem otrzymaliśmy od naszych czytelników sygnały dotyczące innych zdarzeń i wątków związanych z tematyką materiału. Co istotne, wszystkie osoby, które się z nami skontaktowały, zadeklarowały gotowość do rozmowy pod nazwiskiem. Weryfikujemy te informacje i analizujemy ich znaczenie z perspektywy interesu publicznego.
Jesteśmy świadomi, że temat poruszony w artykule może budzić emocje i być postrzegany jako kontrowersyjny. Salon24 od lat pozostaje miejscem, gdzie głos zabierają wybitni przedstawiciele świata nauki, biznesu, kultury i polityki. Wierzymy jednak, że media mają obowiązek oddawać głos także tym, którzy nie dysponują taką samą siłą przekazu jak osoby publiczne o ugruntowanej pozycji. Dlatego dajemy przestrzeń do przedstawienia różnych perspektyw – z poszanowaniem faktów, prawa i odpowiedzialności wobec opinii publicznej.
Marcin Torz, Mariusz Kowalewski
Fot: Dariusz Pachut, Dorota Rabczewska i Emil Hajdar, PAP
Inne tematy w dziale Rozmaitości