Górnicy kopalni “Budryk” w Ornontowicach na Śląsku strajkują pod ziemią, podpuszczeni przez działaczy związkowych (wyjatkowo “Solidarność” nie bierze w tym cyrku udziału).
Bez mediów nie ma strajku, protest – nawet w najbardziej słusznej sprawie – nie liczy się, bo nikt o nim nie wie.
Mam podejrzenia, że całym tym protestem ktoś umiejętnie steruje i nie zapomniał o “ofensywie PR-owiskiej”, czyli obiecuje dziennikarzom “exclusiv”, a oni dają się na to łapać jak frajerzy. Przykłady:
So, 2008-01-26 18:44 (aktualizacja: 20:03)
Górnicy z „Budryka” coraz bardziej zdesperowani
Chociaż czasem czujemy już osłabienie, nie przerwiemy tej głodówki – mówią górnicy z kopalni „Budryk”, którzy prowadzą protest głodowy pod ziemią. Reporter RMF FM Marcin Buczek jako jedyny dziennikarz dostał się do prowadzących głodówkę.
http://www.rmf.fm/fakty/?id=130835
RMF FM zapomniał (?) jednak posłuchać konkurencji, czyli Radia Zet, które swojego reportera miało kilometr pod ziemia już wcześniej:
25.01.2008 / 13:28 Strajk w “Budryku” trwa nic nie wskazuje na to żeby miał się rychło skończyć. Do protestujących kilometr pod ziemią jako jedyny dziennikarz dotarł Reporter Radia ZET Adam Grzesik.
http://www.radiozet.pl/News/News.aspx?NewsId=1216
Czy żurnaliści nie zdają sobie sprawy z tego, że są umiejętnie manipulowani, że organizatorom strajku zależy na rozgłosie wokół bezsensownego protestu?
Kto zezwolił dziennikarzom na zjazd na dół kopalni?
Czy mieli badania lekarskie i zostali przeszkoleni w przestrzeganiu przepisów BHP w kopalni metanowej?
Czy ich sprzęt fotograficzny i do nagrywania miał odpowiednie atesty, które dopuszczały go do używania w metanowej kopalni?
Jaką firmę PR zatrudnili organizatorzy strajku?
Jaki interes w strajku mają działacze lewackiego “Sierpnia 80” i branżowej “Kadry”, do której należą głównie nadzorcy górników?