Geopolityka Polski to dla teoretyków wciąż pierwszoplanowe zagadnienie, które niekiedy rozpatrują w kategorii wręcz egzystencjonalnej. Znamieniem narodowej strategii państwa jest, ze względu na historię i położenie, piętno strachu i rozpaczy. Na Polakach cały czas ciąży widmo katastrofy, która może ich zastać w każdym momencie.

Portal Armenia Today, powołując się na słowa Georga Friedmana, przytacza dwa strategiczne problemy Polski. Pierwszy to geografia, zmuszająca Polaków do niewygodnego wyboru pomiędzy potencjalnym sojusznikiem zdolnym ją ochronić w przypadku zagrożenia, czyli między Niemcami, a Rosją (Francja i Wielka Brytania nie sprawdziły się jako sojusznicy w latach 30.) lub USA, a drugi to czas reakcji i zdolność obrony. Wybierając za jedynego pewnego sojusznika Stany Zjednoczone, Polska musi się liczyć z tym, że w przypadku ataku na nią, USA nie będzie zdolne zareagować natychmiast i przez to udzielić doraźnej pomocy.

Polskie członkowstwo w Unii Europejskiej oraz strukturach NATO to próba zapewnienia sobie sojuszników w przypadku ataku. Biorąc pod uwagę fakt, że nawet Zimna Wojna ominęła europejskich graczy, a jej losy zależały od Rosji i USA, to Polska może liczyć jedynie na interwencję NATO pod oczywistym dowództwem Stanów. Pytanie tylko, czy USA zaryzykuje kiedyś potencjalny konflikt z Rosją dla ratowania mało znaczącej Warszawy.

To, na czym Polacy powinni się obecnie skupić, to budowa silnej i efektywnej armii oraz jednolitej strategii, która zamiast dzielić elitę rządzącą, wzmocni jej potencjał i przygotuje do, póki co, teoretycznych konfliktów zbrojnych z sąsiadami.

Więcej wiadomości na temat tego, jak Polskę i Polaków opisują zagraniczne media znajdziecie na portalu www.onionas.pl.

Polecamy także: