Już Lenin wieszczył, że państwem (nie powiedział wprawdzie jakim) rządzić może kucharka i rozwój wypadków wskazuje, że się nie mylił. Dziś rano premier rządu RP zapowiedział brutalną walkę przeciwko złym ludziom i... na złoczyńców brutalnie spuścił ze smyczy babę z sanepidu. I to jest bardzo słuszne posunięcie. I jak najbardziej brutalne.
Jak powszechnie wiadomo baba z sanepidu jest w Polsce elementem trwalszym od spiżu. Baba z sanepidu może dosłownie wszystko. Baba z sanepidu, jakby tak przyszła do sejmowej restauracji i miała taki kaprys, to by ją zamkła. I żeby nie wiem nawet komu zachciało się pomidorowej z ryżem czy co tam oni jadają – nie dostanie! Zawsze by znalazła kiepa w paprotce, zawsze garnek po kaszy będzie trochę przypalony.
Groza brutalnego postępowania ze złoczyńcami legalnie handlującymi narkotycznym syfem widoczna jest jak na dłoni. A żeby nikt nie miał wątów, że za mało brutalne są działania rządu, to jeszcze sięgnięto po inną socjalistyczno-domiarowo-urzędasową metodę. Ale o niej niech opowie, w imieniu rządu sam rzecznik rządu RP Paweł Graś tadaaaam:
„Pani mister zdrowia Ewa Kopacz wspominała już o tym, że będzie to wprowadzenie konieczności przebadania sprowadzanych substancji, które wprowadza się na rynek. A jak wiemy z doświadczenia, takie badanie może być długie, a nawet bardzo długie. Na pewno będzie na tyle długie, żeby skutecznie zniechęcić tych, którzy chcą takie substancje wprowadzić na rynek i skutecznie odwiodą ich od tego procederu”. Tako rzekł Graś.
Oczywiście media bezkrytycznie transportują sprytne i brutalne posunięcia wymyślone na nocnej naradzie. Nikt zwyczajnie nie nazwie po imieniu sięgnięcia po klasyczne gomułkowskie mechanizmy, którymi zatruwano niegdyś życie prywaciarzom. Działa się tak właśnie po peerelowsku; opłotkami, babą z sanepidu, upierdliwością urzędników. Nie ma nawet pomysłu na rozwiązanie systemowe.
Aaaaa..., jest pomysł, przepraszam. Od razu zapytam co z pomysłem: co się dzieje z przyjętą przez rząd PO nowelizacją Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii? Będzie forsowana? Czy dalej elektorat spod znaku „legalna marihuana” może trwać w – potwierdzanym jeszcze z końcem sierpnia 2010 – przeświadczeniu, że „Skręty z marihuany będą legalne”? Tak przynajmniej przekonywał minister sprawiedliwości Kwiatkowski.
To jest właśnie dzisiejsza Bulanda: prezydent gratuluje Niemcom owocnego zjednoczenia, premier po nocnej naradzie spuszcza babę z sanepidu, policja eskortuje te działania, media kolportują, Palikot robi wiece. No i jeszcze radni warszawscy na dokładkę pytają Kremla, czy pomnik żołnierza radzieckiego we Warszawie mogą trochę przesunąć, bo metro idzie, a bez zezwolenia przecież jakoś tak nie lzja. A w Smoleńsku od pół roku nie ma kto zadaszyć brezentem szczątków samolotu czyli dowodów w sprawie.
- Co mówicie? Że co?
Nie... ! To deszcz pada!
Mieszkańcy Bulandy, jednakowoż, wciąż z niej uciekają. Tak się tam przyzwyczajono do bycia wiecznie dymanym, że zaczęli dymać siebie nawzajem. Opresja przeszła w self-service, jesteśmy pierwszym samouciskowym narodem świata. P. Czerwiński, Przebiegum życiae
A chłopaki jak chłopaki. Generalnie nie różnimy się. Ja, emigrant ze swoim odrzuceniem roli emigranta (odrzucam ją od pierwszego dnia tutaj), poruszam się po świecie jak piłkarz, któremu pękła gumka w spodenkach, ale jest dobre podanie, więc zapierdziela się w jej stronę trzymając gacie jedną ręką. Może gola się strzeli jakiego, a gacie się przecież wymieni. Oni w Polsce, w swoich rolach i zawodach, bez obciążenia emigranckiego, w kraju swoim, z językiem swoim i przyjaznym państwem – podobnie. Wolność, pomysły, projekty, działania... - ale też z jedną cały czas, od 20 lat, ręką trzymający galoty projektów, spłacanych kredytów, bezpiecznych i niebezpiecznych związków. Nie ma radości w tej grze, nie ma fascynacji tym sportem jakim jest życie. Nie jesteśmy chyba dziś narodem czerpiącym radość. Nie ma jej na ulicy, w rozmowie, przy grillu czy na zakupach. Żeby radość zresztą czerpać trzeba mieć źródło jakieś.
Sign by Danasoft - For Backgrounds and Layouts
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka