oranje oranje
694
BLOG

Dobry moment na kolejny level w tej grze

oranje oranje Polityka Obserwuj notkę 12

Wartość polskiego uczestnictwa w NATO nie mierzy się kontyngentem w Afganistanie ani liczbą tam poległych. Mierzyć można jedynie udziałem tegoż Paktu w wyjaśnieniu zdarzeń 10 Kwietnia. Podobnie wartość polskiego rządu, ale też Kościoła, mediów i społeczeństwa nie mierzy się dzisiaj liczbą orlików, posiedzeń Episkopatu czy nominacją Polaka do literackiego Nobla. Cezurą na dziesięciolecia dla wszystkich tych płaszczyzn pozostanie tamta data i warto sobie to uzmysłowić.

Gdyby zebrać, to co powyżej, odsiać ruchy pozorne i postpolitykę, to niestety widzimy się postawionymi przed kupą wapiennych kamieni, które nie nadają się na inną, niż dekoracyjna, budowlę. Polskie społeczeństwo zostało za-równo wycenione przez sojuszników, rząd, Kościół i media jako Gdańsk, za który umierać nie warto. Społeczeństwo w wyżej przywołanej optyce nie stanowi tu żadnej – poza stabilizującą dzisiejszy układ polityczny – wartości.

Sensem małej gry, która toczy się od sześciu miesięcy, jest zderzanie energii jednych Polaków przeciwko drugim w linach ringu zbudowanego przez architektów gry większej. Ujście emocji być musi i zapewnia się to każdemu podatnikowi wskazując wroga po sąsiedzku. Wroga o podobnym uzbrojeniu, mentalności, horyzoncie i możliwościach. W sytuacji codziennego wbijania klina między te płaszczyzny (via media czy nawet Kościół) nie może być mowy o przywołaniu polskiej Racji Stanu. Nikt nawet nie wie, co to w ogóle takiego jest.

Czuję się opuszczony przez wszystkie wymienione wcześniej byty militarne, polityczne i społeczne. Dlatego starał się będę nie uczestniczyć we wzajemnym mordobiciu na ringu. W ten sposób zbudować się niczego nie da, w ten sposób wypełniałbym zamierzenia wrogów polskiej Racji Stanu chcących utrzymać status quo. Na emigracji zewnętrznej wpędzam się dzisiaj w wewnętrzną. Nie będę tracił sił na werbalną walkę z sąsiadami z tej samej ulicy. Postaram się przenieść uwagę na system, który nam tę dekorację zbudował.

I to samo zalecam jednym i drugim. Chyba, że ktoś czuje się w dzisiejszej Polsce "u siebie" i uważa, że tak już powinno zostać, bo lepiej nie będzie.  

oranje
O mnie oranje

Mieszkańcy Bulandy, jednakowoż, wciąż z niej uciekają. Tak się tam przyzwyczajono do bycia wiecznie dymanym, że zaczęli dymać siebie nawzajem. Opresja przeszła w self-service, jesteśmy pierwszym samouciskowym narodem świata. P. Czerwiński, Przebiegum życiae A chłopaki jak chłopaki. Generalnie nie różnimy się. Ja, emigrant ze swoim odrzuceniem roli emigranta (odrzucam ją od pierwszego dnia tutaj), poruszam się po świecie jak piłkarz, któremu pękła gumka w spodenkach, ale jest dobre podanie, więc zapierdziela się w jej stronę trzymając gacie jedną ręką. Może gola się strzeli jakiego, a gacie się przecież wymieni. Oni w Polsce, w swoich rolach i zawodach, bez obciążenia emigranckiego, w kraju swoim, z językiem swoim i przyjaznym państwem – podobnie. Wolność, pomysły, projekty, działania... - ale też z jedną cały czas, od 20 lat, ręką trzymający galoty projektów, spłacanych kredytów, bezpiecznych i niebezpiecznych związków. Nie ma radości w tej grze, nie ma fascynacji tym sportem jakim jest życie. Nie jesteśmy chyba dziś narodem czerpiącym radość. Nie ma jej na ulicy, w rozmowie, przy grillu czy na zakupach. Żeby radość zresztą czerpać trzeba mieć źródło jakieś. Sign by Danasoft - For Backgrounds and Layouts

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka